Pasta brokułowa à la hummus to kolejna propozycja smacznej warzywnej pasty kanapkowej.
Pasta jest pożywna i do tego bardzo zdrowa.
Brokuł to bogactwo witamin i minerałów, m.in. wit. A, B9 (kwas foliowy), C i K oraz potasu, wapnia i magnezu, a także w mniejszej ilości reszta witamin z grupy B (B1, B2, B3, B6), żelaza, fosforu, sodu i cynku.
Pasta idealna dla kobiet w ciąży, a także osób z niskim poziomem białych krwinek, które są odpowiedzialne za nasz układ odpornościowy.
Brokuł dzięki zawartości sulforafanu wykazuje działanie antynowotworowe, usuwa substancje kancerogenne i toksyny, przeciwdziała stresowi oksydacyjnemu, zwalcza bakterie wywołujące wrzody żołądka , chroni wzrok przed szkodliwym promieniowaniem, a także jest stosowany w profilaktyce raka piersi, prostaty, jelita grubego i gruczołu krokowego.
Brokuł jest niskokaloryczny, bowiem zawiera 27 kcal w 100 g.
Warto wprowadzić brokuła do naszej diety, zwłaszcza przez osoby, które go nie lubią i nie mają pomysłu na jego przygotowanie.
Myślę, że taka pasta przypadnie do gustu wielu osobom.
Pasta brokułowa à la hummus to połączenie brokuła ugotowanego na parze z ciecierzycą, doprawiona przyprawami jak przy klasycznym hummusie, a więc pastą tahini, czosnkiem, sokiem z cytryny oraz opcjonalnie kminem rzymskim, czyli kuminem.
Pastę można podać jako smarowidełko na dowolnym pieczywie lub jako pastę do świeżych, chrupiących warzyw, np. marchewki, rzodkwi, kalarepki czy ogórka pokrojonych w słupki.
Przepyszna propozycja na śniadanie, przekąskę lub kolację.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne.
Składniki na pastę brokułową à la hummus (2 porcje):
150 g brokuła
150 ciecierzycy ugotowanej lub ze słoika
1 mały ząbek czosnku
2 łyżki soku z cytryny
15 g pasty sezamowej tahini (1 łyżeczka)
10 g oliwy z oliwek (1 łyżka)
sól himalajska
pieprz czarny świeżo mielony
odrobina wody spod gotowania ciecierzycy
opcjonalnie szczypta kuminu
Jak przygotować pastę brokułową à la hummus:
Brokuła dzielimy na różyczki, a łodygę kroimy na mniejsze kawałki (łodyga doskonale nadaje się na pastę), a następnie gotujemy na parze przez około 5 minut.
Uparowanego brokuła przelewamy zimną wodą, aby go zahartować i tym samym zakończyć proces gotowania; brokuł będzie pięknie zielony.
Przekładamy do pojemnika, dodajemy ciecierzycę, ząbek czosnku, tahini, sok z cytryny, oliwę oraz sól i pieprz.
Podczas blendowania dodajemy odrobinę wody spod gotowania ciecierzycy, aby uzyskać gładką masę.
Sprawdzamy smak i ewentualnie doprawiamy do smaku solą, pieprzem czy sokiem z cytryny.
Gotową pastę brokułową przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce do 5 dni.
Smacznego!
****** kalorie (kcal): 207 kcal (1 porcja) białka (B): 9,0 g tłuszcze (T): 11,2 g węglowodany (W): 16,2 g błonnik: 5,68 g ******
Sałatka z roszponką i ciecierzycą to propozycja sałatki na drugie śniadanie, lekki lunch lub kolację.
Idealna podczas letnich upałów, gdy nie mamy ochoty na “ciężkie” jedzenie, a raczej coś lekkiego i zdrowego.
Jest także idealnym posiłkiem podczas redukcji, zwłaszcza o niskiej kaloryczności, gdyż jest treściwa i nasyci nas na dłużej.
Sałatka jest bogata w potas, fosfor i wapń, a także wit. C, K i kwas foliowy (idealna dla kobiet w ciąży i osób z niskim poziomem leukocytów).
