Kategorie
Dania na imprezy Obiad

Batata Harra – libańskie pikantne ziemniaki


Batata Harra to niezwykle aromatyczne, pikantne ziemniaki, które rozgrzeją Twoje podniebienie i przeniosą Cię prosto na ulice Bejrutu.

To przepyszna przystawka pochodząca z kuchni libańskiej.

Danie niezwykle proste i szybkie do przygotowania, a przy tym bardzo smaczne.

Trzy drogi do uzyskania doskonałych ziemniaków

W kuchni libańskiej tradycyjnie pikantne ziemniaki poddaje się podwójnemu smażeniu, najpierw w samej oliwie, a następnie w oliwie przesmażonej z aromatycznymi przyprawami i świeżym sokiem z cytryny.

To proces, który nadaje ziemniakom nie tylko chrupkość, ale także głęboki i intensywny smak.

Pomimo, że ziemniaki są smażone to nie są za tłuste i nie czuje się ich ciężkości, wręcz przeciwnie są bardzo smaczne, aromatyczne, a dodatki dodają im lekkości i świeżości.

Drugą popularną metodą jest wstępne podgotowanie ziemniaków przez około 10-15 minut, a następnie przesmażenie ich w aromatycznej oliwie.

To alternatywa, dla tych którzy chcą ograniczyć ilość użytego tłuszczu.

Trzecią metodą przygotowania Batata Harra jest upieczenie ziemniaków w wysokiej temperaturze, a następnie polanie ich oliwą z przyprawami.

To alternatywa, dla tych którzy szukają zdrowszej opcji. Ziemniaki pieczone w wysokiej temperaturze, a potem polane aromatyczną oliwą – smak i zdrowie w jednym.

Każda z powyższych metod jest pyszna, bardzo aromatyczna, pełna smaku, przepełniona lekkością i świeżością.

Magia składników

Zioła, przyprawy i sok z cytryny to kluczowe składniki, które zamieniają zwykłe ziemniaki w prawdziwą ucztę libańską.

Zamieniają, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, pospolite pyry w przepyszną, chrupiącą, pikantną i świeżą orientalną przystawkę.

Batata Harra to doskonała przekąska lub dodatek do libańskich dań, np. falafeli, koft, kebabów, hummusu czy baba ghanoush.

Zapraszam Was do odkrywania świata libańskich smaków i do wypróbowania trzech różnych metod przygotowania Batata Harra, które przedstawiam poniżej.

Gotowi na kulinarne podróże?

Let’s spice it up! 🌶️🥔

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na Batata Harra – libańskie pikantne ziemniaki:

  • ok. 1 kg ziemniaków (waga po obraniu)
  • 3-4 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki ziaren kolendry lub 1 łyżeczka kolendry w proszku
  • 2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
  • 1 łyżeczka kminu rzymskiego
  • 1/2 – 3/4 łyżeczki przyprawy harissa lub 1/4 (lub więcej) łyżeczki suszonych płatków chili lub w proszku lub posiekanej świeżej papryczki
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1/2 łyżeczki kminku całego
  • 1 cytryna
  • 4 łyżki oliwy lub oleju rzepakowego
  • garstka listków świeżej mięty
  • świeża kolendra lub natka pietruszki
  • sól
  • pieprz czarny świeżo mielony


Jak przygotować Batata Harra – libańskie pikantne ziemniaki:

I metoda – głębokie smażenie:

Obrane ziemniaki kroimy, może być to mniejsza kostka ok. 2×2 cm lub całkiem spore kawałki, a nawet ćwiartki.

Następnie ziemniaki dokładnie płuczemy, aby pozbyć się nadmiaru skrobi i dokładnie osuszamy, np. czystą ściereczką kuchenną.

W garnku lub patelni rozgrzewamy olej do temperatury ok. 170-180 °C, musi go być kilka centymetrów, tak aby można było zanurzyć ziemniaki.

Ziemniaki wrzucamy partiami na gorący olej i smażymy do zrozumienia, odsączamy na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.

W tym czasie przygotowujemy aromatyczną oliwę.

Jak przygotować aromatyczną oliwę:

Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy ziarna kolendry, paprykę, harissę lub chili, kurkumę, kmin oraz kminek.

Całość przesmażamy na średnim ogniu przez około minutę, cały czas mieszając, aby przyprawy się nie spaliły. W ten sposób uwalniamy cały aromat i smak przypraw.

Następnie dodajemy posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek i sok z cytryny i smażymy dosłownie 2-3 sekundy, uważając, aby czosnek się nie przypalił, gdyż stanie się gorzki.

Patelnię zestawiamy z palnika, dodajemy posiekaną miętę, garstkę posiekanej natki pietruszki lub świeżej kolendry, mieszamy.

Do tak przygotowanej aromatycznej oliwy wkładamy ziemniaki i dokładnie je obtaczamy, aby całe się pokryły tłuszczem.

Doprawiamy do smaku solą i ewentualnie pieprzem świeżo mielonym.

Przekładamy na półmisek lub duży talerz, posypujemy resztą zieleniny.

Podajemy gorące lub w temperaturze pokojowej.

II metoda – wstępne gotowanie

Obrane ziemniaki myjemy, przekładamy do garnka, zalewamy wodą i dodajemy sól.

Zagotowujemy, a na następnie zmniejszamy grzanie i gotujemy ziemniaki przez około 10-15 minut, powinny być ugotowane, ale jeszcze zwarte.

