Kategorie
Dania na imprezy Lunch na wynos Piknik

Zapiekanki z pieczarkami i żółtym serem


Witajcie w kulinarnym świecie nostalgii i wygody!

Dziś, w zatłoczonej codzienności, weekend to czas na mały przyjemny grzeszek kulinarny, czyli tzw. cheat meal.

Przyznać trzeba, że mało jest potraw równie uniwersalnych i rozgrzewających jak tradycyjne zapiekanki z pieczarkami i serem.

Ostatnio mój syn zamówił sobie je na kolację, więc oto są – pyszne, domowe zapiekanki!

Chrupiące bagietki z przesmażonymi pieczarkami z dodatkiem zeszklonej cebuli i przypraw i ten ciągnący się ser…nic więcej nie trzeba! No, chyba że kapkę ketchupu!

Wygodny, szybki, prosty i smaczny posiłek.

Zapiekanki z budki

Oto smak, który przypomina nam o beztroskich latach dzieciństwa. W latach 80. zapach zapiekanek unosił się ulicami, a ich konsumpcja była niemalże rytuałem.

Kto nie znał kultowego szczecińskiego “Kogucika” czy innych punktów gastronomicznych, gdzie zapach tych pyszności wabił z oddali?

Historia zapiekanek

Ale historia zapiekanek sięga dalej, sięga do czasów, gdy domowe pieczenie było normą, a smak wynikał z miłości, która kucharzyła razem z nami.

Zapiekanki, choć wydają się być potrawą o korzeniach bardzo lokalnych, mają swoje miejsce w historii kulinariów.

Pierwsze wzmianki o podobnych potrawach pochodzą już z czasów starożytnych. W starożytnym Rzymie znane były jako “cibus ex rebus”, czyli po prostu “jedzenie z rzeczy”, czyli dania z resztek chleba, mięsa i warzyw, które były zapiekane.

Jednak, to w XVIII wieku, w regionie Alzacji, zapiekanki zaczęły przypominać te, które znamy dzisiaj. Początkowo były to proste potrawy z chleba, sera i warzyw, które służyły jako sposób na wykorzystanie resztek w gospodarstwach domowych.

Jednak, to w XIX wieku, kiedy ta potrawa zaczęła zyskiwać popularność wśród robotników jako szybki i sycący posiłek, zaczęła się rozwijać i przyjmować różne warianty.

Kultowe zapiekanki

Współczesne zapiekanki, takie jak te z pieczarkami i serem, stały się popularne w Polsce w latach 70. i 80. XX wieku.

Wówczas budki gastronomiczne serwujące zapiekanki zaczęły pojawiać się w większych miastach, oferując szybkie i niedrogie danie na ciepło. Ich popularność szybko rosła, stając się ulubionym posiłkiem nie tylko dzieci, ale i dorosłych.

Dzięki swojej prostocie, smakowi i możliwościom modyfikacji, zapiekanki stały się kultową potrawą w polskiej kuchni, która wciąż cieszy się ogromną popularnością.

Tak, te proste składniki – mini bagietki, pieczarki, ser – to recepta na wspomnienia i smak dzieciństwa.

Domowe zapiekanki jak z budki

Każdy z nas ma swoją opowieść o domowych kulinariach, o wspólnym gotowaniu z mamą, babciami czy ciociami. Wtedy wszystko smakowało wyjątkowo, bo smakowało jak miłość i troska, jak odrobina magii w codzienności.

Jako dziecko pamiętam, że moja mama także robiła zapiekanki jak z budki, a nawet lepsze! Pomagałam jej przy ich przygotowywaniu, np. kroiłam pieczarki w plasterki lub ścierałam ser na tarce.

Dziś, w szybkim tempie życia, te proste potrawy mają szczególne znaczenie. Są symbolem bliskości i wspólnego czasu spędzanego przy stole.

Dlatego warto oddać się tej prostocie i razem z najbliższymi przygotować coś, co smakuje jak wspomnienie.

Zapiekanki jako uniwersalny posiłek

Zapiekanki z pieczarkami i serem są bardzo uniwersalnym daniem, które można podać na różne okazje i porach dnia. Oto kilka propozycji:

  1. obiad lub kolacja: zapiekanki z pieczarkami i serem doskonale sprawdzają się jako główne danie na obiad lub kolację. Mogą być podane samodzielnie lub jako część lekkiego posiłku w połączeniu z sałatką lub zupą, najlepiej z zupą krem.
  2. impreza lub spotkanie towarzyskie: zapiekanki świetnie sprawdzają się jako przekąska podczas imprezy lub spotkania towarzyskiego. Można je podać w formie kawałków lub mini-zapiekanek, które będą łatwe do podania i spożycia przez gości.
  3. lunch do pracy lub szkoły: zapiekanki z pieczarkami i serem można również zapakować na lunch do pracy lub szkoły. Podane w pudełku lunchbox zachowają swoją chrupkość i smak, będąc doskonałym rozwiązaniem na sycący i smaczny posiłek poza domem. Smakują również na zimno!
  4. brunch: jeśli organizujecie brunch dla przyjaciół lub rodziny, zapiekanki z pieczarkami i serem mogą być świetnym dodatkiem do stołu. Podane razem z innymi potrawami śniadaniowymi lub brunchowymi, stanowią smaczną i satysfakcjonującą opcję dla wszystkich gości.
  5. podczas pikniku lub wyjazdu na świeże powietrze: zapiekanki z pieczarkami i serem można również zabrać ze sobą na piknik lub wyjazd na świeże powietrze. Podane w formie kanapek lub kawałków, będą idealnym daniem na szybki posiłek na łonie natury.

Podsumowując, zapiekanki z pieczarkami i serem są bardzo wszechstronnym daniem, które można podać na wiele różnych okazji i porach dnia. Można je dostosować do własnych preferencji i potrzeb, co sprawia, że są one popularnym wyborem dla wielu osób.

A Wy? Czy w swojej kuchni odkrywacie smak zapiekanek? Jakie dodatki lubicie najbardziej? Podzielcie się swoimi kulinarnymi wspomnieniami!

