Kategorie
Fit Porady

Jak suszyć pestki dyni?


Sezon dyniowy w pełni.

Korbolki przetwarzamy, pieczemy, przygotowujemy musy, wekujemy i mrozimy.

Przed jakąkolwiek obróbką termiczną dynię oczyszczamy z włóknistego miąższu, w którym znajdują się białe nasiona.

Przeważnie wyrzucamy ten miąższ, ale ja tego nie robię, gdyż wykorzystuję do przygotowania suszonych pestek, które możemy zajadać bezpośrednio lub wykorzystać do sałatek, pieczywa, ciastek, ciast, granoli, musli czy koktajli, a nawet zup.

Pestki dyni wykazują wiele prozdrowotnych właściwości, dlatego warto je zajadać.

Mają korzystny wpływ na odporność z uwagi na wysoką zawartość cynku. Cynk również pozytywnie wpływa na stan skóry, włosów i paznokci.

Pestki dyni jak i miąższ dzięki zawartości karotenoidów mogą mieć wpływ na zmniejszenie ryzyka zachowania na raka płuc.

Pestki dyni zawierają olej bogaty w fitosterole i nienasycone kwasy tłuszczowe, które z kolei dbają o piękno naszej urody, a także zapobiegają zapaleniu czy przerostowi prostaty, obniżają poziom “złego” cholesterolu LDL w krwi, a tym samym zapobiegają zmianom miażdżycowym w naczyniach krwionośnych i odkładaniu się złogów tłuszczu w tkankach.

Zawarty w pestkach magnez pozytywnie wpływa na nastrój oraz układ nerwowy. Niedobór tego pierwiastka może doprowadzić do stanów depresyjnych, stanów lękowych, bóli głowy i migren.

Są także źródłem kukurbitacyny, która działa przeciwwirusowo i przeciwpasożytniczo, np. na tasiemca uzbrojonego i nieuzbrojonego, owsiki, glistę ludzką czy tęgoryjca dwunastnicy.

Substancja ta paraliżuje układ nerwowy pasożytów i przyspiesza proces usuwania robaków z układu pokarmowego.

W medycynie chińskiej jest zalecana przy dolegliwościach związanych z chorobami przewlekłymi wywołanymi przez cukrzycę.

Pestki dyni są bogate w minerały, np. cynk, siarkę, potas, magnez i wapń.

Składniki te korzystnie wpływają na skórę, włosy i paznokcie, zapobiegają wypadaniu włosów i łamaniu się paznokci, a także pomagają leczyć trądzik.

Warto więc jeść pestki dyni na przekąskę zamiast słodyczy.

Mogą być spożywane na surowo, czyli zaraz po wydrążeniu dyni lub właśnie w wersji suszonej.

Mój syn je uwielbia, zresztą ja z mężem także, i z chęcią zajadamy zamiast chipsów czy paluszków.  

Optymalna dzienna porcja pestek dyni to 30 g, czyli spora garść.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na suszone pestki dyni:

  • dynia – a w zasadzie jej wnętrze


Jak przygotować pestki dyni do suszenia
?

Dynię rozkrajamy ostrym nożem na pół.

Dłonią lub za pomocą łyżki wyjmujemy włóknisty miąższ ze środka dyni.

Z miąższu wyjmujemy pojedyncze pestki, co jest dość żmudne i pracochłonne.

Pestki wstępnie oczyszczamy z miąższu i włókien.

Następnie płuczemy na sitku pod bieżącą wodą, aby wypłukać pozostałości włókien i dokładnie osuszamy, np. za pomocą kilku warstw ręcznika papierowego lub ściereczki bawełnianej.

Jeśli pozostaną jakieś resztki włókien to nic nie szkodzi, nie wpływa to na smak, a podczas suszenia wysuszą się i wykruszą.

Jak suszyć pestki dyni?

Jest kilka sposobów na suszenie pestek, wybieramy sposób najbardziej dla nas korzystny.

I sposób – ekologiczno-oszczędny

To metoda dla cierpliwych.

Pestki rozkładamy jedną, luźną warstwą na papierze do pieczenia lub na bawełnianej ściereczce na kuchennym blacie i odstawiamy na około 4-7 dni do wysuszenia. Najlepiej w pobliżu źródła ciepła, np. kaloryfera czy grzejnika, co skróci czas. Ważne jest jednak to, aby codziennie je przemieszać, by się nie sklejały i równomiernie wysychały.

II sposób – ekonomiczny, który stosuję, gdy rusza sezon grzewczy, nie wymaga zużycia prądu; moja babcia w ten sposób zawsze suszyła pestki.

Pestki dyni po przepłukaniu i osuszeniu rozkładamy jedną warstwą na papierze do pieczenia lub gazecie. Ważne by pestki ułożyć luźno, by nie nachodziły na siebie. Pozostawiamy na kilka dni do wysuszenia na kaloryferze, a najlepiej w pobliżu kaloryfera (ok. 3 dni). Co jakiś czas przewracamy by się nie przyklejały i równomiernie suszyły. 

III sposób – szybki, ale nieekonomiczny

Metoda idealna dla niecierpliwych.

Pestki po przepłukaniu i osuszeniu rozkładamy jedną warstwą na papierze do pieczenia lub bezpośrednio na dużej blaszce (ta, która jest w zestawie dołączona do piekarnika) i wstawiamy do piekarnika.

Suszymy w temperaturze około 60-70°C, najlepiej przy lekko uchylonych drzwiczkach z włączonym termoobiegiem, przez około 1-1,5 godziny. Możemy drzwiczki zamknąć, ale co około 15-20 minut należy na chwilę drzwiczki uchylać, by wypuścić parę. Co jakiś czas pestki przewracamy, aby równomiernie się suszyły i nie przykleiły do papieru. Podczas pieczenia 2-3 razy sprawdzamy jedną pestkę, czy jest dostatecznie wysuszona, jeżeli nie to dosuszamy.