Odcedzamy i studzimy, a następnie kroimy w kostkę lub ćwiartki.

W tym czasie przygotowujemy aromatyczną oliwę, jak wyżej, w I metodzie, ale nie dodajemy zieleniny.

Dodajemy wystudzone ziemniaki do oliwy, dokładnie pokrywamy je oliwą z przyprawami, dodajemy połowę zieleniny i smażymy całość przez kilka minut aż ziemniaki się zarumienią, ok. 3 minut.

Podajemy posypane resztą zieleniny.

III metoda – pieczenie

Obrane ziemniaki, myjemy, kroimy w kostkę ok. 2×2 lub większe kawałki i dokładnie płuczemy w zimnej wodzie, aby usunąć nadmiar skrobi, co sprawi, że uzyskamy chrupiące ziemniaki.

Ziemniaki osuszamy, przekładamy na blachę do pieczenia, można bezpośrednio na blachę, bez papieru pergaminowego. Wystarczy w tym celu włożyć blachę do piekarnika, gdy piekarnik się nagrzewa.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200°C z włączoną funkcją pieczenia góra-dół.

Ziemniaki spryskujemy oliwą i oprószamy solą, przekładamy na gorącą blachę, co pozwoli uzyskać chrupiącą skórkę.

Ziemniaki powinny być ułożone w jednej warstwie, aby mogły równomiernie się piec.

W trakcie pieczenia nie mieszajmy ziemniaków. Wystarczy raz w połowie pieczenia obrócić je, gdy będą ładnie zarumienione po jednej stronie.

Czas pieczenia zależy od gatunku i wielkości ziemniaków. Po prostu musimy zaglądać, ale nie trwa to dłużej jak około 30 minut w przypadku ziemniaków pokrojonych na ćwiartki, im mniejsze kawałki tym krótszy czas pieczenia.

Gdy ziemniaki są już prawie gotowe przygotowujemy oliwę z przyprawami jak w I metodzie.

Upieczone ziemniaki przekładamy do mieszanki oliwy z ziołami i przyprawami, dokładnie je pokrywamy aromatyczną oliwą, a następnie przekładamy na półmisek i posypujemy pozostałą zieleniną.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 126 kcal (100 g przygotowanych wg III metody)
białka (B): 1,9 g
tłuszcze (T): 4,8 g
węglowodany (W): 19,7 g          błonnik (f): 1,71 g
******

Kategorie
Porady Przetwory

Dressing orzechowy do sałat


Choć mamy jeszcze zimę to piękna pogoda dopisuje, za oknem coraz więcej słońca.

Coraz więcej zajadamy sałatek, bo warzywa w obecnych czasach są dostępne przez cały rok, i to nawet te niesezonowe.

Sałatki goszczą u mnie przez cały rok, zabieram je także często do pracy na lunch.

Są to przeważnie sałatki na bazie sałaty czy młodych listków z dodatkiem świeżych warzyw, a nawet owoców.

W związku z czym mam dla Was propozycję na pyszny dressing sałatkowy.

Moc naturalnych składników

Dressing orzechowy do sałat to zdrowa propozycja dressingu do sałatek z kilku prostych i naturalnych składników.

Oliwa jest bogata w jednonienasycone kwasy tłuszczowe, które pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu LDL i podwyższyć poziom dobrego cholesterolu HDL.

Orzechy włoskie posiadają wysoką zawartość magnezu, który korzystnie wpływa na funkcje poznawcze, kwasów OMEGA-3, które wspomagają pamięć krótkotrwałą i werbalną, a także witamin z grupy B, które wspierają prawidłowe funkcjonowanie mózgu.

Prócz tych dwóch głównych składników w dressingu, jak w przypadku większości sosów sałatkowych, znajdziemy sok świeżo wyciśnięty z cytryny oraz miód.

Dressing orzechowy do sałat jest przygotowywany na bazie oliwy/oleju podgrzewanego z orzechami włoskimi.

Dzięki temu prostemu zabiegowi aromatyzujemy oliwę.

Dressing jest pyszny, aksamitny, słodko-kwaśny z dość wyczuwalną nutą orzechów włoskich.

Bazę, czyli aromatyzowaną oliwę, najlepiej jest przygotować dzień wcześniej, np. wieczorem, gdyż oliwa musi być dokładnie wystudzona i mieć temperaturę pokojową.

Dressing orzechowy idealnie komponuje się z różnego rodzaju sałatami.

Polecam!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.

Składniki na dressing orzechowy do sałat:

  • 1 szkl. wyłuskanych orzechów włoskich
  • 1/2 szkl. oliwy lub oleju rzepakowego
  • sok z ok. 1 cytryny – ok. 3 łyżek
  • 2-2,5 łyżeczki miodu
  • szczypta soli morską lub himalajskiej
  • szczypta pieprzu czarnego świeżo mielonego


Jak przygotować dressing orzechowy do sałat:

Wyłuskane orzechy siekamy drobniej, zalewamy oliwą lub olejem, stawiamy na gaz i podgrzewamy do czasu aż stanie się bardzo ciepła.

Uważamy, aby oliwa mam się nie zagotowała!

Pozostawiamy do całkowitego wystudzenia. Najlepiej, abyśmy pozostawili na całą noc.

Następnego dnia przecedzamy oliwę przez sitko z orzechów.

Do zimnej oliwy dolewamy stopniowo sok z cytryny, cały czas mieszając trzepaczką.

