Kategorie
Boże Narodzenie Dania na imprezy Fit Wielkanoc

Pasztet z cukinii


Pasztet z cukinii jest przepyszny i wart przygotowania choć raz w sezonie.

Na działkach u rodziców i teściów jest wysyp cukinii i korzystam ile się da, a że uwielbiam cukinię to przerabiam na co tylko mogę.

Przygotowałam już kilka naszych ulubionych potraw, m.in. pasztet.

Pasztet z cukinii jest przepyszny, wilgotny, lekki i puszysty; bardzo aromatyczny i świetnie smakujący nie tylko na kromce chleba. Dodatkowo jest niskokaloryczny i można zajadać się nim na diecie.

Pasztet z cukinii można podać, jak już wyżej wspomniałam, na kromce chleba, jako zimną przystawkę, na ciepło jako pieczeń obiadową lub przygotować wegetariańskie burgery.

Można także pokroić w grubsze plastry i odsmażyć na patelni, a następnie podać np. z kaszą czy frytkami z piekarnika i surówką na obiad.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na pasztet z cukinii:

  • 1 kg cukinii
  • 300 g marchewki (3 duże szt.)
  • 200 g cebuli (2 szt.)
  • 4 jajka
  • 80 g mąki kukurydzianej lub opcjonalnie bułki tartej
  • 60 g kaszy manny
  • 4 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka soli himalajskiej
  • 3/4 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego
  • 1 łyżeczka oregano
  • 1/2 łyżeczki tymianku
  • 1/2 łyżeczki cząbru
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1 łyżeczka wędzonej papryki słodkiej
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • 2-3 ząbki czosnku


Jak przygotować pasztet z cukinii:

Cukinie myjemy i ścieramy na dużych oczkach tarki wraz ze skórką.

Marchewki obieramy, myjemy i ścieramy na dużych oczkach, dodajemy do startej cukini.

Delikatnie oprószamy solą, mieszamy i odstawiamy na około 10 minut, aby warzywa puściły sok.

Po tym czasie odciskamy z soku i przekładamy do miski.

Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na oliwie.

Do odciśniętej cukinii z marchewką dajemy zeszkloną cebulę wraz z oliwą, wszystkie przyprawy, kaszę manna i mąkę kukurydzianą oraz same żółtka.

Całość dokładnie mieszamy.

Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy w dwóch partiach do masy warzywnej, delikatnie mieszamy za pomocą łyżki.

Masę wykładamy do keksówki (11×25 cm) wyłożonej papierem do pieczenia, wyrównujemy wierzch i ostukujemy o blat kuchenny, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C z włączonym termoobiegiem i pieczemy przez około 60-70 minut aż skórka ładnie się zarumieni.

Po upieczeniu odstawiamy do całkowitego wystudzenia, a następnie przenosimy do lodówki, najlepiej na całą noc.

Przechowujemy w lodówce do około 7 dni, zawinięty w papier do pieczenia.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 78 kcal (100 g)
białka (B): 3,1 g
tłuszcze (T): 3,4 g
węglowodany (W): 9,5 g błonnik (F): 1,38 g
******

Kategorie
Fit Śniadanie

Pasta brokułowa à la hummus


Pasta brokułowa à la hummus to kolejna propozycja smacznej warzywnej pasty kanapkowej.

Pasta jest pożywna i do tego bardzo zdrowa.

Brokuł to bogactwo witamin i minerałów, m.in. wit. A, B9 (kwas foliowy), C i K oraz potasu, wapnia i magnezu, a także w mniejszej ilości reszta witamin z grupy B (B1, B2, B3, B6), żelaza, fosforu, sodu i cynku.

Pasta idealna dla kobiet w ciąży, a także osób z niskim poziomem białych krwinek, które są odpowiedzialne za nasz układ odpornościowy.

Brokuł dzięki zawartości sulforafanu wykazuje działanie antynowotworowe, usuwa substancje kancerogenne i toksyny, przeciwdziała stresowi oksydacyjnemu, zwalcza bakterie wywołujące wrzody żołądka , chroni wzrok przed szkodliwym promieniowaniem, a także jest stosowany w profilaktyce raka piersi, prostaty, jelita grubego i gruczołu krokowego.