W podobny sposób możemy wysuszyć pestki przy użyciu suszarki elektrycznej do suszenia warzyw i owoców. Suszymy również w temperaturze 60-70°C przez około 1 godzinę, co jakiś czas zaglądając i przewracając pestki by równomiernie się suszyły. Podczas suszenia ze 2-3 razy sprawdzamy pestkę, czy jest już wystarczająco wysuszona.

IV sposób – praktyczny

Metoda idealna dla osób lubiących zasadę “mieć dwie pieczenie przy jednym ogniu”.

W tej metodzie wykorzystujemy piekarnik, w którym przed chwilą coś piekliśmy, np. ciasto lub mięso i piekarnik nadal jest gorący.

Pestki rozkładamy jedną warstwą na papierze do pieczenia lub bezpośrednio na blaszkę i wstawiamy do wyłączonego, ale jeszcze gorącego piekarnika.

Pozostawiamy pestki w piekarniku aż piekarnik się wystudzi, ale warto ze 2 razy otworzyć drzwiczki by uwolnić ewentualną wilgoć.

Wyłuskujemy jedną pestkę z okrywy, czyli tzw. łuski i sprawdzamy, czy jest odpowiednio wysuszona.

Czynność możemy powtórzyć kolejnego dnia.

Pamiętajmy, aby nie wysuszyć za bardzo pestek, gdyż zbyt wysuszone pestki będą źle się obierały, więc uważamy i sprawdzamy w każdej metodzie suszenia, czy są wystarczająco wysuszone.

Wysuszone pestki odstawiamy do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy możemy przełożyć do naczynia. Ważne by się nie zaparzyły.

Całkowicie wystudzone pestki przechowujemy w woreczku papierowym lub w pojemniku czy w puszce. 

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 559 kcal (100 g)
białka (B): 30,23 g
tłuszcze (T): 49,05 g
węglowodany (W): 10,71 g          błonnik (f): 6,0 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany w listopadzie 2013 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Fit Porady Przetwory

Purée (mus) z dyni


Purée, czyli mus z dyni to obowiązkowa pozycja w jesienno-zimowej spiżarni.

Bardzo lubię potrawy z wykorzystaniem dyni, którą przeważnie używa się w postaci purée (musu).

Gotowy mus możemy użyć do przygotowania koktajli, zup, sosów, pieczywa, past kanapkowych na słodko i past kanapkowych na wytrawnie, ciast, tart, ciasteczek, deserów i innych potraw, np. kopytek czy sernika, a nawet kawy.

Ja po zakupie pierwszych dyniek od razu przystępuję do przerobienia ich na mus, który następnie pasteryzuję lub zamrażam, aby cieszyć się jej smakiem przez całą zimę.

Dynia to skarbnica beta-karotenu, który jest silnym przeciwutleniaczem, działa przeciwzapalnie i antynowotworowo.

Poza tym dynia jest bogata w cynk i witaminę C, które to z kolei wzmacniają układ odpornościowy.

Dynia to także pokarm dla naszej skóry, bowiem zawiera witaminy A, E i C, które skutecznie walczą ze zmarszczkami, dbają o piękny i młody wygląd skóry.

Dynia także świetnie nawilża, gdyż aż w 90 % składa się z wody.

Jest idealna dla osób będących na diecie, gdyż solidna porcja błonnika pozwala na dłużej zaspokoić głód, dłużej jesteśmy syci i nie podjadamy. 100 g surowej dyni – w zależności od gatunku – to około 33 kcal (Hokkaido).

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na purée (mus) z dyni:

  • dynia – ilość i gatunek dowolna (u mnie dynia Hokkaido)


Jak przygotować purée (mus) z dyni:

I sposób:

To mój ulubiony sposób przygotowania purée – dynia jest wyraźna w smaku, słodkawa, nie traci cennych witamin i nie jest wodnista.

Dynię oczyszczamy z miąższu z pestkami, kroimy na kilka części, opłukujemy i osuszamy.

Dynię układamy na blaszce skórą do dołu i pieczemy w temperaturze 180°C przez około 20-45 minut w zależności od rodzaju i grubości dyni – zapraszam do wpisu Jak upiec dynię?

Upieczoną dynię studzimy, a następnie łyżką wybieramy miąższ, przekładamy do blendera lub malaksera i miksujemy na mus. Dyni hokkaido nie musimy obierać ze skóry, możemy zmiksować ją ze skórą, gdyż jest jadalna.

W przypadku braku blendera miąższ dyni możemy rozdrobnić widelcem.

Przekładamy do słoików. 

II sposób:

Dynię oczyszczamy z miąższu z pestkami, obieramy ze skóry, kroimy na mniejsze kawałki, opłukujemy i osuszamy. Dyni Hokkaido nie musimy obierać.

Wkładamy do garnka z bardzo małą ilością wody i gotujemy do miękkości około 5-10 minut, co uzależnione jest od rodzaju i wielkości kawałków dyni.

Ugotowaną dynię miksujemy lub rozdrabniamy widelcem i przekładamy do słoików.

III sposób:

Dynię oczyszczamy z pestek, obieramy ze skóry, kroimy na mniejsze kawałki, opłukujemy i osuszamy. Analogicznie jak wyżej dyni Hokkaido nie musimy obierać ze skóry.

Kawałki dyni układamy w garnku do gotowania na parze i parujemy aż będzie miękka. Trwa to około 5-10 minut w zależności od rodzaju i grubości kawałków dyni.

Dynię miksujemy lub rozdrabniamy widelcem i przekładamy na słoików.

Przechowywanie purée (musu) z dyni:

Przygotowany mus przechowujemy w lodówce i zużywamy w ciągu około 5 dni.