Happy cheat meal! 😊


W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.



Przepis na zapiekanki z pieczarkami i żółtym serem

Składniki na zapiekanki z pieczarkami i żółtym serem:

  • 3 mini bagietki ( półbagietki)
  • 500 g pieczarek
  • 1 mała cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • ok. 150 g żółtego sera, np. gouda
  • sól morska
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 2-3 gałązki natki pietruszki
  • suszone oregano do oprószenia
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1 łyżka oleju


Jak przygotować zapiekanki z pieczarkami i żółtym serem:

Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na łyżce oleju.

Do zeszklonej cebuli dodajemy posiekany drobno ząbek czosnku oraz pokrojone w plasterki pieczarki, smażymy kilka minut aż pieczarki zmniejszą objętość i odparują nadmiar płynu.

Wyłączamy grzanie i dodajemy posiekaną natkę pietruszki.

Farsz doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą oregano do smaku.

Studzimy lekko i dodajemy posiekaną natkę pietruszki.

Bagietki przekrawamy wzdłuż na pół.

Na każdej połówce bagietki układamy farsz pieczarkowy i posypujemy startym żółtym serem, a następnie oprószamy oregano.

Układamy na blaszy do pieczenia i wkładamy do nagrzanego piekarnika.

Zapiekamy przez około 10 minut w temperaturze 180-200°C aż ser się rozpuści. 

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 272 kcal (1 zapiekanka)
białka (B): 14,9 g
tłuszcze (T): 10,0 g
węglowodany (W): 30,2 g          błonnik (f): 2,23 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.

Kategorie
Boże Narodzenie Dania na imprezy Fit Lunch na wynos Walentynki

Sałatka zimowa z pomarańczą, jabłkiem i orzeszkami pinii


Ciesz się zimą kolorową sałatką z pomarańczą, jabłkiem i orzeszkami pinii!

Zapraszam do mojego kulinarnego świata, gdzie zimowa sałatka staje się prawdziwą ucztą dla zmysłów!

W mojej najnowszej propozycji łączę soczystą pomarańczę, chrupiące jabłko, rubinowy granat i aromatyczne orzeszki piniowe, tworząc harmonijną symfonię smaków i tekstur w jednej pysznej i zdrowej sałatce.

Zwieńczeniem sałatki jest przepyszny dressing orzechowy, który idealnie wpasowuje się w zimowe klimaty.

Odkryj magię połączenia sałatek z owocami!

Czy lubicie połączenia sałat z owocami?

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego połączenie sałatek z owocami jest tak niezwykle kuszące?

To dlatego, że dodają one nie tylko słodyczy i soczystości, ale również intensyfikują doznania smakowe, nadając każdemu kęsowi wyjątkowego charakteru.

Tajemnica charakteru sałatki – orzeszki piniowe

By uniknąć nudnych smaków i wprowadzić do swojej sałatki wyrazistości i chrupkości, postawiłam na orzeszki piniowe. Ich delikatna nuta orzechowa idealnie komponuje się z intensywnością pomarańczy i świeżością jabłka, nadając potrawie niepowtarzalnego charakteru.

Ogólnie często korzystam z dobrodziejstw przeróżnych orzechów i pestek podczas przygotowywania sałatek, które są źródłem zdrowych tłuszczów, a których nie powinno zabraknąć w naszej codziennej diecie.

Wartości odżywcze pinii, czyli orzeszków sosnowych

Orzeszki piniowe mają wiele korzyści zdrowotnych.

Są bogatym źródłem białka roślinnego, co sprawia, że są doskonałym wyborem dla wegetarian i wegan. Ponadto są one pełne zdrowych tłuszczów jednonienasyconych i wielonienasyconych, które są korzystne dla serca. Zawierają również wiele składników odżywczych, takich jak witamina E, magnez, miedź i żelazo, które pomagają w utrzymaniu zdrowia skóry, układu odpornościowego i produkcji czerwonych krwinek.

Stwórz własną wersję sałatki

Oprócz pomarańczy, jabłka i orzeszków pinii, możecie rozważyć dodanie kilku dodatkowych składników, aby jeszcze bardziej wzbogacić smak i teksturę sałatki. Oto kilka moich sugestii:

  • ser feta: dodanie kilku kawałków sera feta nada sałatce wyrazistości i delikatnej słoności, równoważąc smaki owoców i orzeszków.
  • świeża rukola: oprócz innych listków zielonej sałaty, dodanie świeżej rukoli nadaje sałatce pikantności i dodatkowej świeżości.
  • gruszka: delikatny smak i soczysta konsystencja gruszki świetnie komponują się z pozostałymi składnikami sałatki, dodając jej lekkiego słodkiego akcentu.
  • awokado: kremowa tekstura awokado oraz jego łagodny smak doskonale kontrastują z intensywnością pomarańczy i orzeszków pinii, tworząc harmonijną mieszankę smaków.
  • czerwona cebula: pokrojona w cienkie piórka czerwona cebula doda sałatce ostrzejszego smaku i wyrazistego aromatu, nadając jej dodatkowej głębi.

Dodając te składniki, możecie stworzyć jeszcze bardziej złożoną i zrównoważoną sałatkę, która zachwyci nie tylko Wasze kubki smakowe, ale także oczy swoim kolorowym i apetycznym wyglądem!

Przekonajcie się, jak prosto można stworzyć wyjątkową sałatkę, która nie tylko rozgrzeje Wasz zimowy dzień, ale także zachwyci Waszych gości.

Enjoy! 😊


W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.



Składniki na sałatkę zimową z pomarańczą, jabłkiem i orzeszkami pinii:

  • ok. 125 g lub więcej mieszanki sałat lub młodych listków – u mnie listki szpinaku, botwinki bulls blood i red chard oraz rukoli
  • 2 małe pomarańcze
  • 1 jabłko
  • 1 mały owoc granatu
  • 2 łyżki orzeszków pinii
  • 3-4 łyżki dressingu orzechowego – przepis


Jak przygotować sałatkę zimową z pomarańczą, jabłkiem i orzeszkami pinii:

Sałatę myjemy, osuszamy i przekładamy na półmisek.