Brokuł jest niskokaloryczny, bowiem zawiera 27 kcal w 100 g.

Warto wprowadzić brokuła do naszej diety, zwłaszcza przez osoby, które go nie lubią i nie mają pomysłu na jego przygotowanie.

Myślę, że taka pasta przypadnie do gustu wielu osobom.

Pasta brokułowa à la hummus to połączenie brokuła ugotowanego na parze z ciecierzycą, doprawiona przyprawami jak przy klasycznym hummusie, a więc pastą tahini, czosnkiem, sokiem z cytryny oraz opcjonalnie kminem rzymskim, czyli kuminem.

Pastę można podać jako smarowidełko na dowolnym pieczywie lub jako pastę do świeżych, chrupiących warzyw, np. marchewki, rzodkwi, kalarepki czy ogórka pokrojonych w słupki.

Przepyszna propozycja na śniadanie, przekąskę lub kolację.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne.


Składniki na pastę brokułową à la hummus (2 porcje):

  • 150 g brokuła
  • 150 ciecierzycy ugotowanej lub ze słoika
  • 1 mały ząbek czosnku
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 15 g pasty sezamowej tahini (1 łyżeczka)
  • 10 g oliwy z oliwek (1 łyżka)
  • sól himalajska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • odrobina wody spod gotowania ciecierzycy
  • opcjonalnie szczypta kuminu


Jak przygotować pastę brokułową à la hummus:

Brokuła dzielimy na różyczki, a łodygę kroimy na mniejsze kawałki (łodyga doskonale nadaje się na pastę), a następnie gotujemy na parze przez około 5 minut.

Uparowanego brokuła przelewamy zimną wodą, aby go zahartować i tym samym zakończyć proces gotowania; brokuł będzie pięknie zielony.

Przekładamy do pojemnika, dodajemy ciecierzycę, ząbek czosnku, tahini, sok z cytryny, oliwę oraz sól i pieprz.

Podczas blendowania dodajemy odrobinę wody spod gotowania ciecierzycy, aby uzyskać gładką masę.

Sprawdzamy smak i ewentualnie doprawiamy do smaku solą, pieprzem czy sokiem z cytryny.

Gotową pastę brokułową przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce do 5 dni.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 207 kcal (1 porcja)
białka (B): 9,0 g
tłuszcze (T): 11,2 g
węglowodany (W): 16,2 g  błonnik: 5,68 g
******

Kategorie
Ciasta i desery Fit

Truskawkowy torcik z patelni


Truskawkowy torcik z patelni powstał w mojej głowie jakiś czas temu.

Kilka razy pojedynczy omlet biszkoptowy zabierałam do pracy na śniadanie z dodatkiem waniliowego kvargu, przekrawałam go na pół i układałam jeden na drugi i zabierałam w pudełku.

Koleżankom mówiłam, że mam ciacho na śniadanie, bo tak wyglądało i wtedy zaświtał mi pomysł na tort z patelni.

Spody biszkoptowe są bezglutenowe i przygotowane z mąki kukurydzianej.

Jako krem kvarg waniliowy i do tego sezonowe, świeże i piękne truskawki.

Wygląda obłędnie, a smakuje o niebo lepiej!

Dodatkowo tort jest dietetyczny, idealny dla osób dbających o figurę czy będących na redukcji, bo kto powiedział, że dieta to kara?

Truskawkowy torcik z patelni można zjeść na śniadanie, na drugie śniadanie czy kolację, przekąskę, a nawet obiad.

Torcik przeważnie dzielę na 2 porcje jako duży posiłek, ale można przygotować 4 mniejsze i podać jako przekąskę czy drugie śniadanie. A jeśli chcecie to można podzielić na 3 porcje – w zależności od dziennego zapotrzebowania na kcal i makroskładniki.

Na zdjęciu ciasto podzieliłem na 4 porcje.