Purée możemy również poddać pasteryzacji, dzięki czemu będziemy mogli cieszyć się smakiem dyni przez całą zimę. Mus z dyni pasteryzujemy 3-krotnie. Zapraszam do wpisu, gdzie dokładnie opisuję Jak pasteryzować purée (mus) z dyni?

Purée z dyni możemy również zamrozić – zapraszam do wpisu Jak mrozić dynię?

******
kalorie (kcal): 33 kcal (100 g)
białka (B): 1,3 g
tłuszcze (T): 0,3 g
węglowodany (W): 7,7 g          błonnik (f): 2,80 g
******

Kategorie
Fit Halloween Porady

Jak upiec dynię?

Dynia to chyba nasz jesienny skarb, bynajmniej ja tak o niej myślę.

Dynia pojawia się już w lipcu i możemy korzystać z niej do pierwszych przymrozków.

Dynię można przygotować na wiele sposobów, ale przeważnie wymaga wstępnej obróbki, czyli upieczenia lub ugotowania, aby móc dalej ją smacznie przetworzyć.

Najlepszym sposobem obróbki termicznej jest pieczenie, bowiem dynia zachowuje piękny kolor, smak, aromat, a przede wszystkim witaminy i minerały.

Do pieczenia w zasadzie nadaje się każdy gatunek dyni, ale jest kilka wyjątków wśród dyni, które można jeść ze skórką.

Jest to, m.in. dynia hokkaido i piżmowa, a także mniej znane jak mandaryn, kabocha i delicata.

Oczywiście inne rodzaje dyni możemy upiec ze skórą, ale po upieczeniu należy oddzielić miąższ od skóry i dopiero użyć do dalszego wykorzystania.

Do takich należy na przykład dynia zwyczajna, która ma twardą i łykowatą skórę.

Dynie, których nie trzeba obierać świetnie sprawdzą się do potraw gotowanych i pieczonych.

Podczas obróbki cieplnej skórka znacznie mięknie i można ją jeść zaraz po upieczeniu, albo też zmiksować na pyszny krem.

Ciekawostką są dynie, które można piec w całości, np. dynia makaronowa, która nie ma w środku pestek. Po upieczeniu wystarczy przepołowić ją na pół i wyjąć makaronowe nitki, pozbywając się jednocześnie skórki, która jest niejadalna.

Dzisiaj mój ulubiony sposób na obróbkę dyni, czyli pieczenie.

Upieczona dynia może być od razu zjedzona, a możemy wykorzystać ją do przygotowania pysznej i aromatycznej zupy krem, idealnej na jesienne wieczory, albo użyć jako składnik sałatki.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Co potrzebujemy?

Dynia – gatunek i ilość nie ma znaczenia. Ja najczęściej piekę dynię hokkaido.


Jak upiec dynię?

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180°C.

Dynię myjemy, osuszamy i kroimy na mniejsze kawałki, dynię hokkaido wystarczy pokroić na ósemki lub ćwiartki.

Usuwamy pestki, układamy skórą do dołu na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika.

Pieczemy ok. 25-40 minut – w zależności od rodzaju i grubości kawałków.

Po pieczeniu i wystudzeniu wykorzystujemy do dalszych celów.

Dynię hokkaido wykorzystujemy w całości, łącznie ze skórką, natomiast w przypadku innych gatunków dyń, np. zwyczajnej, miąższ oddzielamy od skórki za pomocą łyżki lub noża.

******
kalorie (kcal): 33 kcal (100 g)
białka (B): 1,3 g
tłuszcze (T): 0,3 g
węglowodany (W): 7,7 g     błonnik (f) : 2,80 g
******

Kategorie
Porady

Sos serowy


Sos serowy to sos, który można przygotować w sumie z każdego gatunku sera.

Najlepiej jeżeli użyjemy kilku, swoich ulubionych, wtedy smak jest głęboki i sos smakuje wyśmienicie.

Jego smak możemy w prosty sposób modyfikować – używając różnych gatunków, smaków serów i w różnych proporcjach.

Sos serowy możemy użyć do wielu potraw.

Sprawdza się najlepiej do przeróżnych zapiekanek, tostów, pizzy, kanapek czy po prostu jako serowy dip do maczania kawałków pieczywa, krakersów czy warzyw pokrojonych w słupki.

Sos serowy jest prostym sosem, który przygotowujemy na bazie sosu beszamelowego, do którego pod koniec gotowania dodajemy sery.

Jak wyżej wspomniałam jest prosty w przygotowaniu, ale wymaga poświęcenia nieco czasu, gotujemy go na dość wolnym ogniu, gdyż łatwo się przypala. Stąd musimy zarezerwować sobie chwilkę na pilnowanie i mieszanie.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na sos serowy:

  • 100 g masła
  • 75 g mąki pszennej
  • 1 l mleka
  • 250 g sera cheddar (3 szkl. startego)
  • 150 g sera gruyere (1,5 szkl.) lub innego żółtego sera (można użyć kilku rodzajów sera)
  • 100 g sera mimolette
  • 100 g tartego parmezanu lub grana padano
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego
  • 1/3 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej


Jak przygotować sos serowy:

Sery ścieramy na dużych oczkach tarki, mieszamy razem. Odstawiamy na bok.

Przygotowujemy sos beszamelowy.

Do przygotowania sosu najlepiej użyć gorącego mleka, ale nie jest to konieczne i w sumie możemy użyć zimnego lub o pokojowej temperaturze.

Masło przekładamy do rondelka i na wolnym ogniu rozpuszczamy.

Dodajemy następnie mąkę i cały czas mieszając – najlepiej trzepaczką – smażymy na jasną zasmażkę, mąka nie może się zarumienić, a tym bardziej przypalić!