Orzeszki pinii prażymy na suchej patelni do czasu, aż zaczną delikatnie brązowieć. Odstawiamy do wystudzenia.

Pomarańcze obieramy ze skóry, usuwamy białe błonki, a następnie kroimy na plastry.

Jabłko myjemy, przekrawamy na pół i kroimy wraz ze skórką w cienkie plasterki.

Granat nacinamy, usuwamy skórę i wyjmujemy rubinowe pesteczki.

Przygotowane składniki układamy na mieszance sałat.

Sałatkę polewamy dressingiem orzechowym i posypujemy uprażonymi orzeszkami pinii.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 84 kcal (100 g)
białka (B): 1,3 g
tłuszcze (T): 4,3 g
węglowodany (W): 10,8 g          błonnik (f): 2,12 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.

Kategorie
Fit Lunch na wynos Walentynki

Sałatka z cebulą marynowaną, pomidorkami, fetą i dressingiem orzechowym


Dziś przenoszę Was w kulinarne smaki z moją pyszną propozycją – sałatką, która robi wrażenie zarówno smakowe, jak i wizualne!

Sałatka z cebulą marynowaną, pomidorkami, fetą i dressingiem orzechowym – to bardzo smaczna i zdrowa sałatka.

Mieszanka świeżych sałat (szpinak, rukola, botwinka), orzechowy dressing, delikatnie marynowana czerwona cebula, soczyste pomidorki koktajlowe, suszone na słońcu Italii pomidory oraz królowa smaku – ser feta.

Każdy z elementów sałatki jest jak mały kawałek składanki, która po złożeniu w całość zamienia się w niesamowicie smaczną sałatkę.

Czerwona cebula, po krótkiej kąpieli w marynacie z octu i cukru, staje się nie tylko delikatniejsza i łagodniejsza w smaku, ale także dodaje wyjątkowego aromatu. To niezastąpiony element, który sprawia, że ta sałatka wyróżnia się spośród innych.

Pomidorki koktajlowe są słodkie i dostępne przez cały rok, dodają do kompozycji nie tylko smaku, ale również kolorowego akcentu. Uroczo prezentują się w sałatkach.

Teraz moment na królową – fetę. Ser sałatkowy wytwarzany z mleka owczego, koziego lub mieszanki obu. To ser solankowy, kruszący się, bez nadmiaru tłuszczu. Słonawy, lekko kwaśny smak tego sera idealnie współgra z resztą składników, zwłaszcza lubi się z pomidorami i sałatą, cebulą, papryką i oliwkami.

A suszone pomidory? To już całkiem inny wymiar zwykłego pomidora. Wytrawne, lekko słodkie, z delikatną goryczką i ziołowymi nutami – to smakowy rollercoaster, który podbija podniebienie.

Całość polana aksamitnym dressingiem orzechowym, który już wcześniej Wam prezentowałam, tworzy symfonię smaków.

Sałatka z cebulą marynowaną, pomidorami, fetą i dressingiem orzechowym daje niesamowite wrażenia smakowe i świetnie sprawdza się w przeróżnych sytuacjach.

Może tworzyć samodzielny posiłek z dodatkiem grzanek, może być dodatkiem obiadowym, sałatką na lunch do pracy i sałatką na kolację we dwoje, oczywiście przy świecach.

Jest tak pyszna, że można ją jeść i jeść.

Jedna miska tej sałatki to zdecydowanie za mało!


W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na sałatkę z cebulą marynowaną, pomidorami, fetą i dressingiem orzechowym:

  • 125 g mieszanki ulubionych sałat
  • 1 mała czerwona cebula marynowana*
  • 120 g pomidorków koktajlowych
  • 6 suszonych pomidorów z oleju
  • 100 g sera feta
  • kilka łyżek dressingu orzechowego z tego przepisu

*cebulka marynowana:

  • 1 mała czerwona cebula
  • 1 łyżka octu jabłkowego lub winnego
  • 1/2 łyżeczki erytrytolu
  • szczypta soli


Jak przygotować sałatkę z cebulą marynowaną, pomidorami, fetą i dressingiem orzechowym:

Na samym początku przygotowujemy cebulkę marynowaną.

Cebulę kroimy w piórka, przekładamy do miseczki, wlewamy ocet, dodajemy erytrytol, sól i dokładnie mieszamy.

Cebulę odstawiamy do zamarynowania na około 30 minut do lodówki.

W tym czasie sałatę myjemy, osuszamy w wirówce do sałaty i rwiemy na mniejsze kawałki. Młode listki zachowujemy w całości.

Pomidorki kroimy na pół, a suszone pomidory w paski i dodajemy do sałaty, dodajemy także pokruszoną fetę i marynowaną cebulę.

Całość polewamy dressingiem orzechowym.

Podajemy od razu.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 323 kcal (1 porcja z 2)
białka (B): 11,8 g
tłuszcze (T): 25,8 g
węglowodany (W): 10,1 g          błonnik (f): 1,0 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.

Kategorie
Dania na imprezy Lunch na wynos Obiad Piknik

Hiszpański quiche sezamowy z papryką i chorizo


Dzisiaj super tarta na obiad!

Hiszpański quiche sezamowy z papryką i chorizo.

Nie tylko świetnie smakuje, ale i fajnie, kolorowo się prezentuje.

Tartę przygotowałam na styl hiszpański stąd też nazwa hiszpański quiche.

Do kruchego spodu dodaję podprażony sezam, dzięki czemu ciasto zyskuje na smaku, jest bardzo chrupiące i ma delikatnie orzechowy posmak.

Natomiast farsz to kolorowa papryka przesmażona z cebulą i kiełbasą chorizo, bardzo popularną w Hiszpanii.

A całość zalana typową dla tart i quichy masą jogurtowo-jajeczną, która podczas pieczenia gęstnieje.

Naprawdę bardzo smaczne danie, a podane w towarzystwie jakiejś surówki będzie stanowić pełnowartościowy pyszny obiad.