W kolejnym kroku dodajemy miód i dalej dokładnie mieszamy, aż uzyskamy jednolitą i aksamitną emulsję.

Dressing powinien mieć zrównoważony słodko-kwaśny smak – próbujemy i oceniamy smak, dodając ewentualnie więcej soku z cytryny lub kapkę miodu.

Na koniec doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Dressing przelewamy do czystego słoiczka, zakręcamy i przechowujemy w lodówce około 2 tygodni.

Podajemy do sałatek na bazie sałat.

Przed polaniem sałatki dressing należy dokładnie wstrząsnąć lub wymieszać, gdyż rozwarstwia się.

Orzechy, które odcedzaliśmy możemy dodać do sałatki, ewentualnie do dressingu.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 58 kcal (1 łyżka)
białka (B): 0,0 g
tłuszcze (T): 5,8 g
węglowodany (W): 1,5 g          błonnik (f): 0,0 g
******

Kategorie
Obiad

Jajka w sosie musztardowym na ciepło


Jajka w sosie musztardowym to danie, której pamiętam z dzieciństwa.

To danie z typu awaryjnych i bardzo tanich, gdy zabrakło czasu na zrobienie zakupów lub coś wypadło do załatwienia po pracy.

Od czasu do czasu je robię, właśnie w kryzysowych przypadkach, gdy brak pomysłu lub w lodówce tylko światło, jajka i musztarda, a to chyba zawsze jest u każdego.

Jajka w sosie musztardowym zawsze bardzo mi smakowały, moja mama robiła bardzo dobry sos.

Sos musztardowy możemy przygotować na kilka sposobów, np. na mleku, bez mleka lub z dodatkiem śmietanki.

Każda z tych propozycji jest smaczna i szybka w przygotowaniu.

Jeśli ktoś ma nietolerancję laktozy może przygotować sos na bulionie lub wodzie, a jeśli życzymy sobie, aby sos był bardziej kremowy i aksamitny możemy zamiast mleka wlać słodką śmietankę.

Ważne, żebyśmy zaopatrzyli się w musztardę dobrej jakości, jeśli chcemy uzyskać smaczny sos. Wątpliwej jakości musztarda nie uczyni, że sos będzie smakował. Lepię dołożyć złotówkę i kupić sprawdzony produkt.

Co jeszcze ważne?

Polecam ostrą musztardę sarepską, która doskonale się sprawdza i daje fajny smak i delikatny pazur potrawie.

Zatem zapraszam na jajka w sosie musztardowym na ciepło.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na jajka w sosie musztardowym na ciepło (3-4 porcje):

  • 6-8 jajek “L” ( liczę po 2 jajka na osobę)
  • 1 cebula
  • 3 łyżki musztardy sarepskiej
  • 25 g (2 łyżki) masła
  • 1 czubata łyżka mąki pszennej
  • 1/2 szkl. mleka – można pominąć
  • 3/4 szkl. bulionu warzywnego lub wody
  • sól morska lub himalajska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • kilka kropli soku z cytryny – opcjonalnie
  • 1/2 łyżeczki cukru lub erytrytolu
  • szczypiorek, koperek lub natka pietruszki do podania


Jak przygotować jajka w sosie musztardowym:

Jajka gotujemy na twardo – zajrzyjcie do wpisu Jak ugotować jajka?

Po ugotowaniu studzimy i obieramy ze skorupek.

Przygotowujemy sos musztardowy.

Cebulę kroimy w drobną kosteczkę.

Do rondelka przekładamy masło i rozpuszczamy, a następnie dodajemy cebulę i szklimy.

Gdy cebula będzie już ładnie zeszklona dodajemy mąkę i smażymy jasną zasmażkę, cały czas mieszając, aż zacznie pachnieć lekko orzechowo i straci surowość.

Następnie zdejmujemy rondelek z ognia i wlewamy stopniowo, w miarę mieszania, bulion lub wodę.

Mieszamy za pomocą trzepaczki aż sos stanie się gładki i aksamitny, bez grudek.

Teraz możemy wlać mleko, jeśli chcemy, lub je pominąć i w jego miejsce wlać bulion lub wodę.

Gotujemy na wolnym ogniu aż sos zagotuje się i zgęstnieje.

Dodajemy musztardę i słodzidło, mieszamy.

Sprawdzamy smak i doprawiamy do smaku solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny w razie potrzeby – wystarczy kilka kropli.

Ugotowane i obrane jajka kroimy na pół, układamy na talerzu i polewamy sosem.

Całość podajemy z ziemniakami purée oraz posiekaną natką pietruszki, szczypiorkiem lub koperkiem.

Smacznego!

Moja rada:

Jeśli chcemy przygotować sos musztardowy ze śmietanką wystarczy, że wlejemy ok. 3-4 łyżek śmietanki 30%, po przygotowaniu bazy sosu na bulionie lub wodzie z dodatkiem musztardy. Dalej postępujemy jak w przepisie.

******
kalorie (kcal): 274 kcal (1 porcja na mleku)
białka (B): 16,8 g
tłuszcze (T): 19,2 g
węglowodany (W): 8,4 g          błonnik (f): 0,11 g
******

Kategorie
Ciasta i desery Śniadanie

Czekoladowy pudding ryżowy


Pudding ryżowy to nasz polski odpowiednik ryżu gotowanego na mleku.

To smak mojego dzieciństwa, jedno z ulubionych mlecznych potraw.