Kiedy zasmażka zacznie pachnieć nieco orzechowo to znaczy, że jest już gotowa, a mąka straciła surowość.

Zdejmujemy wówczas rondelek z ognia i nie przerywając mieszania dolewamy stopniowo mleko, najlepiej partiami. Gdy wmieszamy porcję mleka dolewamy kolejną i tak do wykończenia mleka.

W ten sposób uzyskamy sos aksamitne gładki i bez grudek.

Stawiamy rondelek z powrotem na palnik i gotujemy na średnim ogniu, często mieszając, aż powstanie gładki, aksamitny sos.

Gotujemy do czasu aż sos zgęstnieje, a następnie doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Do sosu beszamelowego dodajemy stopniowo mieszankę starych serów i dokładnie mieszamy za każdym razem, aż się dokładnie rozpuści, a sos będzie gładki i aksamitny.

Tak przygotowany sos serowy możemy użyć, np. do zapiekanek makaronowych lub mac & cheese.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 220 kcal (100 g)
białka (B): 12,3 g
tłuszcze (T): 16,3 g
węglowodany (W): 6,0 g      błonnik: 0,10 g
******

Kategorie
Porady

SkinnyTaste Meal Prep. Gotuj raz na cały tydzień

SkinnyTaste Meal Prep. Gotuj raz na cały tydzień – Gina Homolka

Gina Homolka to autorka bloga SkinnyTaste, która w swojej książce chce nauczyć jak szybko i smacznie gotować, nie spędzając przy tym wielu godzin w kuchni, a co najważniejsze, aby mądrze i rozsądnie gospodarować jedzeniem, tak by go nie marnować.

Jeśli zatem chcemy jeść zdrowo, smacznie, różnorodnie i nie marnować przy tym żywności i tym samym zaoszczędzić czas i pieniądze to z pomocą przychodzi nawoczesna metoda jaką jest tzw. meal prep.

Podstawą metody meal prep jest planowanie i przygotowanie bazy do posiłków na kilka kolejnych dni.

Dzięki przygotowaniu bazy posiłków jesteśmy w stanie cieszyć się smacznymi, zdrowymi i jakże różnorodnymi posiłkami, począwszy od śniadania, po obiady, kolacje i desery.

Meal prep pozwala na przygotowanie pełnowartościowych posiłków na wiele tygodni.

Gina Homolka, w swojej książce “SkinnyTaste meal prep…” we współpracy z dyplomowaną dietetyczką Heather K. Jones w sposób bardzo przystępny i przejrzysty chce nauczyć nas planowania posiłków, począwszy od przechowywania żywności, gotowania i zamrażania, a następnie sztuki przygotowywania posiłków w duchu metody meal prep, nie marnując fortuny i czasu!

Od teraz wykorzystacie w kuchni każde resztki jedzenia, będziecie wiedzieli jak mieszać i łączyć składniki by gotować świadomie i zdrowo. Nauczycie się jak przygotować z wyprzedzeniem posiłki i dania, które ułatwią wam życie, a zaoszczędzony czas i pieniądze będziecie mogli przeznaczyć na własne potrzeby, np. na czytanie książek czy podróże.

Na tym polega właśnie nowoczesne podejście do kuchni.

W książce znajdziemy przykładowe tygodniowe menu o kaloryczności ok. 1500 kcal przygotowane specjalnie dla czytelników, które można modyfikować wedle własnego upodobania i pod swoje zapotrzebowanie energetyczne.

Jeśli jesteście na diecie redukcyjnej koniecznie zaopatrzcie się w tą książkę, będzie pomocna w uzyskaniu rezultatów i dążeniu do celu, czyli szczupłej i zdrowej sylwetki.

Każda szanująca się pani domu powinna mieć taką książkę na swojej kuchennej półce, by poznać sekrety meal prepu.

Od teraz z ugotowanej ciecierzycy przygotujesz, np. pyszne i aromatyczne curry, zdrowe burgery czy buddha bowl, a upieczonego kurczaka wykorzystasz np. do sałatki, sycącej zupy czy tacosów.

Część przygotowanych potraw będziemy mogli zjeść na bieżąco, przechować w lodówce, zamrozić lub zapakować w pudełka i zabrać ze sobą na lunch do pracy.

Premiera książki odbędzie się 10 sierpnia 2022 r.

Wydawnictwo Znak, wydanie I, Kraków 2022, 304 strony, twarda oprawa.

Kategorie
Fit Porady

Shoty imbirowe na odporność


Shoty imbirowe to super sprawa na wzmocnienie odporności.

Imbir znany jest ze swoich właściwości prozdrowotnych.

Korzeń imbiru działa odtruwająco, przeciwbólowo, przeciwwirusowo i przeciwbakteryjne, co jest zasługą gingeroli, które są silnymi antyoksydantami oraz obniżają poziom złego cholesterolu LDL.

Imbir na przeziębienie jest idealnym rozwiązaniem, możemy zadziałać prewencyjnie.

Z dodatkiem kurkumy (która także wykazuje właściwości prozdrowotne, zwłaszcza w leczeniu infekcji na tle wirusowym) i cytryny to prawdziwy immunobooster na wzmocnienie układu odpornościowego, dzięki któremu przetrwamy jesień i zimę w zdrowiu lub złagodzimy objawy przeziębienia.

Warto włączyć te składniki do codziennej diety, jako swego rodzaju naturalną “witaminę”.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na shoty imbirowe na odpornoś:

  • 100 g świeżego imbiru
  • 4 szt. świeżej kurkumy (ok. 20 g) lub 1 łyżeczka mielonej
  • ok. 5 cytryn bio, niewoskowanych (potrzebujemy 200 ml świeżo wyciśniętego soku)
  • 50 ml syropu z agawy
  • szczypta pieprzu czarnego świeżo mielonego


Jak przygotować shoty imbirowe na odporność:

Imbir i kurkumę obieramy, najlepiej za pomocą łyżeczki lub tępej strony noża, tak aby zeskrobać samą skórkę.