Smaczna, lekka, zdrowa i kolorowa!
Zapraszam po przepis ⤵️
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne.
Składniki na sałatkę z roszponką i ciecierzycą (1 porcja):
Flaczki z boczniaków to wegańska propozycja zupy bezmięsnej, przypominającej flaki wołowe lub wieprzowe.
Bardzo prosta w przygotowaniu i szybka – zrobimy ją w przeciągu do 30 minut.
Bardzo smaczna, lekka, aromatyczna i rozgrzewająca, idealna na chłodniejsze dni, które także teraz niestety nas nawiedzają.
Porcja takiej zupy, w zasadzie pełny bardzo głęboki talerz lub duża miseczka, to tylko nieco ponad 200 kcal, więc zupa niskokaloryczna, idealna dla osób na redukcji.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Warzywa ważymy po obraniu, czyli części jadalne.
Składniki na flaczki z boczniaków (4 duże porcje):
500 g boczniaków
1 cebula
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
1/4 małego selera
1 łodyga selera naciowego
1/2 pora
3 cm kłącza imbiru lub 1 łyżeczka mielonego
3 ząbki czosnku
1 łyżka słodkiej mielonej papryki
1/2 łyżki słodkiej wędzonej papryki
1 łyżka majeranku
1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
3 liście laurowe
6 ziarenek ziela angielskiego
6 łyżek sosu sojowego
3 łyżki oliwy z oliwek
sól himalajska
pieprz czarny świeżo mielony
Jak przygotować flaczki z boczniaków:
Zaczynamy od przygotowania wszystkich warzyw – ich obrania i umycia oraz przypraw, aby sprawnie i szybko zrobić zupę.
Cebulę i selera naciowego kroimy w kostkę, marchew i pietruszkę oraz seler korzeniowy ścieramy na dużych oczkach tarki, pora w półplasterki, boczniaki w paseczki, a czosnek drobno siekamy.
Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i szklimy cebulę, pora i czosnek.
Po około 2 minutach dodajemy starte jarzyny i seler naciowy, smażymy około 3 minut.
Przekładamy do dużego garnka.
Na patelnię wlewamy 1 łyżkę oliwy i przesmażamy przez około 2 minuty boczniaki.
Dodajemy do garnka, wlewamy 2 litry wody oraz przyprawy, zagotowujemy, a następnie zmniejszamy grzanie i gotujemy do miękkości warzyw – ok. 15-20 minut.
Dodajemy sos sojowy sól i pieprz do smaku.
Flaczki warto odstawić na około 2 godziny, aby nabrały smaku.
Podgrzewamy i podajemy.
Smacznego!
****** kalorie (kcal): 234 kcal (1 porcja) białka (B): 11,2 g tłuszcze (T): 10,2 g węglowodany (W): 25,5 g błonnik: 6,28 g ******
Zupy kremy to zupy, którymi możemy zachwycić najbliższych.
Są kolorowe, smaczne, zdrowe, niezwykłe sycące, a do tego lekkostrawne.
Możemy podać je w ciekawy sposób, co na pewno spodoba się dzieciom-niejadkom.
Do przygotowania zup kremów używamy całych warzyw, a więc zachowujemy cały produkt, nic się nie marnuje.
Zupę krem z brokułów podałam z grzankami z czerstwego chleba – w ten sposób wykorzystujemy resztki pieczywa, których nikt nie chce zjeść, a grzechem byłoby wyrzucić.
Zupę podałam z kleksem jogurtu naturalnego, grzankami, natką pietruszki i oprószyłam całość suszonymi płatkami chili z pomidorami i oregano (przyprawą do pomidorów).
Czyż nie zjedlibyście miseczki takiej pożywnej zupy?