Ale skąd przywędrował do nas pudding ryżowy?

Otóż nie ma on konkretnego kraju pochodzenia, a ponieważ ryż jest podstawą żywienia z uwagi na obfitość w krajach azjatyckich, i ogólnie słodyczy na bazie ryżu, przyjmuje się, że pierwotnie został stworzony w Persji, Indiach lub Chinach i ostatecznie dotarł do Europy.

Po dziś dzień przygotowuję sobie to danie czy to na śniadanie, kolację czy na deser.

Lubię je urozmaicać różnymi dodatkami, np. cynamonem, owocami czy jak dzisiaj czekoladą.

Czekoladowy pudding ryżowy to danie łatwe, ekspresowe i tanie.

Bardzo smaczna potrawa mleczna, o dość gęstej i kremowej konsystencji.

Do przygotowania puddingu użyłam krótkiego ryżu, takiego do risotto, które idealnie się rozkleja i tworzy kremową konsystencję.

Pudding wychodzi bardzo smaczny, delikatny i kremowy, a my w zasadzie się przy nim nie napracujemy.

Wystarczy podczas gotowania od czasu do czasu zajrzeć pod przykrywkę, by zamieszać, a później dodać kilka kawałków ulubionej czekolady i zamieszać.

Pudding możemy przygotować bez cukru, wystarczy do osłodzenia użyć erytrytolu i dodać czekoladę bez cukru.

Również wspaniale wyjdzie w wersji bez laktozy i mleka zwierzęcego, zamieniając na ulubiony napój roślinny.

Czekoladowy pudding ryżowy możemy podać z dodatkiem owoców i posiekanej czekolady na wierzchu, co urozmaici danie i będzie jeszcze bardziej apetycznie wyglądać.

Pudding możemy podać na ciepło lub schłodzony.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na czekoladowy pudding ryżowy:

  • 145 g (2/3 szkl.) ryżu do risotto, np. arborio
  • 750 ml (3 szkl.) mleka lub napoju roślinnego
  • 1/2 laski wanilii
  • 50 g (lub więcej) czekolady gorzkiej lub mlecznej – u mnie gorzka 74% no
  • erytrytol, cukier lub inne słodzidło do smaku
  • szczypta soli


Jak przygotować czekoladowy pudding ryżowy:

Do rondelka wsypujemy ryż i wlewamy mleko.

Zawartość rondelka zagotowujemy, a następnie zmniejszamy grzanie i gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem przez około 20 minut.

Często zaglądamy i mieszamy, aby nic się nie przypaliło.

Gdy ryż wchłonie mleko, zacznie się rozklejać i uzyskamy odpowiednią konsystencję to wyłączamy grzanie, dodajemy połamaną czekoladę i odstawiamy na 5 minut.

Następnie mieszamy aż się rozpuści czekolada, ewentualnie dosładzamy do smaku.

Podajemy na ciepło lub na zimno.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 118 kcal (100 g)
białka (B): 4,1 g
tłuszcze (T): 3,4 g
węglowodany (W): 17,4 g          błonnik (f): 0 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany w lutym 2014 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Fit Obiad Śniadanie

Jajka sadzone w papryce


Dzisiaj jajka sadzone w nietypowej odsłonie, dedykowane przede wszystkim dzieciom-niejadkom.

Jajka sadzone w papryce wyglądają jak kwiaty, więc robią wrażenie i myślę, że zwłaszcza dziewczynkom się spodobają.

Jajka sadzone w papryce wyglądają bardzo kolorowo, świeżo, a przede wszystkim są bardzo smaczne i zawierają dawkę warzyw.

Danie na pewno przypadnie do gustu małym niejadkom.

A na pewno ucieszą każde dziecko przed wyjściem do szkoły – kolorowe śniadanie i dzień jest piękniejszy 🙂

Ja podaję dodatkową porcję warzyw, np. mix sałat z oliwą lub vinegretem lub świeżych warzyw, np. z ogórkiem czy pomidorem.

Jajka sadzone w papryce można podać takie na obiad w towarzystwie ziemniaków lub kaszy i ogórka kiszonego.

Przygotujcie takie jajka sadzone swojej rodzinie!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na jajka sadzone w papryce:

  • 1 kolorowa papryka (można użyć jednego koloru papryki lub trójkolorowej)
  • 4 jajka “M”
  • szczypiorek
  • sól morska lub himalajska
  • pieprz kolorowy świeżo mielony
  • 1 łyżka oleju rzepakowego


Jak przygotować jajka sadzone w papryce:

Paprykę myjemy i osuszamy.

Ostrą końcówką noża wycinamy delikatnie gniazdo nasienne, wyjmujemy, a następnie kroimy w plastry o grubości około 1,5 cm i w ten sposób uzyskujemy okręgi.

Na rozgrzaną patelnię wlewamy odrobinę oleju i smażymy paprykę po około 1,5-2 minut z obu stron.

Gdy papryka zmięknie wbijamy do środka jajko i smażymy na wolnym ogniu aż się białko zetnie. Trwa to kilka minut.

Jajka oprószamy solą i pieprzem do smaku i posypujemy posiekanym szczypiorkiem.

Podajemy od razu.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 105 kcal (1 jajko sadzone)
białka (B): 7,7 g
tłuszcze (T): 8,1 g
węglowodany (W): 3,2 g          błonnik: 0,93 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany we wrześniu 2013 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Obiad Porady

Jak ugotować kaszę jęczmienną wiejską?


