Zapraszam na świąteczny chlebek cynamonowy podany w bardzo finezyjnej formie i łatwym do podania, taki do odrywania.
Choć nazwa to “chlebek” z pieczywem raczej nie ma za wiele do czynienia, jest w wersji słodkiej, mocno cynamonowej – takie puszyste, aromatyczne, korzenne, pyszne ciasto.
Idealne na świąteczny stół, ale nie tylko, możecie podać na każdą inną okazję czy nawet na śniadanie czy podwieczorek ze szklaneczką mleka czy kawy/herbaty.
Ciasto jeszcze szybciej znika niż się je piecze.
W domu unosi się piękny zapach, który nastraja nas w świąteczną aurę i sprawia, że zaczynamy czuć magię świąt.
Koniecznie upieczcie taką wersję ciasta dla najbliższych lub samego siebie.
Składniki na cynamonowy chlebek do odrywania::
na ciasto drożdżowe:
500 g mąki pszennej
30 g świeżych drożdży
1/4 szkl. cukru
1/2 łyżeczki soli
250 ml mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 jajka
50 g masła
posypka cynamonowa:
50 g masła
3/4 szkl. cukru
3 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
Jak przygotować cynamonowy chlebek do odrywania:
Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy do przestudzenia.
Mleko podgrzewamy tak, aby było letnie.
Do podgrzanego mleka wkruszamy drożdże, dodajemy łyżeczkę cukru i łyżkę mąki, mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia zaczynu.
Resztę mąki przesiewamy do miski, dodajemy sól i mieszamy.
Gdy ciasto będzie już wyrobione, składniki ładnie się połączą, dolewamy po trochu ostudzone masło i wyrabiamy aż uzyskamy gładkie i elastyczne ciasto, które nie będzie się kleiło do rąk.
Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 40-60 minut do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Cukier mieszamy z cynamonem i gałką muszkatołową.
Masło rozpuszczamy i odstawiamy do przestudzenia.
Wyrośnięte ciasto delikatnie zagniatamy i wałkujemy na prostokąt.
Smarujemy masłem za pomocą pędzelka i posypujemy mieszaniną cukru z cynamonem i gałką.
Ciasto kroimy na 6 długich pasów, układamy jeden na drugim posypką do góry.
Złożone pasy ciasta kroimy ponownie na 6 części – wyjdzie nam 36 kwadratów.
Keksówkę (dł. 25-30 cm) wykładamy papierem do pieczenia.
Ustawiamy pionowo i wkładamy kwadraty ciasta posypką do góry.
Blaszkę ustawiamy poziomo, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 10 minut.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy około 40 minut w temperaturze 180C.
Smacznego!
P.S. Ciasto po pieczeniu przykrywamy czystą ściereczką.
Najlepiej smakuje zjedzone w ciągu 2 dni lub jeszcze lekko ciepłe.
Dzisiaj zapraszam na sałatkę w nieco świątecznym wydaniu.
Do świąt coraz bliżej i coraz bardziej nam się udziela świąteczna aura.
W związku z tym prezentuję Wam pyszną, kolorową i zdrową sałatkę.
Możecie ją podać już teraz, jako taką nastrajającą do świątecznego nastroju lub podczas świąt czy zabawy sylwestrowej (karnawałowej).
Połączenie bardzo smaczne – polecam!
Składniki na sałatkę z quinoa z kurczakiem, mango i granatem:
1/2 szkl. quinoa (komosy ryżowej)
1 pojedyncza pierś z kurczaka
1/2 dojrzałego mango
1/2 owocu granatu
dressing:
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżeczki miodu
1 łyżeczka musztardy sarepskiej
2 łyżki dobrego oleju z pestek dyni
2 łyżki oleju rzepakowego
2 łyżeczki posiekanych ziół – u mnie oregano i tymianek
sól, np. himalajska
pieprz czarny świeżo mielony
Jak przygotować sałatkę z quinoa z kurczakiem, mango i granatem:
Pierś z kurczaka gotujemy lub parujemy.
Komosę zalewamy wodą i odstawiamy do namoczenia na około 30 minut, odcedzamy i dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą, aby pozbyć się goryczki (saponin).
Następnie odcedzoną komosę przekładamy do garnka, zalewamy 1 szkl. wody i zagotowujemy.
Zmniejszamy grzanie i gotujemy pod przykryciem przez około 15 minut, aż wchłonie płyn, a sama stanie się szklista z widocznymi ogonkami (kiełkami).