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Składniki na zupę krem z brokułów z grzankami (4 porcje):
zupa krem:
350-500 g brokuła
3 duże ziemniaki
1 korzeń pietruszki
1 duża cebula
2 łodygi selera naciowego
zielona część pora – ok. 10 cm
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka suszonego oregano
1 listek laurowy
3 ziela angielskie
sól himalajska
pieprz czarny świeżo mielony
grzanki:
2-3 kromki czerstwego chleba – u mnie chleb żytni na zakwasie
1 łyżka oliwy z oliwek lub oleju
do podania:
jogurt naturalny – 4 łyżki
płatki chili lub przyprawa do pomidorów do posypania (opcjonalnie)
Jak przygotować zupę krem z brokułów z grzankami:
Zaczynamy od przygotowania brokuła, a mianowicie dzielimy go na różyczki, a nóżkę kroimy na mniejsze kawałki.
Resztę warzyw kroimy na mniejsze kawałki, np. w niedbałą kostkę.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy oliwę.
Wrzucamy cebulę i szklimy, a następnie dodajemy seler naciowy oraz pietruszkę i smażymy przez 2-3 minuty, na koniec dodajemy twardą nóżkę brokuła, ziemniaki oraz czosnek i smażymy przez 1 minutę.
Wlewamy ok. 5-6 szkl. wody, dodajemy listek laurowy oraz ziele angielskie, zagotowujemy, a następnie zmniejszamy grzanie i gotujemy na wolnym ogniu przez około 20 minut, aż warzywa będą miękkie.
Następnie dodajemy różyczki brokuła i gotujemy do miękkości, około 5-8 minut.
Wyłączamy grzanie, wyławiamy listek laurowy oraz ziele angielskie i miksujemy na gładki krem.
Finalnie krem doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem.
Przygotowujemy grzanki.
Chleb kroimy w kostkę, a na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy.
Wrzucamy kostki chleba i smażymy, często potrząsając patelnią, aż się ładnie zarumienią i staną chrupiące.
Zupę krem nalewamy do miseczek lub talerzy.
Podajemy z kleksem jogurtu, grzankami i płatkami chili.
Smacznego!
****** kalorie (kcal): 291 kcal (1 porcja) białka (B): 9,9 g tłuszcze(T): 9,0 g węglowodany (W): 47,4 g ******
Yerba Mate (z łac. Ilex paraguariensis) to “herbata”, a właściwie ziele z ostrokrzewu paragwajskiego, drzewa wiecznie zielonego, które naturalnie występujące jedynie w Ameryce Południowej, w obszarze pomiędzy Oceanem Atlantyckim a rzeką Paraguay; nie udaje się go uprawiać w żadnym innym miejscu na świecie! Konkretnie jest uprawiana w Argentynie, Paragwaju i Brazylii.
Nazwa Yerba Mate pochodzi od przekształconego łacińskiego słowa herba (zioło) i mati, które w języku keczua oznacza tykwę, czyli naczynie przeznaczone do parzenia zioła.
Pierwsze napary z suszu ostrokrzewu przygotowywali Indianie z plemienia Guarani, które były wykorzystywane do obrzędów rytualnych, podczas których jednoczyli się, tworząc więzi międzyludzkie i budując wspólnotę.
Yerba Mate to bogate źródło witamin i minerałów, m.in. A, B1 i B2, C, E, H, PP, magnezu, potasu, fosforu, manganu, cynku, żelaza, miedzi, siarki, fosforu, chromu, krzemu.
Jest źródłem alkaloidów, tj. teobrominy, teofiliny i mateiny (czyli odpowiednika kofeiny). Substancje te dodają energii, pobudzają i orzeźwiają.
Zawiera polifenole – główną grupę związków odpowiedzialnych za właściwości antyoksydacyjne, a więc antyrakowe i przeciwmutagenne.
Z kolei saponiny dają specyficzny, gorzki smak Yerba Mate oraz przyczyniają się do powstawania charakterystycznej pianki na powierzchni naparu. Mają właściwości przeciwzapalne i wpływają pozytywnie na metabolizm cholesterolu.
Swoją moc Yerba uwalnia stopniowo podczas jej picia. W trakcie picia stopniowo zwiększa się nasza koncentracja, wyostrza nam się bystrość umysłu, a jednocześnie oczyszcza nasz organizm z toksyn i metali ciężkich.
Rozluźnia także napięcie w jelitach, a tym samym poprawia metabolizm, trawienie i hamuje uczucie głodu.