Kroimy na mniejsze kawałki i przekładamy do blendera, chwilę miksujemy.

Cytryny myjemy, przekrawamy na pół i wyciskamy sok.

Sok z cytryn wlewamy do imbiru z kurkumą, dodajemy syrop z agawy, szczyptę pieprzu i ponownie chwilę miksujemy.

Następnie przecedzamy przez sitko, najlepiej nylonowe, wyciskając z miąższu sok. Można to zrobić łyżeczką, dociskając do sitka.

Przelewamy do szklanej butelki.

Shoty imbirowe przechowujemy w lodówce do 7 dni.

Z podanych ilości składników otrzymamy ok. 250 ml “witaminy”, czyli około 10 shotów.

Dawkowanie: 25 ml dziennie.

Przed użyciem należy wstrząsnąć butelką, gdyż na dnie tworzy się osad, co jest zjawiskiem naturalnym.

1 shot zawiera:

wit. C 0,63 mg; wit. B6 0,02 mg, wit. E 0,04 mg, wit. PP 0,08 mg, wit. K 0,07 µg, cynk 0,06 mg, miedź 0,02 mg, selen 0,02 µg, magnez 5,27 mg; fosfor 4,74 mg; potas 54,13 mg; wapń 2,54 mg; sód 1,49 mg; żelazo 0,27 mg; kwas foliowy 0,20 µg.

Moja rada:

Jeżeli shoty są dla Was za ostre można dodać ok. 100 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy, co złagodzi ostrość i urozmaici smak.

Do przygotowania shotów najlepiej używać szklanych pojemników i naczyń, gdyż plastik może się odbarwić, kurkuma dość silnie brudzi.

Nie zapomnijcie także o zabezpieczeniu rąk, używając jednorazowych rękawiczek, kurkuma dość ciężko schodzi!

******
kalorie (kcal): 29 kcal (1 shot)
białka (B): 0,3 g
tłuszcze (T): 0,5 g
węglowodany (W): 6,6 g
******

Kategorie
Fit Porady

Yerba Mate – właściwości, rodzaje i przygotowanie

Yerba Mate (z łac. Ilex paraguariensis) to “herbata”, a właściwie ziele z ostrokrzewu paragwajskiego, drzewa wiecznie zielonego, które naturalnie występujące jedynie w Ameryce Południowej, w obszarze pomiędzy Oceanem Atlantyckim a rzeką Paraguay; nie udaje się go uprawiać w żadnym innym miejscu na świecie! Konkretnie jest uprawiana w Argentynie, Paragwaju i Brazylii.

Nazwa Yerba Mate pochodzi od przekształconego łacińskiego słowa herba (zioło) i mati, które w języku keczua oznacza tykwę, czyli naczynie przeznaczone do parzenia zioła.

Pierwsze napary z suszu ostrokrzewu przygotowywali Indianie z plemienia Guarani, które były wykorzystywane do obrzędów rytualnych, podczas których jednoczyli się, tworząc więzi międzyludzkie i budując wspólnotę.

Yerba Mate to bogate źródło witamin i minerałów, m.in. A, B1 i B2, C, E, H, PP, magnezu, potasu, fosforu, manganu, cynku, żelaza, miedzi, siarki, fosforu, chromu, krzemu.

Jest źródłem alkaloidów, tj. teobrominy, teofiliny i mateiny (czyli odpowiednika kofeiny). Substancje te dodają energii, pobudzają i orzeźwiają.

Zawiera polifenole – główną grupę związków odpowiedzialnych za właściwości antyoksydacyjne, a więc antyrakowe i przeciwmutagenne.

Z kolei saponiny dają specyficzny, gorzki smak Yerba Mate oraz przyczyniają się do powstawania charakterystycznej pianki na powierzchni naparu. Mają właściwości przeciwzapalne i wpływają pozytywnie na metabolizm cholesterolu.

Swoją moc Yerba uwalnia stopniowo podczas jej picia. W trakcie picia stopniowo zwiększa się nasza koncentracja, wyostrza nam się bystrość umysłu, a jednocześnie oczyszcza nasz organizm z toksyn i metali ciężkich.

Rozluźnia także napięcie w jelitach, a tym samym poprawia metabolizm, trawienie i hamuje uczucie głodu.

Wykazuje działanie antybakteryjne, przeciwgrzybicze i wzmacniające odporność.

W naturalny sposób pobudza organizm do działania, odstresowuje i orzeźwia, a wszystko to za sprawą antyoksydantów, których zawiera 10 razy więcej niż zielona herbata!

Korzystne działanie wykazuje przy zmęczeniu, wyczerpaniu, słabej kondycji psychicznej i fizycznej oraz zatruciu organizmu, gdyż skutecznie odżywia i wzmacnia ciało.

Jest także polecana podczas redukcji, przy diecie odchudzającej, gdyż stymuluje soki żołądkowe do działania oraz przemianę materii, daje poczucie sytości i zadowolenia, a jednocześnie wspomaga detoks, oczyszcza organizm, jelita i krew; łagodzi zaparcia, odżywia i wzmacnia ciało, a umysł czyni skoncentrowanym i wydajnym.

Yerba Mate pozytywnie wpływa na cały organizm, wykazuje właściwości regulujące ciśnienie krwi, obniżające napięcie mięśni szkieletowych, stymulujące pracę serca, pobudzające trawienie, a także układ nerwowy.

Napar zawiera większość witamin, soli mineralnych, a także duże ilości ksantyn (oprócz kofeiny, teobrominy i teofiliny) oraz przeciwutleniaczy o właściwościach antynowotworowych, przeciwgrzybiczych i antybakteryjnych (zwalcza bakterie w przewodzie pokarmowym przeciwdziałając zatruciom oraz w jamie ustnej).