Torcik z patelni to także propozycja dla osób, które nie posiadają piekarnika lub nie mają zdolności kulinarnych i boją się piec.

Idealny także podczas upałów, gdy mamy ochotę na pyszne ciasto, a nie chcemy odpalać piekarnika, żeby dodatkowo nie ogrzewać i tak skwarnego powietrza.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne.


Składniki na truskawkowy torcik z patelni:

biszkopt:

  • 4 jajka “L”
  • 70 g mąki kukurydzianej
  • szczypta soli

dodatkowo:

  • 400 g serka typu skandynawskiego Kvarg o smaku waniliowym
  • 450 g świeżych truskawek
  • 2 łyżki dżemu truskawkowego 100% owoców bez cukru
  • 2 łyżki erytrytolu (opcjonalnie – jeśli lubicie bardziej słodko)

do nasączenia:

  • przegotowana woda z sokiem z cytryny 1:1


Jak przygotować truskawkowy torcik z patelni:

Jajka wybijamy do wysokiej miski, dodajemy szczyptę soli i ubijamy na wysokich obrotach do uzyskania puszystej masy. Ubijamy długo, około 5-6 minut aż masa będzie puszysta i jasna.

Następnie dodajemy mąkę kukurydzianą i delikatnie mieszamy, aby masa nam nie opadła.

Smażymy dwa spody biszkoptowe.

Połowę masy wylewamy na delikatnie rozgrzaną, suchą patelnię z nieprzywierającą powierzchnią (u mnie Ø 20 cm, może być nieco większa, ale wyjdzie niższy), przykrywamy szklaną pokrywką i smażymy na małym ogniu przez około 5-6 minut.

Gdy zobaczymy przez pokrywkę, że omlet już jest gotowy, przewracamy na drugą stronę i dosmażamy kilkanaście sekund, maksymalnie do pół minuty.

Dłuższe smażenie omletu spowoduje, że stanie się suchy.

Usmażone spody biszkoptowe odstawiamy do całkowitego wystudzenia.

Kvarg przekładamy do miski i chwilę ubijamy z dodatkiem erytrytolu, wystarczy kilka sekund, chodzi o to, aby serek stał się lekko puszysty. Można oczywiście pominąć tą czynność, ale warto lekko go napowietrzyć.

Spody biszkoptowe w tym momencie możemy nasączyć wodą z cytryną.

Pierwszy spod torcika układamy na talerzu czy parterze, smarujemy 1 łyżką dżemu truskawkowego, połową kvargu waniliowego.

Kilka umytych truskawek bez szypułek kroimy w plasterki o grubości około 5 mm i układamy w rozetkę, tak aby lekko na siebie nachodziły.

Układamy drugi spód, smarujemy resztą dżemu i kvargu.

Na wierzchu układamy w rozetkę przekrojone na pół truskawki z szypułkami.

Przed podaniem warto krótko schłodzić.

Smacznego!

Moja rada:

Spody warto nasączyć, co wzbogaci smak tortu, mieszaniną soku z cytryny z przegotowaną wodą w proporcji 1:1.

Jeśli Wasza patelnia nie jest pierwszej “młodości” i nieco przywiera, to podpowiem Wam mój prosty trik: z papieru do pieczenia wycinamy okrąg wielkości spodu patelni, układamy na delikatnie rozgrzanej patelni i wlewamy masę. Gdy biszkopt przewrócimy na drugą stronę, zdejmujemy papier i chwilę dosmażamy. Dzięki temu Wasz omlet nie przywrze i będzie pięknie się prezentował.

******
kalorie (kcal): 254 kcal (1/4 tortu)
białka (B): 19,2 g
tłuszcze (T): 6,3 g
węglowodany (W): 30,0 g  błonnik: 2,03 g
******

Kategorie
Ciasta i desery Fit Piknik Śniadanie

Wegańskie gofry jaglano-bananowe


Wegańskie gofry jaglano-bananowe.

Idealne na śniadanie, deser lub obiad na słodko, sprawdzą się także na kolację lub przekąskę.

Można je zabrać w pudełku do szkoły lub pracy, a także na piknik czy wycieczkę rowerową.