Wykazuje działanie antybakteryjne, przeciwgrzybicze i wzmacniające odporność.
W naturalny sposób pobudza organizm do działania, odstresowuje i orzeźwia, a wszystko to za sprawą antyoksydantów, których zawiera 10 razy więcej niż zielona herbata!
Korzystne działanie wykazuje przy zmęczeniu, wyczerpaniu, słabej kondycji psychicznej i fizycznej oraz zatruciu organizmu, gdyż skutecznie odżywia i wzmacnia ciało.
Jest także polecana podczas redukcji, przy diecie odchudzającej, gdyż stymuluje soki żołądkowe do działania oraz przemianę materii, daje poczucie sytości i zadowolenia, a jednocześnie wspomaga detoks, oczyszcza organizm, jelita i krew; łagodzi zaparcia, odżywia i wzmacnia ciało, a umysł czyni skoncentrowanym i wydajnym.
Yerba Mate pozytywnie wpływa na cały organizm, wykazuje właściwości regulujące ciśnienie krwi, obniżające napięcie mięśni szkieletowych, stymulujące pracę serca, pobudzające trawienie, a także układ nerwowy.
Napar zawiera większość witamin, soli mineralnych, a także duże ilości ksantyn (oprócz kofeiny, teobrominy i teofiliny) oraz przeciwutleniaczy o właściwościach antynowotworowych, przeciwgrzybiczych i antybakteryjnych (zwalcza bakterie w przewodzie pokarmowym przeciwdziałając zatruciom oraz w jamie ustnej).
Zauważono także pozytywny wpływ Yerba Mate na włosy, paznokcie oraz na jędrność skóry.
Rodzaje Yerba Mate:
Yerba mate w zależności od kraju produkcji cechuje jej sposób produkcji, stąd podział na 4 rodzaje:
Yerba paragwajska – produkowana jest w Paragwaju, ma wyrazisty, gorzki i dymny, wędzony smak i aromat. Jest drobniej cięta z większą zawartością pyłu. Jest mocniejsza w działaniu. Paragwajczycy upodobali sobie picie yerby na zimno, zalewając ją lodowatą wodą, tzw. terere.
Yerba argentyńska ma nieco bardziej goryczkowy smak, ale i mniej dymnego posmaku, jest to bardziej świeży i łagodny smak; w składzie ma listki grubo cięte i nieco mniej pyłu, często z dodatkiem owoców i ziół. Zalecana dla osób zaczynających przygodę z tym ziołem.
Yerba urugwajska, o dziwo nie rośnie w Urugwaju, daje bardzo mocne napary, słodkawo-gorzkie w smaku, trawiaste i zielonkawe. Jej skład to sam pył, bez patyczków i długo leżakowany susz.
Yerba brazylijska ma soczyście zielony kolor, jest zmielona na pył (erva mate chimarrão), który ma najwięcej kofeiny w sobie i najbardziej ziołowy, świeży, trawiasty, roślinny smak, niemal słodkawy, gdyż nie leżakuje.
A sam rodzaj suszu możemy podzielić ze względu na zawartość na Yerba Mate con palo, czyli z patyczkami oraz Yerba Mate sin palo/despalada, czyli susz bez gałązek.
Właściwości zdrowotne picia yerby:
Przede wszystkim picie yerby poprawia kondycję włosów, zębów i paznokci. Poprawia krążenie krwi w organizmie, a także rozluźnienie mięśni gładkich i uczucie ogólnej radości. Napar nie tylko pobudza, ale też wprawia w dobry nastrój, poprawia samopoczucie, rozluźnia napięte mięśnie i wzmacnia ciało.
To remedium przy niskim ciśnieniu, stanach depresyjnych czy silnym stresie. Równocześnie relaksuje, dodaje odwagi oraz energii. Dzięki temu właśnie możemy skutecznie i efektywnie pracować, będąc wewnętrznie zharmonizowanym i spokojnym! Zawiara ogromne ilości witamin z grupy B, działa jak naturalny antydepresant.