“Kipi kasza, kipi groch. Lepsza kasza niż ten groch. Bo od grochu boli brzuch, a od kaszy człowiek zdrów”.

Pamiętacie tą rymowankę?

Mnie nauczyła jej moja babcia, gdy miałam 4 lata i wtedy też wpoiła mi zasadę, aby jeść kaszę, bo jest bardzo zdrowa.

A czy wiecie jak ugotować kaszę jęczmienną by była pyszna, taka na sypko, a nie klejąca się mamałyga?

Ja mam na to swój niezawodny przepis, który z powodzeniem robię od wielu lat.

Nie jest to nic skomplikowanego, podążając za wskazówkami poradzicie sobie z zamkniętymi oczyma.

My jadamy przeróżne kasze bardzo często, w każdym tygodniu ze 2-3 razy, bo ugotowanie idealnej kaszy nie jest dla mnie problemem.

Wiele osób właśnie z powodu braku umiejętności ugotowania dobrej kaszy rezygnuje z jej jedzenia, a to wielki błąd.

Postaram się Wam pomóc, bo korzyści płynące z jedzenia kaszy są olbrzymie.

Kasza jęczmienna to kasza pozyskiwana, jak sama nazwa wskazuje, z jęczmienia, czyli z najstarszych uprawianych ziaren.

Kasza jęczmienna wiejska (inaczej łamana) uzyskiwana jest w wyniku rozdrobnienia pęczaku i posortowania go na frakcje. Natomiast kasza perłowa (mazurska) jest produktem powstałym poprzez polerowanie powierzchni kaszy łamanej.

Pod względem wielkości kaszę jęczmienną łamaną i perłową dzieli się na drobną, średnią lub grubą.

Kasza jęczmienna jest bogata w wiele składników odżywczych, jest doskonałym źródłem błonnika, białka oraz wielu witamin i minerałów, w tym manganu, selenu, krzemu , cynku, wapnia i miedzi, a także witamin z grupy B, zwłaszcza B1, B2, B6 oraz witamin E, K, PP i kwasu foliowego.

Porcja 100 g suchej kaszy jęczmiennej zawiera ok. 360 kcal. W 100 g kaszy znajduje się około 7 gramów białka, 75 gramów węglowodanów oraz 5 gramów błonnika.

Dzięki wysokiej zawartości błonnika po zjedzeniu kaszy jęczmiennej długo odczuwamy sytość.

Kaloryczność kaszy spada po ugotowaniu, ponieważ ze 100 g suchej kaszy, otrzymujemy dwa i pół raza więcej kaszy gotowanej. 

Kasza jęczmienna jest bardzo odżywcza i zawiera składniki, które przyczyniają się do wielu korzyści zdrowotnych, takich jak poprawa zdrowia serca, wsparcie układu trawiennego, utrzymanie zdrowej masy ciała, a także pomoc w regulacji poziomu cukru we krwi.

Kasza jęczmienna zawiera gluten, dlatego nie mogą jej jeść osoby chore na celiakię oraz uczulone na ten rodzaj białka zbożowego. 

Kaszę możemy wykorzystać do wielu pysznych dań: krupniku, zapiekanek, do gulaszy, kaszotta, placuszków czy sałatek.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na ugotowanie kaszy jęczmiennej wiejskiej (dla 2 osób):

  • 125 g (2/3 szkl.) kaszy jęczmiennej wiejskiej
  • 300 ml wody
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka oleju


Jak ugotować kaszę jęczmienną wiejską:

W garnku o grubym dnie zagotowujemy wodę z solą i olejem.

W tym czasie kaszę przesypujemy na gęste sitko i płuczemy w zimnej wodzie do czasu aż woda nie będzie już mętna.

Kaszę wrzucamy na wrzącą wodę, mieszamy, przykrywamy pokrywką i zagotowujemy.

Gdy woda ponownie zagotuje się zmniejszamy grzanie na minimum i od tego czasu gotujemy 18 minut.

W czasie gotowania absolutnie nie mieszamy kaszy, powinna delikatnie pykać.

Po 18 minutach zdejmujemy pokrywkę i sprawdzamy czy kasza wchłonęła całą wodę.

Jeżeli tak, to wyłączamy grzanie, a garnek z kaszą przykrywamy czystą ściereczką kuchenną i odstawiamy na około 10 minut.

Po tym czasie kaszę wzruszamy, delikatnie mieszając i podajemy.

Kasza wychodzi idealnie ugotowana.

Smacznego!

Moja rada:

Jeżeli chcecie ugotować kaszę dla większej ilości osób lub na kilka dni, to wtedy ilość składników podwajamy lub potrajamy.

Ja przeważanie, dla zaoszczędzenia, gotuję potrójną porcję, czyli używam 375 g kaszy, 900 ml wody, 1,5 łyżeczki soli i 1-2 łyżeczki oleju.

Przechowuję w lodówce do 3 dni w zamykanym pojemniku, odgrzewam i podaję.

******
kalorie (kcal): 107 kcal (100 g ugotowanej)
białka (B): 2,0 g
tłuszcze (T): 0,8 g
węglowodany (W): 21,9 g          błonnik (f): 1,56 g
******

Kategorie
Boże Narodzenie Dania na imprezy Obiad

Dynia z ciecierzycą, boczkiem i tymiankiem


Dynia z ciecierzycą, boczkiem i tymiankiem to bardzo proste jednogarnkowe danie, gotowe w 15 minut. 