Quiche fajnie sprawdza się także na ciepłą kolację czy na spotkaniach towarzyskich z kieliszkiem dobrego wina – wystarczy pokroić na kawałki i podać serwetki.


W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.



Składniki na hiszpański quiche sezamowy z papryką i chorizo:

ciasto kruche:

  • 250 g mąki orkiszowej jasnej lub zwykłej pszennej
  • 4 łyżki sezamu
  • 150 g zimnego masła
  • 1 łyżeczka soli
  • 1/3 szkl. zimnej wody

farsz:

  • 1 cebula
  • 1 mała czerwona papryka
  • 1 mała żółta papryka
  • 120 g kiełbasy chorizo
  • 250 g jogurtu naturalnego
  • 2 jajka
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka ziół prowansalskich
  • 1 łyżeczka soli himalajskiej lub morskiej
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 1 łyżka oliwy extra vergine


Jak przygotować hiszpański quiche sezamowy z papryką i chorizo:

Sezam podprażamy na suchej patelni, a następnie studzimy.

Na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy sól i podprażony sezam, mieszamy.

Dodajemy masło i zimną wodę, siekamy nożem aż uzyskamy konsystencję kruszonki, a następnie zagniatamy ciasto. 

Ciasto wałkujemy i wykładamy nim dokładnie formę do tarty (Ø 28 cm) i odstawiamy do lodówki na około 30-60 minut.

Po tym czasie dobrze schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, nakłuwamy widelcem, wykładamy papierem do pieczenia i wsypujemy suchą fasolę lub groch – dzięki temu zabiegowi ciasto nie będzie rosło i wybrzuszało się podczas pieczenia.

Pieczemy przez około 15-18 minut w temperaturze 180°C.

Na 5 minut przed końcem pieczenia zdejmujemy papier z grochem i dalej dopiekamy.

Po upieczeniu odstawiamy do wystudzenia.

W tym czasie przystępujemy do przygotowania farszu.

Cebulę obieramy i kroimy w kostkę, paprykę oczyszczamy z gniazd nasiennych, myjemy i kroimy w paseczki.

Kiełbasę kroimy w plasterki.

Na patelnię wlewamy oliwę i rozgrzewamy.

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy cebulę i oprószamy solą, smażymy do czasu aż się ładnie zeszkli.

Następnie dodajemy paprykę i obsmażamy, tak aby lekko zmiękła, około 2-3 minut.

Dodajemy pokrojone chorizo i posiekany drobno czosnek, przesmażamy około 1 minuty i zdejmujemy patelnię z ognia. 

Farsz odstawiamy do przestudzenia, a w tym czasie do miski wbijamy całe jajka i rozkłócamy.

Dodajemy jogurt i dalej mieszamy aż się składniki dobrze połączą.

Następnie dodajemy przestudzoną paprykę z cebulą i chorizo, słodką mieloną paprykę, zioła, sól i pieprz do smaku. 

Całość mieszamy i wylewamy na podpieczony kruchy spód.

Tartę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C.

Pieczemy około 30-40 minut aż masa zgęstnieje i lekko się zapiecze.

Quiche po upieczeniu odstawiamy na kratkę na około 5 minut do lekkiego przestudzenia i związania masy, a następnie kroimy i podajemy.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 201 kcal (100 g)
białka (B): 7,4 g
tłuszcze (T): 16,6 g
węglowodany (W): 13,5 g          błonnik: 2,10 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany w marcu 2014 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Lunch na wynos Obiad

Poświąteczna zapiekanka z kaszy jęczmiennej


Po świętach zawsze zostaje coś niedojedzone, a my oczywiście nie lubimy marnować jedzenia.

Dzisiaj pomysł na wykorzystanie resztek wędlin, kiełbas i pieczonych mięs pozostałych ze świąt. A także sosu, który powstaje podczas pieczenia mięs, a który dodatkowo urozmaici smak zapiekanki, oraz resztki majonezu.

Poświąteczna zapiekanka z kaszy jęczmiennej to inspiracja, więc mam nadzieję, że ją wykorzystacie.

A zapiekanka wyszła przepyszna i bardzo apetyczna, poza tym jest treściwa i pełnowartościowym posiłkiem.

Poświąteczną zapiekankę z kaszy jęczmiennej możemy podać na obiad lub ciepłą kolację; można ją również odgrzać i podać kolejnego dnia lub zabrać w pudełku do pracy na lunch i odgrzać w mikrofalówce.


W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.



Składniki na poświąteczną zapiekankę z kaszy jęczmiennej (4-6 porcji):

  • 800 g ugotowanej kaszy jęczmiennej – użyłam wiejskiej
  • 1 duża cebula
  • ok. 250-300 g resztek wędlin, kiełbas i pieczonych mięs ze świąt
  • 450 g dowolnej mrożonki warzywnej – u mnie marchewka z groszkiem i kukurydzą
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki słodkiego sosu chili
  • 2 łyżki majonezu
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1 łyżeczka soli
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • 2 łyżki oleju
  • 200 g tartej mozzarelli lub innego żółtego sera


Jak przygotować poświąteczną zapiekankę z kaszy jęczmiennej:

Gotujemy kaszę jęczmienną – sprawdźcie wpis Jak ugotować kaszę jęczmienną wiejską?; możemy wykorzystać kaszę z poprzedniego dnia z obiadu. Ja takiej użyłam.

Na patelni rozgrzewamy olej.

Cebulę i resztki wędlin, kiełbas i pieczonych mięs kroimy w kostkę.

Na patelnię wrzucamy cebulę, oprószamy solą i przesmażamy aż się zeszkli.

Do zeszklonej cebuli dodajemy pokrojone wędliny, kiełbasy i pieczone mięsa i przesmażamy aż się lekko zarumienią.

Dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę i smażymy dosłownie kilka sekund.

Cebulę z wędliną przekładamy do kaszy.