Podajemy z ulubionymi dodatkami, np. świeżymi owocami lub przesmażonymi, kremami/pastami bez dodatku cukru i oleju palmowego, np. kokosowym czy orzechowym.

Świetnie smakują z bitą śmietanką kokosową lub syropem klonowym.

Wegańskie gofry jaglano-bananowe przygotowane zostały z myślą o osobach, które nie tolerują lub nie używają produktów odzwierzęcych, np. mleka i jaj.

Nie zawierają także cukru.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne.


Składniki na wegańskie gofry jaglano-bananowe (5 szt.):

  • 150 g mąki jaglanej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 30 g (3 łyżki) oleju kokosowego lub rzepakowego
  • 1 duży dojrzały banan (120 g)
  • 1 szkl. mleka roślinnego, np. sojowego

dodatkowo:

  • borówki
  • krem kokosowy


Jak przygotować wegańskie gofry jaglano-bananowe:

Rozgrzewamy gofrownicę.

Do miski wsypujemy mąkę jaglaną, dodajemy proszek do pieczenia i mieszamy.

Następnie dodajemy pozostałe składniki i całość dokładnie miksujemy do uzyskania jednolitej masy.

Pieczemy gofry na bardzo rozgrzanej gofrownicy przez około 3-5 minut – w zależności od mocy urządzenia, zgodnie z instrukcją producenta.

Ciasto nalewamy chochelką i wypukłą częścią łyżki rozprowadzamy po całej kratkowanej powierzchni dolnej płytki grzewczej, zamykamy urządzenie.

Gofry będą gotowe, gdy para wodna już przestanie wydobywać się lub widoczne ograniczy się jej ilość.

Upieczone gofry odstawiamy na kratkę do wystudzenia, dzięki czemu będą chrupiące.

Podajemy, np. z kremem kokosowym i borówkami.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 198 kcal (1 porcja)
białka (B): 5,0 g
tłuszcze (T): 7,3 g
węglowodany (W): 28,9 g  błonnik: 1,75 g
******

Kategorie
Dania na imprezy Lunch na wynos Obiad

Falafel idealny


Falafel to małe kulki lub kotleciki przygotowane z mielonej, wcześniej namoczonej ciecierzycy lub bobu.

Potrawa popularna w krajach arabskich i Egipcie.

Przygotowane samodzielnie w domu będą idealne, przepyszne, aromatyczne, pachnące przyprawami i nie za tłuste, chrupiące z zewnątrz i aksamitne w środku.

Do przygotowania falafli używamy tylko i wyłącznie namoczonej ciecierzycy – gotowana czy użyta ze słoika/puszki niestety nie wchodzi w rachubę, na pewno będą dalekie od ideału.

Namoczoną ciecierzycę mielimy w maszynce do mielenia, używając sitka o najmniejszych dziurkach, najlepiej byłoby zmielić dwa razy, ale raz też daje radę.

Blender niestety nie nadaje się, prędzej zajeździcie go na śmierć niż przygotujecie idealną masę, która powinna być drobniutko zmielona, dostatecznie klejąca, gładka, bez grudek.

Masę doprawiamy przyprawami charakterystycznymi dla Bliskiego Wschodu, a więc kuminem, kolendrą i mieszanką siedem przypraw libańskich.

Aby falafle były w środku delikatne, miękkie i aksamitne, a z zewnątrz bardzo chrupiące do masy dodajemy odrobinę sody oczyszczonej, dzięki której uzyskamy idealne wegetariańskie kotleciki. Soda przyśpiesza również proces smażenia, dzięki czemu mniej wchłaniają tłuszczu.

Falafle podaje się najczęściej w picie z dodatkiem warzyw, hummusu i sosu na bazie tahini (pasty sezamowej)

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu, czyli części, które zjadamy i przed obróbką termiczną (surowe).