Idealne danie, kiedy nie mamy pomysłu, aby smacznie, a przede wszystkim wartościowo zjeść lub nie mamy czasu, aby spędzić pół dnia w kuchni.

Dynia z ciecierzycą, boczkiem i tymiankiem to potrawa bardzo syta, zdrowa, kolorowa i bogata w błonnik oraz białko roślinne.

Przepis autorski, powstał spontanicznie!

A sam przepis powstał kiedy założyłam bloga w 2012 roku, od tego czasu minęło trochę lat, a blog rozrósł się, ale przepis ten robię co roku, bo to naprawdę pyszne danie.

Danie to możemy podać samodzielnie z dodatkiem pieczywa lub, np. z kaszą, jako dodatek do obiadu lub jako sałatkę na ciepło.

Myślę, że może być także ciekawą propozycją na świąteczny stół.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na dynię z ciecierzycą, boczkiem i tymiankiem:

  • 700 g dyni (obranej i oczyszczonej) – użyłam szarej dyni Nelson
  • 400 g ugotowanej ciecierzycy – sprawdźcie jak ugotować ciecierzycę lub ze słoika
  • 200 g boczku wędzonego parzonego
  • 1 duża cebula
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 5 pojedynczych gałązek świeżego tymianku lub 1/2 łyżeczki suszonego
  • szczypta chili lub suszonych płatków chili
  • 1/2 łyżeczki słodkiej wędzonej papryki
  • sól morska lub himalajska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 2 łyżki oleju


Jak przygotować dynię z ciecierzycą, boczkiem i tymiankiem:

Dynię kroimy w sporą kostkę, cebulę i boczek w małą kostkę, ciecierzycę odsączamy z zalewy na sitku.

Na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju, wrzucamy pokrojony boczek i smażymy aż się wytopi i lekko zarumieni.

Następnie dodajemy cebulę i przesmażamy do czasu aż się zeszkli, często mieszając.

Gdy boczek będzie ładnie zarumieniony, a cebula szklista i miękka, wlewamy pozostałą łyżkę oleju.

Dodajemy dynię, drobno posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek i tymianek (same listki).

Przesmażamy przez około 3 minuty, często mieszając, aby dynia równomiernie zmiękła.

Gdy dynia jest już prawie miękka, ale musimy uważać, aby nam się nie rozgotowała, dodajemy ciecierzycę, chili, wędzoną paprykę oraz sól i pieprz do smaku.

Całość mieszamy delikatnie i przesmażamy przez około 2 minuty, tylko tyle, aby ciecierzyca się zagrzała.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 115 kcal (100 g)
białka (B): 4,9 g
tłuszcze (T): 5,8 g
węglowodany (W): 11,9 g          błonnik (f): 3,58 g
******

Kategorie
Dania na imprezy Fit Obiad

Gulasz wołowy z dynią i ciecierzycą


Lubię rozgrzewające, dające siłę i energię dania.

Teraz w okresie jesienno-zimowym dania jednogarnkowe idealnie się sprawdzają – można przygotować je dzień wcześniej, a na drugi dzień po powrocie z pracy odgrzać i podać rodzinie coś ciepłego, rozgrzewającego i dającego uczucie sytości.

To także sposób na ugotowanie obiadu na 2 dni dla całej rodziny.

Do takich jednogarnkowych i rozgrzewających dań zaliczamy na pewno gulasz.

Gulasz to tradycyjne węgierskie danie, które przygotowuje się przeważnie z mięsa wołowego lub wieprzowego.

Oprócz mięsa dodaje się cebulę, czosnek, aromatyczne przyprawy, a także warzywa takie jak, np. papryka czy marchew.

W dzisiejszym menu gulasz przygotowałam z dynią, którą uwielbiam i staram się ją przemycać do wielu dań, bo jakoś nie mogę się jej najeść. Poza tym jest pyszna, ma ciekawy smak i urozmaica danie, także kolorystycznie.

Dorzuciłam także ciecierzycę, która jest źródłem białka roślinnego, dodaje sytości potrawie i ciekawej tekstury, takiej delikatnej chrupkości.

Danie uaromatyzowałam przyprawami charakterystycznymi dla kilku światowych kuchni, np. hinduskiej czy meksykańskiej, czyli kminem i cynamonem, które rozgrzewają organizm od środka, a także podkręcają smak i charakter gulaszu. Gulasz powinien mieć ciekawy i dość wyrazisty smak, nie może być nijaki.

Gulasz przygotowałam w aksamitnym, gęstym, pysznym sosie, który powstał podczas gotowania, a który można zagęścić łyżką mąki.

Gulasz można podać z ulubioną kaszą i ogórkiem kiszonym, ale oczywiście można podać z ziemniakami, ryżem czy pieczywem i ulubioną surówką.

Gulasz jest potrawą, do której pasuje wiele dodatków, więc nie musimy się tu ograniczać i możemy podać z tym, z czym lubimy.

Uwielbiam dużo warzyw na talerzu, więc podałam dodatkowo (mrożoną) zieloną fasolkę szparagową ugotowaną na parze. Dla mnie “bomba”!

Gulasz to bardzo proste danie. Wystarczy co jakiś czas dodać do garnka kolejne składniki, a całość sama się gotuje.

Gulasz wołowy z dynią i ciecierzycą to obowiązkowa pozycja obiadowa tej jesieni i podczas zimy.