Komosę odstawiamy do całkowitego wystudzenia; można ją wcześniej ugotować.
Wystudzoną komosę delikatnie wzruszamy widelcem, aby ziarenka się rozkleiły, przekładamy do miski.
Do komosy dodajemy pokrojoną pierś z kurczaka, pokrojone w kostkę mango oraz ziarenka wystukane z granatu.
Do słoiczka przelewamy olej, sok z cytryny, dodajemy miód, musztardę i posiekane zioła oraz sól i pieprz do smaku, wstrząsamy całość do uzyskania emulsji.
Gotowym dressingiem polewamy sałatkę i mieszamy.
Przed podaniem można schłodzić i przybrać świeżymi ziołami.
Nie wiem jak Wy, ale ja i moja rodzina bardzo lubimy jarmuż.
Teraz jest łatwo dostępny, dostaniecie go nawet w sieciówkach już taki przygotowany – porwany na mniejsze kawałki, bez łodyżek, umyty i zapakowany w torebki.
Jarmuż znany jest ze swoich właściwości zdrowotnych, a teraz przeżywa swoją świetność, wcześniej używany był jedynie do przybierania talerzy.
Jarmuż można przygotować na wiele sposobów: na parze, duszony, smażony, na surowo – w postaci sałatek, surówek czy koktajli, a także jako dodatek do zup.
Jednak, aby zachował swoje właściwości powinien być gotowany czy smażony nie dłużej jak 3-4 minuty.
Zatem zapraszam po bardzo prostą, smaczną i zdrową, ciepłą sałatkę, którą można podać jako samodzielne danie lub jako dodatek.
Składniki na sałatkę na ciepło z jarmużu, ciecierzycy i boczku:
150 g jarmużu
150 g wędzonego boczku
1 szkl. ciecierzycy ugotowanej lub z puszki
1 duży ząbek czosnku
1/2 łyżeczki posiekanej papryczki pepperoni lub chili
sól morska
pieprz czarny świeżo mielony
1 łyżka oleju rzepakowego
Jak przygotować sałatkę na ciepło z jarmużu, ciecierzycy i boczku:
Jarmuż myjemy i rwiemy, wcześniej pozbawiając go grubej łodyżki.
Boczek kroimy w kosteczkę i przesmażamy na łyżce oleju aż się zezłoci i wytopi.
Dodajemy posiekaną papryczkę, czosnek przeciśnięty przez praskę lub drobno posiekany, jarmuż i ciecierzycę.
Całość smażymy na wolnym ogniu, co jakiś czas mieszając, przez około 3-4 minuty.
Pierwszy raz Pleśniaka jadłam jakieś 30 lat temu, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką.
Pamiętam jak dziś, poczęstowała mnie tym ciastem sąsiadka, która urządzała urodziny czy imieniny, na które to byli zaproszeni moi rodzice.
Ciasto było przesmaczne, bardzo, ale to bardzo mi smakowało i wstyd było mi poprosić o drugi kawałek. Ale pamiętam, że jeszcze jadałam następny, a może i jeszcze jeden…
Moja mama wzięła od sąsiadki przepis, który potem wielokrotnie wykorzystywałyśmy. Często je piekliśmy na różne okazje, a gdy ja podrosłam, to sama piekłam.
Przepis mam do dzisiaj i poniżej Wam przedstawiam.
Ciasto jest przepyszne, słodkie, kruche, ze startych na tarce warstw ciasta, w tym jednej z kakao, z kwaskowatą warstwą domowego dżemu z czarnej porzeczki, który moim zdaniem najlepiej pasuje do tego ciasta, do tego beza i na wierzchu kolejna warstwa startego ciasta, która prezentuje się bardzo apetycznie.
Idealnie będzie smakować z filiżanką dobrej herbaty.
Składniki na ciasto pleśniak:
ciasto:
3 szkl. mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
5 żółtek
250 g zimnego masła
2 łyżki kakao naturalnego, gorzkiego
beza:
5 białek
2/3 szkl. cukru
szczypta soli
dodatkowo:
słoik domowego dżemu z czarnej porzeczki – przepis
Jak przygotować ciasto pleśniak
Na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy proszek do pieczenia i sól, mieszamy.
Dodajemy masło, żółtka, cukier i cukier waniliowy.
Całość siekamy nożem, a następnie szybko zagniatamy ciasto.
Ciasto dzielimy na 3 części.