Składniki na falafel:

  • 500 g suchej ciecierzycy
  • 1 duża lub 2 mniejsze cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki mielonej kolendry
  • 2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego (kuminu)
  • 1 łyżeczka mieszanki siedem przypraw libańskich
  • 1 łyżeczka suszonej mięty
  • 2,5 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki (opcjonalnie)
  • olej rzepakowy do smażenia (ok. 500 ml)


Jak przygotować falafel:

Ciecierzycę zalewamy zimną wodą i odstawiamy na całą noc do namoczenia.

Następnego dnia odlewamy wodę, przepłukujemy i odcedzamy.

Ciecierzycę wraz z cebulą i czosnkiem mielimy na najmniejszych oczkach w maszynce do mielenia.

Do masy dodajemy wszystkie przyprawy oraz sodę oczyszczoną i dokładnie mieszamy. Masa po ściśnięciu w dłoni powinna zachować kształt. W razie potrzeby można dodać 1-2 łyżki wody.

Masę przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na około 30 minut do lodówki.

W tym czasie w garnku/rondlu rozgrzewamy olej do temperatury około 160°C. Wystarczy warstwa ok. 3 cm.

Z masy formujemy kulki wielkości większego orzecha włoskiego lub małe, płaskie kotleciki i smażymy na dobrze rozgrzanym oleju po około 2-3 minuty z każdej strony.

Po usmażeniu odsączamy na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszczu.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): ok. 330 kcal (100 g)
białka (B): 12,0 g
tłuszcze (T): 16,5 g
węglowodany (W): 30,0 g  błonnik: 9,8 g
******

Kategorie
Obiad

Kluski śląskie


Kluski śląskie to klasyka kuchni regionalnej.

Są to kluski z ugotowanych i ugniecionych ziemniaków z charakterystyczną dziurką, w której gromadzi się sos.

Do ich przygotowania potrzebujemy tylko dwóch składników: ziemniaków i mąki ziemniaczanej, czyli skrobi.

Wiem, że niektórzy dodają jajko lub żółtko, jeszcze inni łyżeczkę masła czy nawet śmietanę, ale oryginalna receptura to tylko 2 składniki, o którym wyżej wspomniałam.

Przy kluskach śląskich nie ma dokładnej receptury, ile dodajemy skrobi.

Przyjmujemy zasadę, że ugotowane, ugniecione i uklepane ziemniaki dzielimy na 4 części, wyjmujemy 1/4 ziemniaków, a w to miejsce wsypujemy skrobię, dokładnie tyle, ile wyjeliśmy ziemniaków.

W ten sposób przygotujemy kluski z każdej ilości ziemniaków, bez konieczności odmierzania składników. Wystarczy wyjąć 1/4 ziemniaków i w to miejsce wsypać mąkę. Orientacyjnie, na 1 kg ugotowanych ziemniaków jest to mniej więcej 200-250 g skrobi ziemniaczanej.

Do przygotowania klusek śląskich nie ma potrzeby specjalnie gotować ziemniaków, możemy wykorzystać te, które zostały nam z poprzedniego dnia z obiadu.

Stosując powyższą regułę nie musimy odważać ani ziemniaków ani skrobi.

Kluski śląskie zawsze wychodzą z podanej reguły. To niezawodny sposób na pyszne kluchy ziemniaczane.

Kluski śląskie możemy podać z dowolnym sosem, z roladami, z żeberkami w sosie, okraszone boczkiem i cebulką czy polane uprażoną bułką tartą na masełku.

Kluski śląskie w zasadzie wychodzą z każdego gatunku ziemniaków, ale najlepiej sprawdzają się ziemniaki klasy C, ktore są mączyste, sypkie, mają w sobie dużo skrobi.

Najsmaczniejsze i najładniej wygladające wychodzą z ziemniaków świeżo ugotowanych i jeszcze ciepłych przeciśniętych przez praskę. Choć z poprzedniego dnia też się nadadzą i wychodzą smaczne, a kierując się dodatkowo zasadą, że nie marnujemy jedzenia tym bardziej możemy je przygotować.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na kluski śląskie (ok. 50 sztuk):

  • 1 kg ugotowanych ziemniaków (przed obraniem to około 1,2 kg ziemniaków)
  • skrobia ziemniaczana (mąka ziemniaczana)


Jak przygotować kluski śląskie:

Ziemniaki obieramy, gotujemy do miękkości, następnie odcedzamy i dobrze odparowujemy przez około 2-3 minuty.