Musicie koniecznie wypróbować!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na gulasz wołowy z dynią i ciecierzycą (6 porcji):

  • 700 g wołowiny na gulasz, np. pręga, łopatka, mostek
  • 500 g dyni hokkaido
  • 1,5 szkl. (255 g) ugotowanej ciecierzycy (lub z puszki)
  • 1 duża (150 g) czerwona cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/3 świeżej lub suszonej papryczki chili
  • 2 łyżeczki kminu rzymskiego
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżki (50 g) koncentratu pomidorowego
  • 2 listki laurowe
  • 4 ziarenka ziela angielskiego
  • sól
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 1 łyżeczka erytrytolu lub cukru
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1 łyżka sosu Worcestershire
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 2 łyżki oleju lub oliwy
  • natka pietruszki
  • 1 łyżka mąki pszennej do zagęszczenia sosu


Jak przygotować gulasz wołowy z dynią i ciecierzycą:

Mięso kroimy na kawałki – około 2×2 cm i przekładamy do miski.

Dodajemy sos sojowy, sos worcestershire i ocet balsamiczny i ok. 2 łyżek oleju; dokładnie mieszamy.

Miskę z mięsem przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do zamarynowania na minimum 2 godziny, a najlepiej na całą noc) do lodówki.

Zamarynowane mięso wyjmujemy z lodówki na około 20-30 minut przed smażeniem, aby uzyskało temperaturę pokojową.

Mięso obsmażamy na rozgrzanej patelni na rumiano i przekładamy do sporego garnka.

Na tej samej patelni szklimy cebulę pokrojoną w piórka.

Gdy cebula stanie się szklista dodajemy kmin rzymski, cynamon i drobniutko posiekaną papryczkę chili.

Całość smażymy 3-4 minuty, a następnie przekładamy do mięsa.

Podlewamy wodą (ok. 2 szkl.), dodajemy posiekany czosnek, listki laurowe, ziele angielskie.

Gotujemy na wolnym ogniu ok. 40 minut, aż mięso będzie prawie miękkie.

Po około 40 minutach sprawdzamy mięso i jeżeli jest już prawie miękkie to dodajemy dynię pokrojoną w kostkę (dyni hokkaido nie obieramy, kroimy ze skórą) i dusimy przez około 10 minut.

Następnie dodajemy ugotowaną ciecierzycę, koncentrat pomidorowy oraz łyżeczkę erytrytolu lub cukru i dusimy przez kolejne 10 minut.

Gdyby sos był za rzadki zagęszczamy go łyżką mąki rozmieszanej w niewielkiej ilości zimnej wody.

Doprawiamy do smaku solą i pieprzem, ewentualnie odrobiną sosu sojowego.

Posypujemy posiekaną natką pietruszki.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 271 kcal (1 porcja)
białka (B): 32,1 g
tłuszcze (T): 6,9 g
węglowodany (W): 19,3 g          błonnik (f): 5,92 g
******

Kategorie
Fit Obiad

Jesienna zupa krem z pieczonych warzyw


Jesienią zupy wracają do łask.

Gotujemy je chętniej i też jemy je chętniej, chyba z uwagi na chłodne dni, chcemy się po prostu rozgrzać.

Zupa to super danie, szybko się ją przygotowuje, człowiek się przy niej nie narobi i można zrobić od razu większą jej ilość.

Jest także uniwersalna, gdyż można przechować ją w lodówce kilka dni lub zamrozić czy zawekować i odgrzać, kiedy nie mamy czasu na ugotowanie obiadu.

W wielu przypadkach może dosłownie uratować mam życie.

Dzisiaj zapraszam Was na jesienną zupę krem z pieczonych warzyw.

Zupa przygotowana z sezonowych warzyw, prosta w przygotowaniu i genialna w smaku.

Zupa krem z pieczonych warzyw to zupa idealna na jesienną słotę.

Pyszna, gęsta, rozgrzewająca, bardzo aromatyczna, pełna smaku, esencjonalna, a wszystko to dzięki pieczonym warzywom, które podbijają smak.

Mam nadzieję, że jej piękny, bardzo jesienny kolor zachęci Was do jej przygotowania.

Jesienną zupę krem z pieczonych warzyw podałam z grzankami czosnkowymi, więc podaję Wam poniżej także przepis na grzanki.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na jesienną zupę krem z pieczonych warzyw (4 porcje):

  • 500 g pomidorów
  • 2 cebule
  • 2 duże marchewki
  • 2 czerwone papryki
  • 300-400 g dyni
  • 1 główka czosnku
  • 1 pełna łyżka oregano
  • 1/4 łyżeczki chili
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 1 pełna łyżeczka słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 500-600 ml wody lub bulionu
  • sól himalajska lub morska
  • pieprz czarny świeżo mielony

grzanki czosnkowe:

  • bułka paryska, kawiarka lub bagietka
  • 1 kopiasta łyżka masła
  • 1 duży ząbek czosnku


Jak przygotować jesienną zupę krem z pieczonych warzyw:

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180°C.

W tym czasie, gdy piekarnik się nagrzewa przygotowujemy warzywa.

Pomidory i cebule kroimy na ćwiartki, marchewki na grube plastry, ok. 1,5 cm, paprykę na mniejsze kawałki i dynię w dużą kostkę.

Warzywa przekładamy na blachę z piekarnika, dodajemy przekrojoną na pół główkę czosnku z łupinami, polewamy oliwą i posypujemy oregano.

Całość dokładnie mieszamy, a następnie wkładamy do piekarnika.