Do jednej z nich dodajemy kakao i zagniatamy aż się ładnie połączy z ciastem.
Wszystkie 3 części ciasta zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na 30 minut do zamrażalnika (takie dobrze zmrożone lepiej ściera się).
Prostokątną formę (wym. 25×28 cm) wykładamy papierem do pieczenia.
Na dno blaszki ścieramy na tarce o dużych oczkach pierwszą jasną część ciasta.
Na ciasto wykładamy warstwę domowego dżemu z czarnej porzeczki.
Na dżem ścieramy ciasto z kakao.
Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno, a następnie dodajemy stopniowo cukier i dalej ubijamy przez kilka minut aż piana stanie się gęsta i lśniąca.
Na warstwę ciasta kakaowego wykładamy bezę.
Na wierzch ścieramy ostatnią, jasną część ciasta.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy przez około 45 minut w temperaturze 180°C (z funkcją góra-dół bez termoobiegu).
Po upieczeniu ciasto odstawiamy do całkowitego wystudzenia, dopiero można pokroić.
Ciasto można posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
Moja rada:
Aby ciasto się udało – dżem nie wsiąkał w ciasto i ciasto się dopiekło na spodzie należy użyć dżemu domowego bez żelatyny i substancji żelujących, gdyż one podczas pieczenia rozpuszczają się.
Zamiennie można użyć marmolady, powideł, ewentualnie sezonowych owoców świeżych, mrożonych lub ze słoika (najlepiej kwaskowatych, np. wiśnie, agrest, porzeczki, śliwki).
Ewentualnie podpiec spód ciasta, a następnie wyłożyć na to dżem i resztę warstw.
1/4 szkl. espresso – u mnie cafissimo espresso elegant aroma
1/2 szkl. mleka
opcjonalnie śmietanka kremówka 30%
cynamon, gałka muszkatołowa, tarta czekolada do posypania lub przyprawa do dyni
Jak przygotować latte dyniowe:
Zaczynamy od przygotowania syropu dyniowego: do rondelka przekładamy purée dyniowe, dodajemy wodę (na początku ok. 1,5 szkl.), przyprawy korzenne oraz starty imbir i zaczynamy podgrzewanie.
Gotujemy na wolnym ogniu przez około 10 minut, a następnie dodajemy cukier i ekstrakt waniliowy, gotujemy przez około 5 minut, a następnie wyłączamy grzanie.
Gdyby syrop był za gęsty dolewamy przegotowanej wody i chwilę podgrzewamy.
Odstawiamy do wystudzenia.
Wyjmujemy przyprawy korzenne, a syrop dodatkowo przecieramy przez siteczko nylonowe, żeby był bardziej gładki i aksamitny.
Przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce przez około tydzień.
Mleko podgrzewamy i spieniamy – można użyć ręcznego spieniacza lub końcówki do spieniania w ekspresie (w tym przypadku mleka nie trzeba podgrzewać); śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno z dodatkiem cukru pudru.
Na dno kubka lub szklanki wlewamy syrop dyniowy, na to spienione mleko i delikatną stróżką espresso.
Wierzch można zwieńczyć bitą śmietaną.
Całość posypujemy cynamonem, gałką muszkatołową lub czekoladą.
Po podaniu kawę mieszamy, aby smaki warstw połączyły się.
Smacznego!
Moja rada:
Jeśli nie posiadacie całych przypraw korzennych typu imbir czy cynamon, to można użyć mielonych – około 1 łyżeczki imbiru, cynamonu ok. 2, ewentualnie przyprawy do dyni – ok. 2 łyżeczek.
Pyszne, puszyste, aromatyczne o specyficznej strukturze, a przede wszystkim o pięknej żółtej barwie pieczywo kukurydziane.
Proponuję Wam chleb kukurydziany, który nazywany jest “kamieniem węgielnym” w południowej i południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych.
Był bardzo popularny w okresie wojny secesyjnej, bo był bardzo tani z uwagi na dostępność kukurydzy, bo jak wiadomo USA są potentatem w uprawie kukurydzy, a mąka pszenna była droga. Podawany był podczas obiadu do fasoli. W niektórych rejonach przygotowywany był w żeliwnej patelni o strukturze przypominającej gęsty budyń, który jadło się łyżką i podawano jako dodatek do chili con carne.
Chleby kukurydziane w południowej i północnej części USA różniły się od siebie rodzajem użytej mąki kukurydzianej, ilością jajek i cukru.