Jeszcze ciepłe przeciskamy przez prasę (najlepiej) lub gnieciemy tłuczkiem do ziemniaków. Powinny być gładkie, tak żeby później nie było w kluskach grudek.

Ziemniaki przekładamy do miski, dłonią uklepujemy i wyrównujemy wierzch, dzielimy na 4 równe części. Wyjmujemy 1/4 ziemniaków na moment, a w to miejsce wsypujemy skrobię ziemniaczaną, w takiej ilości, ile wyjęliśmy ziemniaków – patrz zdjęcie poniżej.

Dodajemy z powrotem odłożone ziemniaki i całość dobrze zagniatamy, aż uzyskamy gładką masę. Masa nie powinna kleić się do rąk. W razie potrzeby delikatnie podsypujemy mąką ziemniaczaną.

W dużym garnku nastawiamy wodę do zagotowania.

W tym czasie z masy ziemniaczanej urywamy kawałek ciasta i toczymy w dłoniach kulki wielkości mniej więcej dużego orzecha włoskiego, delikatnie spłaszczamy i po środku robimy wgłębienie (dziurkę) palcem lub końcówką trzonka drewnianej łyżki (patrz zdjęcie poniżej).

Kluski odkładamy na deskę.

Z podanej ilości składników wychodzi około 50 sztuk.

Kluski rzucamy partiami na dobrze osolony wrzątek, w ten sposób, że zmniejszamy grzanie, wkładamy delikatnie kluski i gotujemy na średnim ogniu, uważając, aby woda nie gotowała się za mocno, a raczej pykała. Od czasu do czasu delikatnie musimy zamieszać łyżką. Gotujemy do czasu aż kluski wypłyną na wierzch, a następnie trzymamy je w wodzie jeszcze przez 1 minutę.

Kluski wyławiamy łyżką cedzakową i odkładamy na duży półmisek.

Podajemy.

Smacznego!

Moja rada:

Jeśli chcecie odgrzać kluski wystarczy zagotować w garnku wodę, osolić i wrzucić kluski. Gotujemy na średnim ogniu do czasu aż wypłyną na powierzchnię.

Możemy także kluski odsmażyć na patelni.

******
kalorie (kcal): 129 kcal (100 g)
białka (B): 1,7 g
tłuszcze (T): 0,1 g
węglowodany (W): 31,1 g
******

Kategorie
Boże Narodzenie Dania na imprezy Fit Wielkanoc

Pieczona pierś indyka w ziołach


Pieczona pierś indyka w ziołach to propozycja pieczystego na świąteczny stół i nie tylko, gdyż może być przygotowana na co dzień.

U mnie pojawia się dość często, bo lubimy domowe mięsiwo.

Pieczona pierś indyka może być podana na ciepło po upieczeniu na uroczysty obiad w towarzystwie, np. sosu, ziemniaków i surówki. Natomiast po schłodzeniu doskonale sprawdzi się jako wędlina na zimny bufet czy na kanapki, świetnie nadaje się także do sałatek i past kanapkowych.

Pieczona pierś indyka w ziołach wychodzi bardzo smaczna, soczysta i aromatyczna.

Jest także bardzo zdrowym zamiennikiem kupnej wędliny, jest dietetyczna, niskokaloryczna, o niskiej zawartości tłuszczu i węglowodanów. Jest bogatym źródłem białka, bardzo ważnego składnika naszej codziennej diety.

Jej przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut, reszta to marynowanie i pieczenie, podczas których nasza rola jest ograniczona jedynie do kontrolowania.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na pieczoną pierś indyka w ziołach:

  • filet z piersi indyka – ok. 1,2 kg
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego
  • 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
  • 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
  • 1,5 łyżeczki tymianku
  • 1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 1 łyżka masła klarowanego


Jak przygotować pieczoną pierś indyka w ziołach:

Zaczynamy od przygotowania marynaty.