Na tej samej patelni przesmażamy warzywa mrożone przez kilka minut aż się rozmrożą i będą prawie miękkie. Ja dodatkowo dodałam około 2 łyżek sosu z tłuszczem i galaretką, który powstał podczas pieczenia schabu.

Do przesmażonych warzyw dodajemy kaszę z cebulą i wędlinami, słodki sos chili, tymianek, majonez, sól oraz pieprz do smaku.

Całość dokładnie mieszamy, a następnie dodajemy mniej więcej połowę startej mozzarelli lub innego sera.

Ponownie mieszamy, a następnie przekładamy do naczynia do zapiekania.

Wierzch wyrównujemy i posypujemy resztą mozzarelli.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 175-180° C i zapiekamy przez około 30-40 minut aż ser się rozpuści i ładnie zapiecze.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): ok. 197 kcal (100 g)
białka (B): 9,5 g
tłuszcze (T): 9,8 g
węglowodany (W): 16,4 g          błonnik (f): 0,95 g
******

Informacje dotyczące wartości odżywczych zostały obliczone na podstawie użytych składników. Wartość odżywcza zależy od użytych składników przez Ciebie, więc należy traktować je jedynie jako przybliżone.

Kategorie
Ciasta i desery Dania na imprezy Karnawał Lunch na wynos Piknik Śniadanie

Muffiny bananowe z czekoladą


Za ojczyznę muffin (wym. mafin) uznaje się wiktoriańską Anglię. Był to wypiek, który miał zaspokoić głód najbiedniejszych. Jego nazwa pochodzi z francuskiego “moufflet”, co oznacza miękką stronę chleba.

Na przełomie X i XI wieku, kiedy doskwierał głód, a wśród angielskich kucharek panował niedostatek z uwagi na decyfit produktów, muffiny powstały z tego co było, w myśl zasady, że nic nie może się zmarnować.

Początkowo powstawały z okruchów chleba i gotowanych tłuczonych ziemniaków. Były to płaskie placuszki, nie przypominające dzisiejszych pulchnych babeczek.

Z czasem ich skład i smak się zmieniał, a ich sława rozrosła się na cały kraj, aż w końcu trafiły na salony, gdzie arystokracja zajadała się nimi do popołudniowej herbatki.

Te słynne babeczki trafiły jednak do nas nie z Anglii, a z Ameryki.

W Nowym Jorku rozsławił je amerykański piekarz niejaki Samuel B. Thompson, który przepis otrzymał od swojej matki i go zmodyfikował.

W drugiej połowie XIX w. kiedy to wynaleziono proszek do pieczenia muffiny zmieniły swój kształt i z płaskich placuszków przeistoczyły się w piękne, wyrośnięte babeczki.

W końcu muffiny dotarły i do Polski.

Obecnie muffiny serwuje się na słodko i na wytrawnie, a także z przeróżnymi dodatkami, z użyciem różnych mąk, nadziewane i z kremami.

Muffiny są idealne na śniadanie, na szybką przekąskę, na lunch do szkoły i pracy, na podwieczorek, a nawet na kolację. Można je zabrać w pudełku na wycieczkę za miasto i w podróż.

Do tego robi się je ekspresowo, szybko się pieką i są podzielne. Każdy bez potrzeby krojenia może się nimi poczęstować.

Ich przygotowanie jest na tyle proste, że składniki suche mieszamy razem w jednym naczyniu, w drugim mieszamy mokre, a na końcu jedne dodajemy do drugich i szybko, niedbale mieszamy i wykładamy do papilotek.

Potwierdza to zasadę, że muffiny są dziecinnie proste w przygotowaniu i nie potrzeba tu żadnych zdolności cukierniczych.

Po około 20 minutach pieczenia i po ostudzeniu możemy się nimi zajadać.

Dzisiejsza wersja muffin jest z dodatkiem dojrzałych, a nawet przejrzałych bananów, kiedy to z ciemnymi plamkami nie wyglądają zbyt apetycznie i nie każdy ma ochotę na ich zjedzenie.

Takie muffiny to sposób na drugie życie bananów, nic się przecież nie może marnować w kuchni.

Zapraszam zatem na przepis na muffiny bananowe z czekoladą, którą oczywiście można pominąć, ale z jej dodatkiem smakują o niebo lepiej.

Nikt się nim nie oprze!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na muffiny bananowe z czekoladą (18-20 szt.):

mokre składniki:

  • 3 średnie bardzo dojrzałe lub przejrzałe banany (ok. 330 g)
  • 1 szkl. mleka
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1 jajko “M”
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego – zajrzyjcie jak samemu zrobić

suche składniki:

  • 2 szkl. mąki pszennej tortowej
  • 2/3 szkl. cukru trzcinowego, białego lub erytrytolu – ja użyłam erytrytolu z dodatkiem cukru trzcinowego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 150 g groszków czekoladowych lub grubo posiekanej czekolady


Jak przygotować muffiny bananowe z czekoladą:

Formę z dołkami na muffiny wykładamy papierowymi papilotkami, ewentualnie silikonowymi foremkami.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180°C z włączoną funkcją pieczenia góra-dół.

Składniki przygotowujemy w dwóch osobnych miskach.

W jednej misce rozgniatamy widelcem banany na papkę, wlewamy mleko, jajka, olej i ekstrakt waniliowy. Dokładnie mieszamy.

Do drugiej miski wsypujemy wszystkie suche składniki, a więc mąkę, proszek do pieczenia, sodę i szczyptę soli, a następnie mieszamy.

Suche składniki wsypujemy do mokrych, mieszamy krótko i niedbale, tylko do połączenia składników; wystarczy chwilkę zamieszać. Zbyt długie mieszanie spowoduje, że babeczki będą pozbawione lekkości i staną się zbite.

Ciasto przekładamy do papilotek.

Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do temperatury 180°C ( z włączoną funkcją pieczenia góra-dół) i pieczemy przez około 20 minut do lekkiego zarumienienia.

Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 185 kcal (1 muffina na cukrze trzcinowym z czekoladą)
białka (B): 2,9 g
tłuszcze (T): 8,0 g
węglowodany (W): 25,1 g          błonnik (f): 0,28 g
******

Kategorie
Ciasta i desery Lunch na wynos Piknik

Kruche ciastka kakaowe ze słonecznikiem


Zapraszam na bardzo smaczne, kruche ciastka kakaowe, które wzbogaciłam ziarnem słonecznika.

Ziarno słonecznika to źródło witamin, aminokwasów i nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz antyoksydantów.

Znajdziemy w nich witaminy E, B, A oraz D, a także kwas linolowy, fitosterole i kwas foliowy, które pomagają zwalczać stany zapalne organizmu, redukują ryzyko rozwoju chorób serca i cukrzycy typu 2.

Słonecznik to także źródło składników mineralnych, tj. cynk, żelazo, magnez, potas i wapń.

Składniki te są ważne dla zachowania równowagi organizmu, a więc i dla naszego zdrowia, i dobrego samopoczucia, gdyż pomagają radzić sobie ze stresem, poprawiają koncentrację oraz usprawniają procesy myślowe. 

Warto zatem włączyć pestki do naszej codziennej diety. Nie tylko pestki słonecznika, ale również dyni, o właściwościach których możecie przeczytać w poście Jak suszyć pestki dyni?

Kruche ciastka kakaowe ze słonecznikiem są idealne do szklaneczki mleka, kakao, herbaty czy filiżanki świeżo zaparzonej gorącej kawy.

Idealne podczas jesiennych, długich wieczorów, na podwieczorek lub do szkoły na drugie śniadanie.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na kruche ciastka kakaowe ze słonecznikiem (37-38 szt.):

  • 2,5 szkl. (350 g) mąki pszennej
  • 3/4 szkl. (90 g) cukru pudru – ja użyłam zmielonego erytrytolu
  • 200 g zimnego masła
  • 1 jajko
  • 4 czubate łyżeczki (20 g) kakao ciemnego
  • 1 łyżeczka aromatu migdałowego
  • 3/4 szkl. (100 g) słonecznika łuskanego
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli

polewa czekoladowa:

  • 100 g czekolady gorzkiej min. 74%


Jak przygotować kruche ciastka kakaowe ze słonecznikiem:

Słonecznik prażymy na suchej patelni aż lekko zacznie brązowieć, a następnie odstawiamy do całkowitego wystudzenia.

Mąkę wraz z proszkiem do pieczenia, solą, kakao i cukrem pudrem przesiewamy na stolnicę. 

Dodajemy zimne masło pokrojone w kosteczkę, jajko i aromat migdałowy.

Zaczynamy wszystko razem siekać i rozcierać między palcami aż uzyskamy konsystencję kruszonki.

Następnie dodajemy uprażony i dokładnie wystudzony słonecznik i szybko zagniatamy ciasto; formujemy na kształt kuli.

Ciasto owijamy w folię spożywczą i odkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut.

Schłodzone ciasto delikatnie wałkujemy po jednej stronie na podsypanym mąką blacie na grubość ok. 5 mm i wykrawamy okrągłe ciastka, np. za pomocą foremki lub szklanki.
Wierzch ciastek możemy posypać słonecznikiem, lekko wgniatając w ciasto.

Pieczemy w 175- 180°C przez około 15 minut.

Upieczone ciasta studzimy na kratce.

Przygotowujemy polewę na ciastka.

Czekoladę łamiemy na mniejsze kawałki, przedkładamy do miseczki, a miseczkę stawiamy na garnku z gotującą się wodą. Dno miseczki nie może dotykać powierzchni wody! Czekamy aż czekolada się rozpuści, delikatnie mieszamy i zestawiamy z ognia.

Całkowicie wystudzone ciastka dekorujemy rozpuszczoną czekoladą i odstawiamy do zastygnięcia.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 114 kcal (1 ciastko 🍪 na cukrze pudrze)
białka (B): 2,1 g
tłuszcze (T): 6,6 g
węglowodany (W): 11,1 g          błonnik (f): 0,59 g
******


*Przepis ten został pierwotnie opublikowany w październiku 2013 r. Zdjęcia zostały zaktualizowane, a tekst zmodyfikowany o dodatkowe informacje i wstęp.

Kategorie
Boże Narodzenie Fit Lunch na wynos Obiad Śniadanie Wielkanoc

Pasztet z czerwonej soczewicy


Dzisiaj zapraszam Was na pyszny pasztet wegetariański z czerwonej soczewicy.

Bardzo smaczny, wilgotny i niesamowicie aromatyczny dzięki dodatkowi przypraw na indyjską nutę.

Z tego prostego i szybkiego przepisu wychodzi cała blaszka pysznego pasztetu bezmięsnego, aczkolwiek nie jest to przepis tylko i wyłącznie dla osób, które wykluczyły mięso ze swojej diety. Pasztet z czerwonej soczewicy na pewno zasmakuje osobom kochającym mięso.

Z czego robimy taki pasztet?

A mianowicie prócz rzeczonej czerwonej soczewicy znajdują się składniki, które każdy ma na stanie swojej kuchni, produkty sezonowe i ogólnodostępne.

Są to marchew, cebula, jajka i przyprawy, które nadają głębię, ostrości i charakteru pasztetowi, dzięki któremu smak jest zdecydowany i wyraźny.

Prostota tego przepisu polega na jego szybkim przygotowaniu, gdyż składniki, tj. marchew, seler czy korzeń pietruszki ścieramy na tarce, cebulę kroimy w kostkę i wszystko przesmażamy, a następnie łączymy z ugotowaną soczewicą, przyprawami i całymi jajkami.

Masę przekładamy do formy keksowej i prosto do piekarnika. Teraz już tylko czekamy aż pasztet pięknie się upiecze, a na wierzchu utworzy się lekko zarumieniona skórka.

Z czym podajemy pasztet z czerwonej soczewicy?

Oczywiście po pierwsze z każdym rodzajem pieczywa, może to być ulubiony chleb czy bułeczki, a także z warzywami, np. liściem sałaty, pomidorem czy świeżym ogórkiem. Ja uwielbiam z kiszonym ogórkiem. Idealny na śniadanie, kolację i do lunchboxa.