Zauważono także pozytywny wpływ Yerba Mate na włosy, paznokcie oraz na jędrność skóry.

Rodzaje Yerba Mate:

Yerba mate w zależności od kraju produkcji cechuje jej sposób produkcji, stąd podział na 4 rodzaje:

Yerba paragwajska – produkowana jest w Paragwaju, ma wyrazisty, gorzki i dymny, wędzony smak i aromat. Jest drobniej cięta z większą zawartością pyłu. Jest mocniejsza w działaniu. Paragwajczycy upodobali sobie picie yerby na zimno, zalewając ją lodowatą wodą, tzw. terere.

Yerba argentyńska ma nieco bardziej goryczkowy smak, ale i mniej dymnego posmaku, jest to bardziej świeży i łagodny smak; w składzie ma listki grubo cięte i nieco mniej pyłu, często z dodatkiem owoców i ziół. Zalecana dla osób zaczynających przygodę z tym ziołem.

Yerba urugwajska, o dziwo nie rośnie w Urugwaju, daje bardzo mocne napary, słodkawo-gorzkie w smaku, trawiaste i zielonkawe. Jej skład to sam pył, bez patyczków i długo leżakowany susz.

Yerba brazylijska ma soczyście zielony kolor, jest zmielona na pył (erva mate chimarrão), który ma najwięcej kofeiny w sobie i najbardziej ziołowy, świeży, trawiasty, roślinny smak, niemal słodkawy, gdyż nie leżakuje.

A sam rodzaj suszu możemy podzielić ze względu na zawartość na Yerba Mate con palo, czyli z patyczkami oraz Yerba Mate sin palo/despalada, czyli susz bez gałązek.

Właściwości zdrowotne picia yerby:

Przede wszystkim picie yerby poprawia kondycję włosów, zębów i paznokci. Poprawia krążenie krwi w organizmie, a także rozluźnienie mięśni gładkich i uczucie ogólnej radości. Napar nie tylko pobudza, ale też wprawia w dobry nastrój, poprawia samopoczucie, rozluźnia napięte mięśnie i wzmacnia ciało.

To remedium przy niskim ciśnieniu, stanach depresyjnych czy silnym stresie. Równocześnie relaksuje, dodaje odwagi oraz energii. Dzięki temu właśnie możemy skutecznie i efektywnie pracować, będąc wewnętrznie zharmonizowanym i spokojnym! Zawiara ogromne ilości witamin z grupy B, działa jak naturalny antydepresant.

Ma właściwości wspomagające pracę nerek, skutecznie oczyszcza krew z toksyn. Dzięki polifenolom, teobrominie i ksantynie wspomaga pracę układu krwionośnego i poprawia krążenie krwi. Poprzez lepsze ukrwienie mózgu, sprzyja lepszej koncentracji, uważności, a nawet wyostrzeniu percepcji. Pomaga zatem lepiej skupić się na pracy zarówno umysłowej, jak i fizycznej.

W przeciwieństwie do kawy ma właściwości orzeźwiające w sposób bardziej zrównoważony, a jej działanie utrzymuje się nawet do 8 godzin. Wzmaga chęć twórczego działania i odwagę, poprawia nastrój, zmniejsza objawy zmęczenia, dodaje energii.

Yerba mate posiada także właściwości łagodnie przeczyszczające, ponieważ zawarte w niej antyoksydanty oczyszczają układ pokarmowy i rozluźniają mięśnie gładkie. Dzięki temu może nas wspomóc przy zatruciach pokarmowych lub po przejedzeniu.

Jak przygotować yerba mate:

Przygotowanie naparu wymaga zachowania kilku prostych zasad, dzięki którym nie zepsujemy porcji suszu, a tym samym będziemy cieszyć się dobrym smakiem i jej prozdrowotnymi właściwościami.

Przede wszystkim najważniejsza jest odpowiednia temperatura wody. Potrzebujemy także naczynka, najlepiej takiego zwanego matero (może być wykonane z tykwy, drewna Palo Santo, gliny, ceramiki, metalu, szkła) oraz bombilli, czyli rurki filtrującej, wykonanej z metali lub bambusa, z sitkiem na końcu (w kształcie łyżeczki lub spiralnym).

Wsypujemy susz do matero objętościowo od 1/3 do 3/4 naczynia, ale można zacząć od 2-3 łyżek. Następnie zalewamy yerbę wodą, koniecznie w temperaturze ok. 70-80°C. Pod żadnym pozorem nie zalewamy jej gorącą lub wrzącą wodą, gdyż susz „sparzy się” i będzie bardzo gorzki w smaku, a także częstotliwość kolejnych zalań zmniejszy się tylko do 2-3. Susz się “wypłucze” i straci smak oraz swoją moc, energię. Dlatego też najlepiej wsypać więcej suszu i dolewać wody na bieżąco, po kilku łykach. W ten sposób spijamy samą esencję.

Przygotowanie Yerba mate krok po kroku:

Przygotowujemy susz, naczynko do zaparzania, bombille oraz wodę o temperaturze 70-80°C.

  1. Wsypujemy susz do naczynia: od 1/3 do 3/4 jego objętości. Osoby zaczynające przygodę z Yerbą powinny zacząć od mniejszej ilości, np. 2-3 łyżek, z czasem, gdy poznamy nasze preferencje smakowe ilość możemy zwiększyć.
  2. Przykrywamy naczynie dłonią, odwracamy do góry dnem i potrząsamy nim tak, aby najdrobniejsza część suszu znalazła się przy górze naczynia.
  3. Ustawiamy naczynie wraz z suszem pod skosem i zalewamy wodą o temperaturze 70-80°C w pustą przestrzeń.
  4. Wkładamy bombillę w miejsce, gdzie nalewana była woda (i więcej jej już nie ruszamy, żeby się nie zapchała!). Pierwsza zaparzka wchłania większość wody, yerba pęcznieje, więc po chwili trzeba dolać nowej porcji.
  5. Po 2-3 minutach yerba jest już zaparzona, gotowa do wypicia.
  6. Tak przygotowana yerba może być zalewana nawet litrem wody.