Wszystkie składniki poza piersią indyka mieszamy ze sobą do dokładnego połączenia.

Następnie pierś indyka myjemy, osuszamy i dokładnie pokrywamy marynatą.

Przekładamy do szklanej miski i przykrywamy folią, odstawiamy do lodówki na kilka godzin do zamarynowania, najlepiej na całą noc.

Godzinę przed planowanym pieczeniem wyjmujemy pierś indyka z lodówki.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180°C.

Pierś z indyka przekładamy do naczynia żaroodpornego lub ceramicznego.

Naczynie nakrywamy przykrywką i wstawiamy do piekarnika.

Pieczemy przez około 80 minut. Przyjmujemy, że 1 kg mięsa pieczemy przez 1 godzinę.

Na około 10 minut przed końcem pieczenia zdejmujemy pokrywkę, aby mięso ładnie się zarumieniło z wierzchu.

Po upieczeniu dajemy mięsu odpocząć przez około 10 minut, a dopiero po tym czasie możemy pokroić na grubsze plastry i podać na ciepło.

Po całkowitym wystudzeniu i schłodzeniu w lodówce możemy podać na zimno i pokroić w cienkie plasterki.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 123 kcal (100 g)
białka (B): 23,9 g
tłuszcze (T): 2,2 g
węglowodany (W): 1,7 g
******

Kategorie
Boże Narodzenie Dania na imprezy Fit Obiad Wielkanoc

Roladki z kurczaka z pastą bazyliową


Kurczak to mięso, które dość często pojawia się na naszych stołach.

Jadamy je, bo jest bogate w białko, które jest niezbędne dla naszego organizmu. Poza tym kurczak jest ogólnie i łatwo dostępny, można go często kupić w atrakcyjnej cenie.

Niestety nie zawsze mamy na niego pomysł, jak go przyrządzić czy z czym podać.

Dzisiaj przychodzę z inspiracją podania drobiu.

Roladki z kurczaka z pastą bazyliową to moja propozycja na obiad codzienny i odświętny, na imprezy domowe i rodzinne, w zasadzie na każdą okazję.

Roladki wychodzą bardzo smaczne, a mięso jest bardzo soczyste.

Mają niesamowity charakterystyczny smak dzięki bazylii i mięcie, nietuzinkowy i świeży. Sos bardzo podobny do pesto, z tym że przygotowany z orzechami włoskimi i z dodatkiem mięty. 

Polecam na świąteczny stół!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na roladki z kurczaka z pastą bazyliową:

  • 3 filety z piersi kurczaka – ok. 600 g
  • garść świeżej bazylii (ok. 50 listków)
  • 6 listków świeżej mięty
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 orzechy włoskie
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • sól himalajska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 2 łyżki oliwy lub oleju rzepakowego do smażenia


Jak przygotować roladki z kurczaka z pastąbazyliową:

Filety z piersi kurczaka myjemy, osuszamy i przekrawamy wzdłuż na pół, tak by powstały z jednej piersi dwa sznycle.

Sznycle oprószamy solą i pieprzem z obu stron.

Do moździerza przekładamy listki bazylii i mięty, dodajemy orzechy, ząbek czosnku, szczyptę soli oraz pieprzu.

Całość ucieramy w moździerzu aż składniki będą będą dobrze rozdrobnione, a następnie dodajemy łyżkę oliwy z oliwek i ponownie ucieramy aż uzyskamy pastę przypominającą pesto.

Gotową pastą smarujemy sznycle z jednej strony, ok. 1 łyżeczki na każdy sznycel.

Sznycle zwijamy w roladki, można spiąć wykałaczką i odstawiamy na około 30 minut, aby mięso przeszło smakiem i aromatem pasty bazyliowej.

Zamarynowane roladki smażymy na niewielkiej ilości oleju pod przykryciem na niedużym ogniu z każdej strony, aż będą lekko złociste.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 179 kcal (1 porcja – 1 roladka)
białka (B): 21,9 g
tłuszcze (T): 9,0 g
węglowodany (W): 0,3 g
******

Kategorie
Fit Śniadanie

Pasta kanapkowa z twarogu i dyni


Dzisiaj na śniadanie przygotowałam przepyszną pastę twarogową, takie domowe smarowidełko do pieczywa.