Ma właściwości wspomagające pracę nerek, skutecznie oczyszcza krew z toksyn. Dzięki polifenolom, teobrominie i ksantynie wspomaga pracę układu krwionośnego i poprawia krążenie krwi. Poprzez lepsze ukrwienie mózgu, sprzyja lepszej koncentracji, uważności, a nawet wyostrzeniu percepcji. Pomaga zatem lepiej skupić się na pracy zarówno umysłowej, jak i fizycznej.
W przeciwieństwie do kawy ma właściwości orzeźwiające w sposób bardziej zrównoważony, a jej działanie utrzymuje się nawet do 8 godzin. Wzmaga chęć twórczego działania i odwagę, poprawia nastrój, zmniejsza objawy zmęczenia, dodaje energii.
Yerba mate posiada także właściwości łagodnie przeczyszczające, ponieważ zawarte w niej antyoksydanty oczyszczają układ pokarmowy i rozluźniają mięśnie gładkie. Dzięki temu może nas wspomóc przy zatruciach pokarmowych lub po przejedzeniu.
Jak przygotować yerba mate:
Przygotowanie naparu wymaga zachowania kilku prostych zasad, dzięki którym nie zepsujemy porcji suszu, a tym samym będziemy cieszyć się dobrym smakiem i jej prozdrowotnymi właściwościami.
Przede wszystkim najważniejsza jest odpowiednia temperatura wody. Potrzebujemy także naczynka, najlepiej takiego zwanego matero (może być wykonane z tykwy, drewna Palo Santo, gliny, ceramiki, metalu, szkła) oraz bombilli, czyli rurki filtrującej, wykonanej z metali lub bambusa, z sitkiem na końcu (w kształcie łyżeczki lub spiralnym).
Wsypujemy susz do matero objętościowo od 1/3 do 3/4 naczynia, ale można zacząć od 2-3 łyżek. Następnie zalewamy yerbę wodą, koniecznie w temperaturze ok. 70-80°C. Pod żadnym pozorem nie zalewamy jej gorącą lub wrzącą wodą, gdyż susz „sparzy się” i będzie bardzo gorzki w smaku, a także częstotliwość kolejnych zalań zmniejszy się tylko do 2-3. Susz się “wypłucze” i straci smak oraz swoją moc, energię. Dlatego też najlepiej wsypać więcej suszu i dolewać wody na bieżąco, po kilku łykach. W ten sposób spijamy samą esencję.
Przygotowanie Yerba mate krok po kroku:
Przygotowujemy susz, naczynko do zaparzania, bombille oraz wodę o temperaturze 70-80°C.
Wsypujemy susz do naczynia: od 1/3 do 3/4 jego objętości. Osoby zaczynające przygodę z Yerbą powinny zacząć od mniejszej ilości, np. 2-3 łyżek, z czasem, gdy poznamy nasze preferencje smakowe ilość możemy zwiększyć.
Przykrywamy naczynie dłonią, odwracamy do góry dnem i potrząsamy nim tak, aby najdrobniejsza część suszu znalazła się przy górze naczynia.
Ustawiamy naczynie wraz z suszem pod skosem i zalewamy wodą o temperaturze 70-80°C w pustą przestrzeń.
Wkładamy bombillę w miejsce, gdzie nalewana była woda (i więcej jej już nie ruszamy, żeby się nie zapchała!). Pierwsza zaparzka wchłania większość wody, yerba pęcznieje, więc po chwili trzeba dolać nowej porcji.
Po 2-3 minutach yerba jest już zaparzona, gotowa do wypicia.
Tak przygotowana yerba może być zalewana nawet litrem wody.
Kto nie powinien jej spożywać:
Z uwagi na to, że Yerba Mate zawiera kofeinę, dlatego nie powinny pić jej dzieci, osoby ze schorzeniami żołądka oraz wysokim ciśnieniem.
Nie jest wskazana u kobiet w ciąży, jak również dla matek karmiących. W tym przypadku można pozwolić sobie na bardzo słabe napary przygotowane z pół łyżeczki suszu.