Po drugie schłodzony pasztet możemy podać także na ciepło na obiad, krojąc go uprzednio w grubsze plastry i obsmażając z obu stron na rumiano. Wówczas podajemy w towarzystwie, np. kaszy, ziemniaków purée i surówki.

Pasztet przechowujemy w lodówce do około 6-7 dni.

Polecam – jest przepyszny!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką. Warzywa i owoce mrożone ważymy przed rozmrożeniem. Produkty sypkie typu makaron, ryż, kasza ważymy suche, przed gotowaniem.


Składniki na pasztet z czerwonej soczewicy:

  • 1,5 szkl. suchej czerwonej soczewicy (300 g)
  • 3 marchewki (300 g)
  • 1 korzeń pietruszki
  • kawałek selera
  • 2 cebule
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 jajka “L”
  • 2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
  • 2 łyżeczki curry – najlepiej indyjskiego
  • 1/2 łyżeczki chili
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka wędzonej papryki
  • 2 łyżeczki mielonego imbiru
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżeczka soli himalajskiej lub morskiej
  • 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego świeżo mielonego


Jak przygotować pasztet z czerwonej soczewicy:

Soczewicę płuczemy na sicie, a następnie zalewamy 3 szkl. zimnej wody i gotujemy do miękkości aż się rozgotuje i wchłonie wodę.

Soczewicę odparowujemy i odstawiamy do wystudzenia.

W tym czasie przygotowujemy warzywa.

Marchew, selera i pietruszkę obieramy, myjemy i ścieramy na dużych oczkach tarki, cebulę kroimy w kosteczkę.

Na rozgrzaną patelnię wlewamy olej, dodajemy masło i szklimy cebulę.

Do zeszklonej cebuli dodajemy starte warzywa i dalej razem przesmażamy przez około 3 minuty.

Następnie dodajemy przyprawy i dalej przesmażamy, co jakiś czas mieszając. Smażymy około 5 minut.

Przesmażoną cebulę z jarzynami i przyprawami przekładamy do wystudzonej soczewicy, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek.

Całość dokładnie mieszamy, ewentualnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Masa powinna mieć wyraźny, zdecydowany smak.

W tym momencie wbijamy całe jajka i ponownie dokładnie mieszamy.

Masę przekładamy do keksówki (wym. 12×24 cm) wyłożonej papierem do pieczenia.

Ostukujemy o deskę lub blat, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C i pieczemy około 40 minut.

Po upieczeniu odstawiamy do całkowitego wystudzenia, a następnie przenosimy do lodówki.

Przechowujemy w lodówce, owinięty w papier do pieczenia lub śniadaniowy do około 6-7 dni.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 154 kcal (100 g)
białka (B): 8,6 g
tłuszcze (T): 5,3 g
węglowodany (W): 19,9 g          błonnik (f): 4,42 g
******

Kategorie
Dania na imprezy Fit Lunch na wynos

Sałatka z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem


Komosa ryżowa to inaczej quinoa lub ryż peruwiański, która wykazuje właściwości zdrowotne i odżywcze.

Zawiera dużo skrobi jak każda inna kasza, ale nie należy do zbóż.

Quinoa jest źródłem pełnowartościowego białka, zdrowych kwasów tłuszczowych oraz witamin i składników mineralnych. Idealna w diecie zwłaszcza u sportowców.

Komosa ryżowa czerwona w porównaniu do białej dostarcza więcej ryboflawiny, która jest niezbędna do wzrostu i rozwoju komórek organizmu, a która również przekształca pożywienie w energię. Zawiera znacznie mniej tłuszczu, a za to więcej węglowodanów, stąd też jak wyżej wskazałam jest idealna dla sportowców.

Wykazuje właściwości antyoksydacyjne i antynowotworowe, dlatego warto włączyć ją do codziennej diety, a przynajmniej jeść ją częściej.

Można przygotować ją na milion sposobów.

Można wykorzystać jako dodatek obiadowy, do zup oraz sałatek.

Dzisiaj przygotowałam pyszną sałatkę w jesiennej intonacji, odżywczą, sycącą i zdrową.

Czerwona komosa ryżowa to główny składnik sałatki, do której dodałam lekko słodkawą upieczoną dynię hokkaido, soczyste pestki granatu o pięknym rubinowym kolorze, uprażone pestki słonecznika o orzechowym posmaku, zielone listki szpinaku baby i lekko pikantną cebulkę dymkę.

Całość skropiona słodko-kwaśno-ostrym dressingiem na bazie soku z cytryny, musztardy francuskiej z całymi ziarenkami gorczycy i miodu. Mieszanka doskonale zrównoważona i podkręcająca smak sałatki.

Sałatka bardzo smaczna w jesiennych kolorach i smakach.

Tej jesieni koniecznie musicie jej spróbować!

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na sałatkę z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem (4 porcje):

  • 200 g (1 szkl.) czerwonej komosy ryżowej (quinoa czerwona)
  • 200 g świeżego szpinaku baby
  • ok. 700 g upieczonej dyni hokkaido – zajrzyjcie do wpisu Jak upiec dynię?
  • 1 mały owoc granatu
  • 4 łyżki ziaren słonecznika łuskanego
  • 1 cebula dymka

dressing:

  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżeczki octu balsamicznego
  • 3 łyżeczki musztardy francuskiej (z całymi ziarnami gorczycy)
  • 2 łyżeczki miodu płynnego
  • sól morska
  • pieprz czarny świeżo mielony


Jak przygotować sałatkę z czerwoną komosą ryżową ze szpinakiem, pieczoną dynią i granatem

Zaczynamy od przygotowania komosy ryżowej.

Komosę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą, odcedzamy, a następnie wrzucamy na osolony wrzątek (2 szkl.) i gotujemy na małym ogniu przez około 15-20 minut (wg opisu na opakowaniu).

Odcedzamy i odstawiamy do całkowitego wystudzenia, a następnie przenosimy do dużej miski lub na duży półmisek.