Kto nie powinien jej spożywać:

Z uwagi na to, że Yerba Mate zawiera kofeinę, dlatego nie powinny pić jej dzieci, osoby ze schorzeniami żołądka oraz wysokim ciśnieniem.

Nie jest wskazana u kobiet w ciąży, jak również dla matek karmiących. W tym przypadku można pozwolić sobie na bardzo słabe napary przygotowane z pół łyżeczki suszu.

Pamiętajmy, że Yerba Mate z uwagi na swoje działanie moczopędne może odwadniać. W związku z czym osoby, które spożywają jej większe ilości powinny w ciągu dnia dostarczać odpowiedniej ilości czystej wody, a także świeżych soków, owoców i warzyw. A także pamiętać o zdrowej, zbilansowanej diecie.

Kategorie
Przetwory

Ogórki małosolne


Lubicie ogórki małosolne?

Pewnie, kto ich nie lubi.

Wystarczy kilka składników, by w ciągu 2-3 dni wyczarować takie smakołyki.

Najlepiej oczywiście nadają się ogórki z własnego ogródka, bez nawozu i innych środków, które niestety sprawiają, że ogórki często nie wychodzą i po prostu się psują.

Miałam kilka lat temu taki incydent. Na działce jeszcze nie było naszych ogórków i postanowiłam kupić na ryneczku. Oczywiście ogórki nie wyszły, już po 2 dniach śmierdziały, woda była jak z bajorka, a ogórki zgniły, to było coś okropnego. Po kilku dniach będąc na ryneczku, powiedziałam co myślę o sprzedawanych ogórkach, a pani wcale nie była ani oburzona, ani zdziwiona, wręcz przyznała mi nawet rację, że ogórki są bardzo złej jakości i są bardzo nawożone, i że miała kilka skarg klientów.

Oto mój niezawodny przepis na pyszne i chrupiące ogórki, które zawsze wychodzą, pod warunkiem, że ogórki będą ze sprawdzonego źródła, a najlepsze oczywiście z własnego ogródka. Ja mam to szczęście, że wszystkie składniki na ogórki małosolne mam z działeczki rodziców.


Składniki na ogórki małosolne:

  • 2 kg ogórków
  • 3 litry wody (można użyć źródlanej lub przegotowanej i ostudzonej, niektórzy przygotowują z zimnej kranówki)
  • 3 łyżki soli kamiennej
  • 1 główka czosnku polskiego
  • 4 szt. kopru z baldachimami
  • 2 liście chrzanu
  • kawałek korzenia chrzanu
  • 5-6 liści z czarnej porzeczki – opcjonalnie


Jak przygotować ogórki małosolne:

Ogórki powinny być świeżo zerwane i zielone, nieuszkodzone i dość małe.

Ogórki dokładnie myjemy w zimnej wodzie.

Przygotowujemy solankę z 3 litrów wody i 3 łyżek soli (na większą ilość solanki proporcje to: na 1 litr wody jedna płaska łyżka stołowa soli).

Na dno naczynia do kiszenia układamy liść chrzanu, 2 kopry, kawałek korzenia chrzanu i 2 ząbki czosnku.

Delikatnie układamy ogórki, przekładając je czosnkiem, kawałkami chrzanu oraz liśćmi porzeczki.

Na wierzch układamy pozostały koper i liść chrzanu, a także czosnek i korzeń chrzanu.

Całość zalewamy solanką.

Odstawiamy w zaciemnione miejsce.

Po 2-3 dniach ogórki będą już gotowe do spożycia.

Smacznego! 


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany w lipcu 2012 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Pieczywo Porady

Bułki poznańskie


Bułki poznańskie to bułki znane także jako bułki z przedziałkiem lub bułki zwykłe.

Pyszne, duże bułki o dość zwartym miękiszu, chrupiącej skórce i charakterystycznym, niezapomnianym smaku i oczywiście charakterystycznym dla tych bułek przedziałkiem.

Jak uzyskać taki przedziałek dzielę się z Wami w przepisie – dzięki zastosowanej metodzie przedziałek zachowa się po wyrośnięciu bułek i po upieczeniu!

Bułki poznańskie są bardzo smaczne, z dosłownie kilku łatwo dostępnych składników: mąki pszennej, świeżych drożdży, wody i soli, a przygotowanie ich zajmuje kilka minut.

Idealne na śniadanie, na lunch do szkoły czy pracy, na piknik, wycieczkę. Same w sobie są tak pyszne, że wystarczy zjeść je z samym masełkiem – bajka!

Bułki poznańskie przygotowałam pierwszy raz dzięki instruktażowi Fimple.tv z udziałem Piotra Leśniańskiego i muszę Wam powiedzieć, że wyszły rewelacyjnie, jak bułki z mojego dzieciństwa, prawdziwe bułki poznańskie, lata tak dobrych nie jadłam – ten smak, zapach i tekstura, więc szczerze Wam polecam ten przepis!

Fimple.tv to zespół super młodych ludzi, którzy prowadzą kursy wideo, dzięki którym w warunkach domowych możecie dowiedzieć się i przygotować samemu w domu w łatwy i przystępny sposób różnego rodzaju pieczywa, wędliny, masło, sery, dania restauracyjne, a nawet piwo.

Serdecznie zapraszam!