Warzywa pieczemy około 50 minut.

Po upieczeniu przekładamy zawartość blachy do garnka, czosnek wyciskamy z łupin, dolewamy gorącą wodę lub bulion, dodajemy tymianek, chili, paprykę słodką i wędzoną, a także sól i pieprz do smaku.

Całość miksujemy do uzyskania gładkiego kremu.

Podajemy z listkiem bazylii, a także z grzankami i ewentualnie kleksem jogurtu naturalnego.

Przygotowujemy grzanki czosnkowe.

Kawiarkę kroimy pod lekkim ukosem na kromki.

Na patelni rozpuszczamy masło, układamy kromki bagietki i smażymy po obu stronach, aż staną się lekko złociste i chrupiące.

Grzanki zdejmujemy z patelni i przecieramy po obu stronach obranym ząbkiem czosnku.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 191 kcal (1 porcja bez grzanek)
białka (B): 6,1 g
tłuszcze (T): 6,3 g
węglowodany (W): 32,9 g          błonnik (f): 10,49 g
******

Kategorie
Dania na imprezy Fit Lunch na wynos

Sałatka z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem


Komosa ryżowa to inaczej quinoa lub ryż peruwiański, która wykazuje właściwości zdrowotne i odżywcze.

Zawiera dużo skrobi jak każda inna kasza, ale nie należy do zbóż.

Quinoa jest źródłem pełnowartościowego białka, zdrowych kwasów tłuszczowych oraz witamin i składników mineralnych. Idealna w diecie zwłaszcza u sportowców.

Komosa ryżowa czerwona w porównaniu do białej dostarcza więcej ryboflawiny, która jest niezbędna do wzrostu i rozwoju komórek organizmu, a która również przekształca pożywienie w energię. Zawiera znacznie mniej tłuszczu, a za to więcej węglowodanów, stąd też jak wyżej wskazałam jest idealna dla sportowców.

Wykazuje właściwości antyoksydacyjne i antynowotworowe, dlatego warto włączyć ją do codziennej diety, a przynajmniej jeść ją częściej.

Można przygotować ją na milion sposobów.

Można wykorzystać jako dodatek obiadowy, do zup oraz sałatek.

Dzisiaj przygotowałam pyszną sałatkę w jesiennej intonacji, odżywczą, sycącą i zdrową.

Czerwona komosa ryżowa to główny składnik sałatki, do której dodałam lekko słodkawą upieczoną dynię hokkaido, soczyste pestki granatu o pięknym rubinowym kolorze, uprażone pestki słonecznika o orzechowym posmaku, zielone listki szpinaku baby i lekko pikantną cebulkę dymkę.

Całość skropiona słodko-kwaśno-ostrym dressingiem na bazie soku z cytryny, musztardy francuskiej z całymi ziarenkami gorczycy i miodu. Mieszanka doskonale zrównoważona i podkręcająca smak sałatki.

Sałatka bardzo smaczna w jesiennych kolorach i smakach.

Tej jesieni koniecznie musicie jej spróbować!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na sałatkę z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem (4 porcje):

  • 200 g (1 szkl.) czerwonej komosy ryżowej (quinoa czerwona)
  • 200 g świeżego szpinaku baby
  • ok. 700 g upieczonej dyni hokkaido – zajrzyjcie do wpisu Jak upiec dynię?
  • 1 mały owoc granatu
  • 4 łyżki ziaren słonecznika łuskanego
  • 1 cebula dymka

dressing:

  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżeczki octu balsamicznego
  • 3 łyżeczki musztardy francuskiej (z całymi ziarnami gorczycy)
  • 2 łyżeczki miodu płynnego
  • sól morska
  • pieprz czarny świeżo mielony


Jak przygotować sałatkę z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem

Zaczynamy od przygotowania komosy ryżowej.

Komosę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą, odcedzamy, a następnie wrzucamy na osolony wrzątek (2 szkl.) i gotujemy na małym ogniu przez około 15-20 minut (wg opisu na opakowaniu).

Odcedzamy i odstawiamy do całkowitego wystudzenia, a następnie przenosimy do dużej miski lub na duży półmisek.

W tym czasie, gdy komosa się studzi ziarno słonecznika prażymy na suchej patelni do czasu aż lekko zbrązowieje i zacznie orzechowo pachnieć. Odstawiamy do wystudzenia.

Szpinak myjemy, osuszamy i przekładamy do quinoa.

Pieczoną dynię kroimy w kostkę, a ziarna granatu wyjmujemy, a w zasadzie ostukujemy drewnianą łyżką z przekrojonego owocu. Dodajemy do komosy.

Cebulę dymkę kroimy w ukośne plasterki i dorzucamy do quinoa.

Całość lekko łączymy ze sobą.

W osobnej miseczce lub w słoiku przygotowujemy dressing.

Do słoiczka wlewamy oliwę, sok z cytryny, ocet balsamiczny, miód i dodajemy musztardę oraz sól i pieprz do smaku. Słoik zakręcamy i energicznie potrząsamy aż uzyskamy aksamitną emulsję.

Gotowym dressingiem polewamy sałatkę i delikatnie mieszamy.

Finalnie posypujemy sałatkę uprażonym wcześniej słonecznikiem.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 441 kcal (1 porcja)
białka (B): 14,1 g
tłuszcze (T): 16,3 g
węglowodany (W): 61,0 g     błonnik (f): 10,12 g
******