W tym czasie, gdy komosa się studzi ziarno słonecznika prażymy na suchej patelni do czasu aż lekko zbrązowieje i zacznie orzechowo pachnieć. Odstawiamy do wystudzenia.

Szpinak myjemy, osuszamy i przekładamy do quinoa.

Pieczoną dynię kroimy w kostkę, a ziarna granatu wyjmujemy, a w zasadzie ostukujemy drewnianą łyżką z przekrojonego owocu. Dodajemy do komosy.

Cebulę dymkę kroimy w ukośne plasterki i dorzucamy do quinoa.

Całość lekko łączymy ze sobą.

W osobnej miseczce lub w słoiku przygotowujemy dressing.

Do słoiczka wlewamy oliwę, sok z cytryny, ocet balsamiczny, miód i dodajemy musztardę oraz sól i pieprz do smaku. Słoik zakręcamy i energicznie potrząsamy aż uzyskamy aksamitną emulsję.

Gotowym dressingiem polewamy sałatkę i delikatnie mieszamy.

Finalnie posypujemy sałatkę uprażonym wcześniej słonecznikiem.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 441 kcal (1 porcja)
białka (B): 14,1 g
tłuszcze (T): 16,3 g
węglowodany (W): 61,0 g     błonnik (f): 10,12 g
******

Kategorie
Dania na imprezy Lunch na wynos Obiad

Hiszpańska zapiekanka makaronowa z chorizo


Zapiekanki uwielbiamy ❤️

U mnie najchętniej jadane są zapiekanki makaronowe i ziemniaczane, następnie ryżowe i z kaszy.

Dzisiaj bardzo prosta i szybka w przygotowaniu zapiekanka z makaronem w roli głównej.

Zapiekanka makaronowa to pomysł na pyszny obiad dla rodziny lub przyjaciół, a także ciepłą kolację.

Przygotowałam hiszpańską zapiekankę makaronową z chorizo.

Chorizo to pikantna hiszpańska kiełbasa, jej smak jest nie do podrobienia i nie da się pomylić z żadnym innym.

Dzięki chorizo zapiekanka bardzo zyskuje na smaku, aromacie i zapachu. Smakuje wyjątkowo!

Do zapiekanki dodałam także inne składniki kojarzące się z Hiszpanią, a mianowicie suszone pomidory, oliwki i suszone zioła.

Kształt makaronu do zapiekania jest dowolny, może to być penne, świderki, kokardki, muszelki, a nawet kolanka.

Dobrym sposobem na zaoszczędzeniu i oczywiście nie marnowaniu jedzenia (pamiętajmy o zasadzie zero waste) będzie wykorzystanie resztek makaronu z obiadu z dnia poprzedniego.

Zapiekanka wyszła bardzo smaczna, treściwa i pożywna.

Z powodzeniem można ją odgrzewać, np. w mikrofali, albo tak jak ja to czynię, gdyż nie uważam mikrofalówek, w piekarniku, uprzednio nakrywając naczynie folią aluminiową.

W moich przepisach 1 szklanka ma objętość 250 ml, 1 kostka masła to 200 g, a 1 łyżka (15 ml) lub łyżeczka (5 ml) jest domyślnie płaska, chyba że podam inaczej, np. kopiasta.

Warzywa i owoce ważymy po obraniu i wypestkowaniu, czyli części jadalne, natomiast konserwowe po odsączeniu z zalewy. Jeśli jemy ze skórką wtedy ważymy ze skórką.


Składniki na hiszpańską zapiekankę makaronową z chorizo (4-6 porcji):

  • 500 g makaronu dowolnego – u mnie świderki, czyli fusilli
  • 200 g hiszpańskiej kiełbasy chorizo
  • 1 cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 duża czerwona papryka
  • 700 ml passaty pomidorowej
  • 6 suszonych pomidorów z oleju
  • 50 g czarnych oliwek bez pestek
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1-2 szczypty wędzonej papryki
  • 1 łyżeczka erytrytolu lub cukru
  • 200 g sera mozzarella lub cheddar – ja użyłam resztki sera scamorza – super się rozpuszcza i ciągnie
  • sól
  • pieprz czarny świeżo mielony


Jak przygotować hiszpańską zapiekankę makaronową z chorizo:

Makaron gotujemy al dente w osolonym wrzątku, zgodnie z opisem na opakowaniu.

W tym czasie kiełbasę chorizo kroimy w plastry, a następnie smażymy na lekko rozgrzanej patelni do czasu aż się lekko zarumieni i wytopi tłuszcz.

Cebulę kroimy w kostkę i dodajemy do przesmażonej kiełbasy.

Smażymy do czasu aż cebula stanie się szklista.

Paprykę kroimy w paseczki, a czosnek siekamy.

Dodajemy do kiełbasy z cebulą i przesmażamy razem przez około 2 minuty.

Pomidory suszone kroimy w paseczki, natomiast część oliwek kroimy w plasterki, a część zostawiamy w całości i dodajemy do kiełbasy z warzywami.

Wlewamy passatę, dodajemy suszone zioła, mielone papryki, erytrytol oraz sól i pieprz do smaku.

Do butelki po passacie wlewamy około 150 ml wody, wstrząsamy, aby zebrać przecier ze ścianek i wlewamy do sosu.

Sos gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu przez 10 minut.

Gotowy sos mieszamy z ugotowanym makaronem, dodajemy część sera – mozzarellę możemy pokroić w kostkę, natomiast cheddar ścieramy na dużych oczkach tarki.

Makaron z sosem przekładamy do naczynia żaroodpornego, wyrównujemy wierzch i układamy resztę sera.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i zapiekamy przez około 30 minut aż ser dobrze się rozpuści.

Po upieczeniu odstawiamy na około 5-10 minut, a następnie podajemy, najlepiej posypaną natką pietruszki.

Smacznego!

******
kalorie (kcal): 183 kcal (100 g)
białka (B): 8,6 g
tłuszcze (T): 7,0 g
węglowodany (W): 20,9 g          błonnik (f): 0,55 g
******