Pamiętajmy, że Yerba Mate z uwagi na swoje działanie moczopędne może odwadniać. W związku z czym osoby, które spożywają jej większe ilości powinny w ciągu dnia dostarczać odpowiedniej ilości czystej wody, a także świeżych soków, owoców i warzyw. A także pamiętać o zdrowej, zbilansowanej diecie.
Surówka z czerwonej kapusty to klasyczna, polska surówka z dodatkiem jabłka i cebuli, doprawiona sokiem z cytryny, olejem, solą i pieprzem – w wersji light.
Najprostsza wersja i chyba najbardziej przeze mnie lubiana, bo bez dodatkowych kalorii w postaci majonezu czy gęstej śmietany.
Aby surówka z czerwonej kapusty była smaczna i miękka należy ją po poszatkowaniu delikatnie osolić i ugnieść.
Dzięki temu prostemu zabiegowi kapusta puszcza soki i przyjemnie miękknie.
Czerwona kapusta jest niedocenionym warzywem, prawdopodobnie z uwagi na mniejszy potencjał kulinarny, niż jaki daje biała kapusta – z niej możemy więcej wyczarować potraw. Zapewne za sprawą koloru używana jest głównie do surówek, bo czy ktoś robi, np. bigos z czerwonej kapusty? Byłby przecież dziwnie fioletowy!
Czerwona kapusta to ogromne źródło witamin i składników mineralnych, m.in. wit. C (wspomaga układ odpornościowy), A (prawidłowe widzenie, zdrowa skóra, kości, zęby i błony śluzowe, silny przeciwutleniacz), B6, K (wspomaga krzepnięcie krwi, reguluje mineralizację kości), folianów, potasu (pomocny w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego), manganu (przyczynia się do prawidłowego metabolizmu energetycznego), selenu, magnezu czy żelaza(dostarcza tlen do komórek, przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania mięśni, zapobiega anemii), a także antocyjanów, które jako bardzo silny przeciwutleniacz zapobiegają stresowi oksydacyjnemu i pomagają blokować rozwój komórek rakowych. Antocyjany to naturalny barwnik, dzięki któremu czerwona kapusta zawdzięcza swój fioletowy kolor.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Składniki na surówkę z czerwonej kapusty:
1/2 niedużej główki czerwonej kapusty – ok. 500-600 g
1 duże jabłko lub 2 małe
1 mała cebula lub 1/2 większej
sól
pieprz czarny świeżo mielony
sok z 1/2 cytryny
2-3 łyżki oleju rzepakowego lub słonecznikowego
Jak przygotować surówkę z czerwonej kapusty:
Kapustę obieramy z wierzchnich, brzydkich liści.
Drobno szatkujemy, delikatnie oprószamy solą i ugniatamy dłonią aż puści sok i zmięknie, a następnie odstawiamy na kilka minut, aby pozwolić kapuście dalej mięknąć i się macerować.
Gdy kapusta zmięknie i puści sok ścieramy do niej jabłko na dużych oczkach tarki i dodajemy cebulę pokrojoną w drobną kosteczkę.
Skrapiamy sokiem z cytryny, dodajemy olej i doprawiamy do smaku solą oraz szczyptą pieprzu.
Całość dokładnie mieszamy i ponownie odstawiamy na około 20 minut, aby smaki się “przegryzły”.
Smacznego!
****** kalorie (kcal): 68 kcal (100 g) białka (B): 0,9 g tłuszcze (T): 3,4 g węglowodany (W): 8,4 g ******
Pieczona pierś indyka w ziołach to propozycja pieczystego na świąteczny stół i nie tylko, gdyż może być przygotowana na co dzień.
U mnie pojawia się dość często, bo lubimy domowe mięsiwo.
Pieczona pierś indyka może być podana na ciepło po upieczeniu na uroczysty obiad w towarzystwie, np. sosu, ziemniaków i surówki. Natomiast po schłodzeniu doskonale sprawdzi się jako wędlina na zimny bufet czy na kanapki, świetnie nadaje się także do sałatek i past kanapkowych.
Pieczona pierś indyka w ziołach wychodzi bardzo smaczna, soczysta i aromatyczna.