Składniki na bułki poznańskie (6 dużych bułek):

zaczyn:

  • 20 g świeżych drożdży
  • 120 g letniej wody
  • 120 g mąki pszennej typ 550

na bułki:

  • 530 g mąki pszennej typ 550
  • 300 g letniej wody
  • 12 g soli


Jak przygotować bułki poznańskie:

Zaczynamy od przygotowania zaczynu do bułek.

Do miski wkruszamy drożdże, dolewamy letnią wodę i rozpuszczamy drożdże, a następnie dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.

Zaczyn odstawiamy do wyrośnięcia na kilka minut.

Gotowy zaczyn przekładamy do miski, dodajemy letnią wodę (300 g) i mieszamy, aż zaczyn się rozpuści w wodzie.

Dosypujemy mąkę (530 g) i dodajemy sól (to ważne, aby sól dodać do mąki, gdyż dodając do drożdży nie będą aktywowały) mieszamy łyżką do zarobienia.

Przekładamy na stolnicę lekko podsypaną mąką i wyrabiamy ciasto aż stanie się miękkie i gładkie.

Gdyby ciasto za bardzo lepiło się do rąk odstawiamy je na kilka minut, aby mąka wchłonęła wodę i związał się gluten.

Starajmy się nie podsypywać zbyt dużo mąki, aby nie zmieniać proporcji, można delikatnie podsypać blat mąką, ewentualnie odłożyć ciasto na chwilę do wypoczęcia.

Gdy ciasto będzie gładkie i elastyczne odstawiamy na 5 minut, aby “odpoczęło”.

Następnie ciasto dzielimy na 6 w miarę równych części, z których każdą toczymy dłonią po blacie – najpierw dociskając ciasto, a następnie zamykając dłoń, toczymy ciasto aż utworzy nam się kulka w dłoni (dłoń można delikatnie oprószyć mąką).

Bułki odstawiamy na około 15-20 minut w temperaturze 23-25°C, aby wyrosły.

Gdy bułki podrosną tworzymy na nich przedziałek.

Palcami obu rąk naciskamy ciasto pośrodku bułki aż do samego końca, aż utworzy nam się przedziałek, a następnie przekładamy przedziałkiem do spodu na blaszkę (górą do spodu) wyłożoną papierem do pieczenia, zachowując odstępy pomiędzy bułkami.

Bułki odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 20 minut w temperaturze 23-25°C.

W tym czasie piekarnik nagrzewamy do 250°C z funkcją termoobiegu (jeżeli nasz piekarnik dysponuje taką funkcją).

Po 20 minutach bułki odwracamy z powrotem przedziałkiem do góry i posypujemy mąką.

Kształt bułek możemy delikatnie poprawić i docisnąć przedziałek przed pieczeniem.

Wstawiamy do gorącego piekarnika i od razu zmniejszamy temperaturę do 220°C i pieczemy przez 10 minut, po czym zmniejszamy ponownie temperaturę do 210°C i pieczemy kolejne 10 minut do zarumienienia.

Bułki wyjmujemy i odstawiamy do przestygnięcia.

Smacznego!

Kategorie
DIY Porady Uroda

Peeling do ciała cukrowo-korzenny

Dzisiaj jest Dzień Matki i w związku z tym wpis specjalny dla wszystkich Pań i Mam.

Każda kobieta uwielbia być obdarowywana prezentami, ale gdy jest to podarunek przygotowany własnoręcznie i od serca to jest to wtedy wyjątkowy prezent.

Takim wyjątkowym prezentem może być właśnie peeling, który przygotujecie sami z kilku prostych składników, które znajdziecie w każdej kuchni.

Peeling do ciała, bo o nim mowa, przygotowałam z cukru trzcinowego, oleju i aromatycznych przypraw korzennych, które przeniosą każdą kobietę, choć na chwilę, do innego świata, do strefy relaksu, bo przecież każda mama potrzebuje czasami czasu dla siebie, oderwania się od codzienności, by mieć chwilę dla siebie, zrobić coś dla siebie, by nabrać sił i energii by być nadal szczęśliwą i kochającą matką.

Dajcie to swoim mamom i przygotujcie im z okazji dzisiejszego święta taki prezent.


Składniki na peeling do ciała cukrowo-korzenny:

  • ok. 3/4 szkl. cukru trzcinowego lub białego
  • ok. 3 łyżek oleju, np. arganowego, jojoba, migdałowego, kokosowego, z pestek winogron, oliwy z oliwek extra virgin lub innego – najlepiej mieszanka kilku olejów
  • 1 laska cynamonu lub ok. 1 łyżeczki mielonego cynamonu
  • 1 łyżeczka goździków lub ok. 1 łyżeczki mielonych goździków
  • gwiazdka anyżu – opcjonalnie


Jak przygotować peeling do ciała cukrowo-korzenny:

Wszystkie korzenie ucieramy w moździerzu, ale można posłużyć się gotowymi mielonymi przyprawami.

Mieszankę utartych korzeni łączymy z cukrem i olejami, a następnie przekładamy do zamykanego słoiczka. 

Jak wykonać masaż za pomocą peelingu:

Peeling nakładamy na ciało i masujemy delikatnymi okrężnymi ruchami, zaczynając masaż od stóp kierując się ku górze. To peeling do ciała, nie nadaje się do twarzy, gdyż drobinki cukru mogłyby ją za bardzo zetrzeć i podrażnić.

Masaż wykonujemy około 2-3 minut.

Po zabiegu ciało spłukujemy ciepłą wodą, najlepiej wykonać naprzemienny prysznic, który zakańczamy zimną wodą. 

Peeling ciała wykonujemy raz w tygodniu.

Po takim peelingu nie ma potrzeby nawilżania ciała dodatkowymi kremami czy balsamami, bowiem peeling zawiera w swoim składzie oleje, które świetnie nawilżają i natłuszczają skórę, a dodatkowo skóra po nim pięknie pachnie.