W północnej części chleb jest bardziej słodszy, przypominający bardziej ciasto, natomiast tradycyjny chleb wypiekany na południu był z białej mąki kukurydzianej z małą ilością cukru lub bez i z dodatkiem maślanki.
Okruchy chleba amerykanie wykorzystywali do farszu do indyka przygotowywanego podczas Świąt Dziękczynienia.
Poza tym chleb ten przygotowuje się i piecze bardzo szybko.
Ja chleb przygotowuję z podwójnej ilości składników, bo nam bardzo smakuje i znika w ekspresowym tempie.
Piekę go w formie 24×28 cm.
Składniki na chleb kukurydziany:
1 szkl. mąki kukurydzianej żółtej
1 szkl. mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1,5 łyżeczki soli morskiej gruboziarnistej
2 łyżki cukru
1 szkl. maślanki
2 jajka
1/4 kostki masła
Jak przygotować chleb kukurydziany:
Masło rozpuszczamy, studzimy.
W jednej misce łączymy suche składniki, a więc obie mąki, proszek do pieczenia i sodę, cukier oraz sól.
W drugiej misce łączymy mokre składniki: maślankę, jajka i stopione masło.
Mokre składniki wlewamy do suchych i mieszamy, ale tylko do połączenia składników.
Ciasto wylewamy na blaszkę (ok. 12×14 cm lub keksówkę dł. 20 cm) wyłożoną papierem do pieczenia.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200°C.
Pieczemy około 20-25 minut do tzw. “suchego patyczka”.
Po upieczeniu studzimy przez 15 minut, a następnie wyjmujemy z blaszki i możemy podać taki ciepły chlebek.
Żeberka są jedną z ulubionych mięsnych potraw w mojej rodzinie. Od czasu do czasu muszę przygotować domownikom właśnie ten typ mięsa z kostką.
Na blogu znajdziecie żeberka pieczone z ziemniakami w oregano i cytrynie oraz żeberka pieczone z bukietem warzyw, a dzisiaj kolejny pomysł na duszone z cebulą i marchewką.
Warzywa podczas długiego duszenia nabierają smaku spod mięsa, stają się bardzo miękkie, częściowo rozgotowują się, tworząc sos, którego nie trzeba zaprawiać mąką. Mięso staje się miękkie, delikatne w smaku, przechodząc jednocześnie aromatem warzyw.
Polecam Wam przygotować w ten sposób żeberka z kilku prostych składników, które same się obronią.
Składniki na żeberka duszone:
1 kg żeberek wieprzowych
2 cebule
1 duża marchew
2 ząbki czosnku
2 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
sól
pieprz czarny świeżo mielony
opcjonalnie łyżeczka suszonego majeranku
olej rzepakowy do smażenia
Jak przygotować żeberka duszone:
Żeberka myjemy, osuszamy i kroimy na kawałki pomiędzy kostkami, a następnie nacieramy solą i pieprzem.
Obsmażamy na rumiano na mocnym ogniu.
Obsmażone żeberka przekładamy do garnka o grubym dnie, a na patelnię wrzucamy pokrojone w piórka cebule i marchew pokrojoną w ukośne plastry.
Przesmażamy przez pół minuty i dodajemy do żeberek wraz z tłuszczem.
Dodajemy posiekany czosnek, ziele angielskie i listki laurowe, ewentualnie majeranek.
Całość podlewamy wodą mniej więcej do wysokości żeberek.
Dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu do czasu aż mięso będzie miękkie, a płyn odparuje i utworzy się sos – ok. godziny (w zależności od grubości żeberek).
Na końcu sprawdzamy smak i ewentualnie doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Dzisiaj kolejna jesienna propozycja na ciepły obiad.
Zapraszam na warstwową zapiekankę z grubej kaszy z dodatkiem suszonych leśnych grzybów, z warstwą z mięsa mielonego z dodatkiem marchewki i przypraw, a całość zwieńczona wędzonym serem.
Bardzo ciekawe smakowo połączenie; zapiekanka wyszła przepyszna, więc może skusicie się na przygotowanie takiej.
Zapiekankę można przygotować wcześniej, a np. na drugi dzień zapiec i podać głodnej rodzinie po powrocie z pracy czy szkoły.