Jest także bardzo zdrowym zamiennikiem kupnej wędliny, jest dietetyczna, niskokaloryczna, o niskiej zawartości tłuszczu i węglowodanów. Jest bogatym źródłem białka, bardzo ważnego składnika naszej codziennej diety.
Jej przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut, reszta to marynowanie i pieczenie, podczas których nasza rola jest ograniczona jedynie do kontrolowania.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Składniki na pieczoną pierś indyka w ziołach:
filet z piersi indyka – ok. 1,2 kg
1,5 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego
1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1,5 łyżeczki tymianku
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka masła klarowanego
Jak przygotować pieczoną pierś indyka w ziołach:
Zaczynamy od przygotowania marynaty.
Wszystkie składniki poza piersią indyka mieszamy ze sobą do dokładnego połączenia.
Następnie pierś indyka myjemy, osuszamy i dokładnie pokrywamy marynatą.
Przekładamy do szklanej miski i przykrywamy folią, odstawiamy do lodówki na kilka godzin do zamarynowania, najlepiej na całą noc.
Godzinę przed planowanym pieczeniem wyjmujemy pierś indyka z lodówki.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180°C.
Pierś z indyka przekładamy do naczynia żaroodpornego lub ceramicznego.
Naczynie nakrywamy przykrywką i wstawiamy do piekarnika.
Pieczemy przez około 80 minut. Przyjmujemy, że 1 kg mięsa pieczemy przez 1 godzinę.
Na około 10 minut przed końcem pieczenia zdejmujemy pokrywkę, aby mięso ładnie się zarumieniło z wierzchu.
Po upieczeniu dajemy mięsu odpocząć przez około 10 minut, a dopiero po tym czasie możemy pokroić na grubsze plastry i podać na ciepło.
Po całkowitym wystudzeniu i schłodzeniu w lodówce możemy podać na zimno i pokroić w cienkie plasterki.
Smacznego!
****** kalorie (kcal): 123 kcal (100 g) białka (B): 23,9 g tłuszcze (T): 2,2 g węglowodany (W): 1,7 g ******
Dzisiaj na śniadanie przygotowałam przepyszną pastę twarogową, takie domowe smarowidełko do pieczywa.
Pasta kanapkowa z twarogu i dyni.
Banalnie prosta w przygotowaniu; dosłownie w kilka sekund mamy bardzo smaczną pastę do pieczywa, którą można zjeść również jako twarożek dyniowy czy zastosować jako farsz do naleśników, jak również podać z placuszkami na słodko.
W zamrażalniku mam przygotowane małe porcje musu z dyni, które po rozmrożeniu nadają się niemalże do wszystkiego.
Postanowiłam odmrozić sobie jedną porcję i wykorzystać do przygotowania pasty kanapkowej, którą robię z powodzeniem od kilku lat, szczególnie kiedy w lodówce mam kawałek twarogu i resztkę musu lub po prostu odmrażam mały kubeczek z musem.
Pasta jest bardzo smaczna, aromatyczna i w jesiennym klimacie nie tylko za sprawą musu dyniowego, ale również cynamonu, który świetnie podkręca smak dyni, dzięki czemu pasta nabiera nieco korzennego posmaku.
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Wafle z kremem czekoladowym daktylowo-orzechowym to propozycja zdrowej przekąski, którą możemy przygotować w kilka minut, oczywiście pod warunkiem, że dzień wcześniej namoczyliśmy daktyle.
Idealne na deser, przekąskę czy do zabrania na drugie śniadanie do szkoły czy pracy lub na wycieczkę.
Wybornie smakują z kubkiem kawy, herbaty czy szklaneczką mleka.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Składniki na wafle z kremem czekoladowym daktylowo-orzechowym:
150 g suszonych daktyli
100 g orzechów laskowych
3 łyżki gorzkiego kakao
duża szczypta cynamonu
szczypta soli himalajskiej
1 łyżeczka miodu
opakowanie wafli (ok. 5-6 sztuk) – ja użyłam bez cukru, słodzonych stewią
Jak przygotować wafle z kremem czekoladowym daktylowo-orzechowym:
Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilka godzin, najlepiej na całą noc.