Pasta kanapkowa z twarogu i dyni.

Banalnie prosta w przygotowaniu; dosłownie w kilka sekund mamy bardzo smaczną pastę do pieczywa, którą można zjeść również jako twarożek dyniowy czy zastosować jako farsz do naleśników, jak również podać z placuszkami na słodko.

W zamrażalniku mam przygotowane małe porcje musu z dyni, które po rozmrożeniu nadają się niemalże do wszystkiego.

Postanowiłam odmrozić sobie jedną porcję i wykorzystać do przygotowania pasty kanapkowej, którą robię z powodzeniem od kilku lat, szczególnie kiedy w lodówce mam kawałek twarogu i resztkę musu lub po prostu odmrażam mały kubeczek z musem.

Pasta jest bardzo smaczna, aromatyczna i w jesiennym klimacie nie tylko za sprawą musu dyniowego, ale również cynamonu, który świetnie podkręca smak dyni, dzięki czemu pasta nabiera nieco korzennego posmaku.

Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na pastę kanapkową z twarogu i dyni:

  • 250 g twarogu półtłustego
  • 4-5 łyżek purée z dyni – przepis podawałam tutaj
  • miód lub syrop klonowy do smaku – ok. 2 łyżeczek
  • cynamon (opcjonalnie) 


Jak przygotować pastę kanapkową z twarogu i dyni:

Twaróg przekładamy do miski i rozdrabniamy widelcem.

Dodajemy purée z dyni oraz miód lub syrop klonowy do smaku oraz sporą szczyptę lub dwie cynamonu.

Całość dokładnie mieszamy.

Pastę kanapkową z twarogu i dyni możemy serwować zaraz po przygotowaniu lub schłodzoną.

Smacznego!

Kategorie
Fit Obiad

Pikantna zupa z dyni


Dzisiaj propozycja na zupę na chłodne jesienne dni, a także sposób na wykorzystanie dyni, jeśli nie macie pomysłu na jej przygotowanie.

Pikantna zupa z dyni to zupa bardzo prosta i szybka w przygotowaniu, smaczna, rozgrzewająca i tania. 

Zupę przygotowałam w wersji bezmięsnej, wegetariańskiej z dodatkiem ziemniaków, marchewki, cebuli i papryki, doprawiłam ziołami i chili.

Polecam!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.


Składniki na pikantną zupę z dyni:

  • 1 kg dyni
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 czerwona papryka
  • 2-3 ziemniaki
  • 1 marchewka
  • 1/2 papryczki chili
  • sól morska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • płaska łyżeczka ziół prowansalskich
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • 1-2 łyżki oleju
  • 2 litry wody lub bulionu warzywnego


Jak przygotować pikantną zupę z dyni:

Ziemniaki, marchewkę oraz dynię obieramy.

Ziemniaki myjemy i kroimy w kostkę, marchew po umyciu kroimy w plasterki, a dynię w kostkę.

Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na oleju w garnku, najlepiej o grubym dnie.

Do zeszklonej cebuli dodajemy marchewkę oraz ziemniaki i smażymy przez około 2 minuty.

Następnie dodajemy dynię i zalewamy wodą lub lekkim bulionem warzywnym. Zagotowujemy, a następnie zmniejszamy grzanie i gotujemy pod przykryciem.

Do gotującej się zupy dodajemy zioła, papryczkę chili drobniutko posiekaną oraz czosnek.

Czerwoną paprykę przekrawamy na pół, usuwamy gniazdo nasienne, myjemy, osuszamy i kroimy w paseczki.

Paprykę przesmażamy na łyżce oleju przez około 1 minutę, a następnie dodajemy do zupy.

Zupę gotujemy na wolnym ogniu aż warzywa będą miękkie, ale nie rozgotowane.

Na koniec zupę doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Smacznego!