Składniki na zapiekankę z pęczaku z grzybami, mięsem i wędzonym serem:
2 szkl. suchej kaszy pęczak
garść startego wędzonego sera
warstwa grzybowa:
60 g suszonych grzybów
1/2 cebuli
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki tymianku
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
sól
pieprz czarny świeżo mielony
1 łyżka oleju rzepakowego
warstwa mięsna:
250 g mięsa mielonego
1/2 cebuli
1 marchewka
1 ząbek czosnku
sól
pieprz czarny świeżo mielony
1 łyżka oleju rzepakowego
Jak przygotować zapiekankę z pęczaku z grzybami, mięsem i wędzonym serem:
Grzyby namaczamy na noc w wodzie.
Kaszę gotujemy w osolonym wrzątku do miękkości, odcedzamy.
Namoczone grzyby odcedzamy z wody i kroimy na mniejsze kawałki.
Cebulę kroimy w kostkę i szklimy na oleju.
Dodajemy grzyby, posiekany czosnek i zioła.
Całość przesmażamy przez kilka minut.
Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Wyłączamy grzanie i dodajemy natkę pietruszki.
Na łyżce oleju szklimy cebulę pokrojoną w kostkę i startą na dużych oczkach tarki marchewkę.
Dodajemy mięso mielone i cały czas mieszając i rozdrabniając smażymy aż mięso straci surowość.
Do przesmażonego mięsa dodajemy posiekany czosnek oraz sól i pieprz do smaku.
Naczynie do zapiekania delikatnie smarujemy olejem.
Na dno formy wykładamy połowę ugotowanej kaszy, na to warstwę mięsną i ponownie kaszę, a na koniec warstwę grzybową.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Zapiekamy przez około 30 minut w temperaturze 180°C.
Na około 10 minut przed końcem pieczenia posypujemy startym wędzonym serem i zapiekamy aż ser się rozpuści.
Zapraszam na drożdżową przekąskę – ślimaczki z jesiennym farszem z mięsem mielonym i dynią, doprawionymi ziołami i czosnkiem – pyszne!
Bułeczki możecie podać na ciepło, np. z domowym czerwonym barszczykiem czy rosołem bez makaronu lub jako zimą przekąskę, którą zabierzecie do pracy na lunch czy spakujecie dzieciom do lunchboxa na drugie śniadanie.
Smakują także odgrzane, ale najlepsze są oczywiście takie po upieczeniu – ciepłe, mięciuchne, świeże i pachnące.
Jeśli nie macie pomysłu na wykorzystanie purée z dyni, to przygotujecie, proszę, takie smakołyki!
Składniki na drożdżowe ślimaczki z mięsem mielonym i dynią:
Jak przygotować drożdżowe ślimaczki z mięsem mielonym i dynią:
Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na oleju.
Do zeszklonej cebuli dodajemy mięso mielone, cały czas rozdrabniając i mieszając, smażymy aż straci surowość.
Dodajemy posiekany drobno czosnek, mus z dyni, zioła i przyprawy do smaku.
Smażymy przez 2 minuty, odstawiamy do wystudzenia.
Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy do przestudzenia.
Mleko podgrzewamy.
Do kubeczka wkruszamy drożdże, dodajemy cukier, 1/2 szkl. letniego mleka i 1 łyżkę mąki, mieszamy.
Odstawiamy do wyrośnięcia zaczynu.
Resztę mąki przesiewamy do miski, dodajemy sól i gałkę muszkatołową, mieszamy.
Dolewamy zaczyn drożdżowy, mleko i wyrabiamy ciasto – nie może być za twarde; w razie potrzeby dolewamy nieco mleka.
Gdy ciasto będzie już wyrobione, składniki ładnie się połączą, dolewamy po trochu ostudzone masło i wyrabiamy aż uzyskamy gładkie i elastyczne ciasto, które nie będzie się kleiło do rąk.
Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 45-60 minut do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość delikatnie je wyrabiamy.
Wałkujemy na prostokąt o grubości około 3-5 mm.
Wykładamy farsz, pozostawiając nieco wolnego brzegu z jednej strony, aby po zwinięciu ciasto się skleiło.
Ściśle zwijamy w roladę i kroimy ostrym nożem na plastry grubości około 1,5-2 cm.
Układamy w odstępach na blaszy wyłożonej papierem do pieczenia.
Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 15-20 minut.
Smarujemy wierzch rozmąconym jajkiem i posypujemy nieco suszonym oregano.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy przez około 20-25 minut w temperaturze 180°C, aż się ładnie zarumienią z wierzchu.