Namoczone daktyle odsączamy z wody.
Orzechy laskowe prażymy na suchej patelni aż zaczną lekko brązowieć, a następnie przekładamy do czystej ściereczki i ocierając o siebie zdejmujemy skórkę.
Orzechy przekładamy do malaksera i miksujemy bardzo drobno, do czasu aż zaczną przypominać mokry piasek.
Do zmiksowanych orzechów dodajemy wcześniej namoczone daktyle, kakao, cynamon, sól oraz miód, a następnie miksujemy do uzyskania gładkiego kremu.
Przystępujemy do przygotowania wafli.
Na deskę kładziemy pierwszy płat wafla i cienko smarujemy kremem czekoladowym daktylowo-orzechowym, a następnie przykrywamy drugim płatem wafla. Kremu nie powinno być za grubo, powinna to być dość cienka warstwa, gdyż warstwy mogą się rozjeżdżać i wypływać.
Czynność powtarzamy aż do wyczerpania składników.
Gotowy wafel przykrywamy folią spożywczą i obciążamy deską, odstawiamy na około 30 minut. My zajadamy już po kilku minutach, gdy wafle są jeszcze chrupiące.
Podajemy pokrojone ostrym nożem na dowolne kształty, np. prostokąty, kwadraty, trójkąty czy romby.
Zupa buraczkowa z zieloną soczewicą to propozycja jesiennej, rozgrzewającej i treściwej zupy.
Przygotowana w wersji lżejszej bez dodatku śmietany czy jogurtu, wyłącznie na warzywach, bez dodatku mięsa.
Aby zupie dodać źródła białka dorzuciłam zieloną soczewicę, która świetnie sprawdza się w zupach. Dzięki niej zupa stała się treściwsza, bogatsza w smaki i oczywiście gęstsza. Taka zupa nasyci nas na dłużej.
Zupę przygotowuje się bardzo szybko, w przeciągu około 40 minut; jest bardzo prosta, ugotowana z kilku łatwo dostępnych składników, m.in. ziemniaków, buraków i zielonej soczewicy oraz oczywiście jarzyn typu marchew, pietruszka i seler, które każdy ma w kuchni.
Wyszła cudownie pyszna, więc bardzo Wam polecam w sezonie jesienno-zimowym.
W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka lub łyżeczka jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.
Składniki na zupę buraczkową z zieloną soczewicą:
6-8 ziemniaków
3 spore buraki (ja użyłam z listkami i łodyżkami, bo mam jeszcze takie z działki)
opcjonalnie 3 łyżeczki przyprawy do zup i kanapek (u mnie naturalna bez glutaminianu sodu, soli i cukru i sztucznych dodatków KWB by Alicja Janowicz)
2 łyżki oleju lub oliwy do smażenia
Jak przygotować zupę buraczkową z zieloną soczewicą:
W garnku o grubym dnie szklimy cebulę pokrojoną w kosteczkę.
Do zeszklonej cebuli dodajemy pokrojone w plasterki marchewkę, pietruszkę i seler, razem przesmażamy przez około 2 minuty.
Następnie wlewamy około 2 litrów wody, dodajemy listki laurowe i ziele angielskie, przykrywamy i zagotowujemy.
Gdy wywar się zagotuje zmniejszamy grzanie, dodajemy przyprawę do zup i kanapek (opcjonalnie), natkę selera, 1 łyżeczkę soli oraz ziemniaki i soczewicę; dalej gotujemy około 20 minut.
Gdy ziemniaki są już prawie miękkie dodajemy buraczki pokrojone w cienkie ćwierćplastrki i gotujemy około 10 minut. Po około 5 minutach dorzucamy ewentualnie łodyżki i listki drobno pokrojone.
Na sam koniec zupę zakwaszamy octem jabłkowym lub winnym i doprawiamy do smaku solą, pieprzem oraz szczyptą erytrytolu lub cukru.
Gdy zupa jest już gotowa, a wszystkie warzywa miękkie wyłączamy grzanie i zupę odstawiamy na około 10 minut, a następnie podajemy.